Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Jak informował dziennik "El Pais", w związku z burzami do południa w środę odnotowano ponad 200 incydentów. Najbardziej ucierpiała zachodnia część regionu, z miastami Santiago de Compostela i Vigo. W gminie Santiago de Compostela strażacy musieli ratować kilku kierowców, uwięzionych w samochodach , ewakuowano również szkołę. W Vigo, największym mieście Galicji, około 2,5 tys. osób zostało bez prądu – poinformował dostawca usług Naturgy. Na lotnisku Peinador nie mógł wylądować samolot z Madrytu. Rząd Hiszpanii wprowadza płatny "urlop pogodowy". To konsekwencja ostatniej powodzi Państwowa służba meteorologiczna (AEMET) poinformowała w środę, że niż idący od strony Atlantyku przyniesie w najbliższych dniach intensywne opady deszczu, mrozy i silny wiatr nad różnymi częściami Półwyspu Iberyjskiego , przede wszystkim we wspólnotach autonomicznych Galicja, Kastylia i Leon oraz Estremadura.

W środę północno-zachodnią część Hiszpanii nawiedziły silne burze, którym towarzyszył wiatr osiągający prędkość 150 km na godz. W kilku miejscowościach — w tym stolicy Galicji, Santiago de Compostela doszło do podtopień.

Hiszpania znów walczy z pogodą. Silne burze i podtopienia w części kraju

Dlaczego to jest ważne? Intensywne opady deszczu w Boliwii doprowadziły do poważnych powodzi, które po okresie suszy stały się śmiertelnym zagrożeniem dla mieszkańców. Zniszczenia dotknęły wiele regionów, w tym główne miasta kraju. Trwa ocena strat i poszukiwania zaginionych. Jakie są skutki powodzi? Według wstępnych szacunków, powódź zniszczyła blisko 200 budynków mieszkalnych i dotknęła ponad 16 tys. rodzin. Zniszczenia są największe w centralnej i południowo-zachodniej części kraju, co wpływa na życie wielu społeczności. Co mówią służby? Wiceminister ds. obrony cywilnej Juan Carlos Calvimontes wyjaśnił, że w środę po południu rozpoczęły się poszukiwania dwóch osób zaginionych w wyniku powodzi. Przypomniał również, że powodzie nastąpiły po długotrwałej suszy, co mogło przyczynić się do ich tragicznych skutków. Jakie są komentarze? Boliwijski dziennik "El Deber" wyraża obawę, że liczba ofiar śmiertelnych może być większa niż dotychczasowe raporty. Zwraca uwagę na zniszczone domy i budynki mieszkalne, co może oznaczać, że woda zabrała ze sobą więcej ludzkich żyć. Czytaj również: Polowania na czarownice wcale się nie skończyły. W 45 krajach to rzeczywistość Ekstremalne pożary trawią Kalifornię. Dziesiątki tysięcy ewakuowanych, kilka ofiar Goście i personel brytyjskiego pubu odcięci przez śnieg. Mogą zostać tam aż do weekendu

W wyniku gwałtownych opadów deszczu, które przetoczyły się przez Boliwię, zginęło co najmniej 14 osób. Rząd kraju informuje o poważnych zniszczeniach i poszukiwaniach zaginionych.

Tragiczne skutki ulew w Boliwii. Liczba ofiar rośnie, tysiące rodzin dotkniętych katastrofą

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Straty finansowe Słowacji z powodu wstrzymania przez Ukrainę tranzytu rosyjskiego gazu Robert Fico oszacował na kwotę 1,5 mld euro. Kolejne 70 mld euro po decyzji Kijowa mają stracić inne kraje Unii Europejskiej — dodał. Premier Słowacji tłumaczył się, że zapowiedź wstrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę spowodowała, że pojechał do Moskwy . — Musiałem zapewnić gaz przynajmniej na potrzeby krajowe. Zajmowałem się poważnym problemem — szkodami sięgającymi półtora miliarda euro, które niewdzięczny prezydent Ukrainy wyrządził Słowacji — stwierdził. — Strona rosyjska była zawsze solidnym dostawcą energii — dodał Fico. Fico zapowiada spotkanie na szczeblu unijnym O sytuacji związanej z gazem Fico ma w czwartek rozmawiać w Brukseli z komisarką ds. energii Kadri Simson. — Chcę ją obudzić z głębokiego snu — stwierdził. Słowacja wstydzi się za premiera Fico? Oto co mówi o nim prowincja Fico skrytykował zapowiedź zwołania przez opozycję nadzwyczajnej sesji parlamentu w sprawie kierunków polityki zagranicznej i potwierdzenia przez parlament europejskiego wyboru Słowacji. Premier zapowiedział, że posłom koalicji rządzącej doradzi, aby nie brali w niej udziału.

