Donald Trump moze podwazac wyniki wyborow. Niepokojace prognozy

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu "Prawnicy wyborczy i eksperci ds. prawa wyborczego przygotowują się na agresywne wysiłki ze strony byłego prezydenta w dniach po wyborach mające podważyć wyniki, gdy głosy będą jeszcze liczone" – ocenił reporter brytyjskiego dziennika Sam Levine. Zdaniem autora artykułu wysiłki te są obecnie "znacznie bardziej zorganizowane" niż te z 2020 r., po porażce z obecnym prezydentem Joem Bidenem, gdy próby podważenia wyniku wyborów przez Trumpa "wydawały się nieco chaotyczne". Trump i jego sojusznicy od wielu miesięcy rozpowszechniają twierdzenia o rzekomych oszustwach, które mają wpłynąć na wynik wyborów. Grupy związane z Partią Republikańską składały też pozwy, w których zarzucały władzom stanów wahających się zaniedbania przy tworzeniu list wyborców. Czym są swing states? Pięć kluczowych pytań o najważniejsze stany w dniu wyborów w USA "Pozwy zombie" i kampania dezinformacji Część ekspertów określa te skargi mianem "pozwów zombie". Wiele z nich zostało już odrzuconych, ale choć Republikanie przegrywają te sprawy, według niektórych komentatorów mają one na celu podkopanie zaufania do wyborów w społeczeństwie i przygotowanie gruntu pod próby podważenia wyniku. "Myślę, że po wyborach będą ludzie zdenerwowani wynikiem, twierdzący: »Przez ostatnie osiem miesięcy mieli rozdęte listy, martwe dusze i obcokrajowców na listach, a sądy nic z tym nie zrobiły«" — ocenił ekspert ds. prawa głosu z liberalnego instytutu Brennan Center for Justice Sean Morales-Doyle. Kamala Harris ma przewagę "na starcie". Ale zdecydują 93 głosy elektorskie Narracja o rzekomych oszustwach Demokratów opiera się w dużej mierze na fałszywym twierdzeniu o masowym głosowaniu osób niebędących obywatelami USA, choć badania wykazały, że jest to zjawisko bardzo rzadkie . Według reportera "Guardiana" znaczącą rolę w rozpowszechnianiu takich twierdzeń odegrał miliarder Elon Musk, który jest kluczowym sojusznikiem kampanii Trumpa. Trump zamierza również "siać chaos" podczas długiego liczenia głosów – ocenił Levine. Zwrócił przy tym uwagę, że podobnie jak w 2020 r. zwycięzcy wyborów nie poznamy najpewniej przed końcem wieczora wyborczego, gdyż głosy w części kluczowych stanów nie będą jeszcze policzone. Prawo wyborcze w Pensylwanii i Wisconsin — dwóch spośród stanów wahających się, o które do ostatniej chwili trwa rywalizacja — zakazuje liczenia głosów oddanych korespondencyjnie przed dniem wyborów. Urzędnicy wyborczy uprzedzają, że proces liczenia głosów w tych stanach może nie zakończyć się we wtorek. "Guardian" poparł wcześniej w artykule redakcyjnym rywalkę Trumpa, kandydatkę Demokratów, obecną wiceprezydentkę Kamalę Harris.