Słowacki premier Robert Fico w opublikowanym w środę nagraniu stwierdził, że "nie mamy powodu, aby tolerować awantury Zełenskiego", podkreślając, że ani jego kraj, ani Unia Europejska nie znajdują się w stanie wojny. Fico dodał również, że decyzja Kijowa o rezygnacji z tranzytu rosyjskiego gazu szkodzi słowackim interesom finansowym.

Ostre słowa premiera Słowacji. "Niewdzięczny prezydent Ukrainy"

Jak doszło do zatrzymania? Około godz. 14 lokalnego czasu, podczas kontroli bezpieczeństwa przy centrum dla zwiedzających Kapitol, funkcjonariusze zauważyli maczetę w torbie mężczyzny. Po zatrzymaniu prześwietlającego torbę mężczyzny urządzenia rentgenowskiego, policja zabezpieczyła dodatkowo jeszcze trzy noże. Zwiedzający został aresztowany przez policję. Jakie były konsekwencje incydentu? Po zdarzeniu kontrola bezpieczeństwa na północnej stronie centrum dla zwiedzających Kapitol została wstrzymana, aby umożliwić przeprowadzenie dochodzenia. Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, został oskarżony o posiadanie niebezpiecznej broni. Czytaj również: Joe Biden przypomina o szturmie na Kapitol. "Trwają wysiłki, by wymazać historię tego dnia" Zaprzysiężenie Donalda Trumpa. Eric Zemmour z zaproszeniem, Marine Le Pen pominięta Donald Trump walczy o unieważnienie wyroku. Sąd ma podjąć decyzję w piątek

Amerykańska policja zatrzymała mężczyznę z maczetą i nożami w torbie, które próbował wnieść do próbował wnieść do centrum dla zwiedzających Kapitol USA. Incydent wydarzył się na kilka godzin przed spotkaniem prezydenta elekta Trumpa z republikanami w Kapitolu. Bezpieczeństwo w budynku zostało wzmocnione, a mężczyzna aresztowany.

Akcja amerykańskiej policji. Z bronią chciał wejść do centrum dla zwiedzających Kapitol

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Problemy gości Tan Hill In rozpoczęły się już w piątek, kiedy to 33 osoby nie mogły wrócić wieczorem do swoich domów. Trwające kilka godzin opady śniegu sprawiły, że wyjazd z pubu, położonego na wysokości 528 m n.p.m. w hrabstwie North Yorkshire, stał się niemożliwy. Jak relacjonuje dziennik "Guardian" goście, wśród których był czteroletni chłopiec, spędzali wspólni czas na rozmowach, słuchaniu radia, oglądaniu telewizji i wspólnych tańcach. Część osób czeka na poprawę pogody Pomoc przyszła we wtorek, kiedy to drogę do Tan Hill In utorował pług śnieżny prowadzony przez lokalnego rolnika. Większość gości zdecydowała się na powrót, ale czworo postanowiło poczekać aż śnieg stopnieje a drogi będą czyste . Towarzyszy im sześciu pracowników. Jak sami stwierdzili "nadal są w dobrych nastrojach, choć nie wiadomo, jak długo to potrwa". Kilkuset pracowników McDonald's pozywa firmę. Chodzi o nękanie i dyskryminację Pracownicy pubu odmówili przyjęcia opłaty od gości, w zamian poprosili o datki na rzecz lokalnego zespołu ratownictwa górskiego z Doliny Swaledale. Właściciel Tan Hill In we wtorek wyczarterował helikopter z pobliskiego Catterick, którym miała przylecieć nowa grupa pracowników, a ci którzy pracowali nieprzerwanie od sześciu dni mieli odlecieć na zasłużony odpoczynek. Zbyt silny wiatr sprawił, że śmigłowiec nie mógł wystartować , co oznacza, że pracownicy musieli pozostać w lokalu. Jak informuje stacja BBC, brytyjscy synoptycy przewidują, że dwie najbliższe nocy mogą być najzimniejszymi w tym roku , a temperatury mogą spaść nawet do minus 20 st. C. Ostrzeżenia przed śnieżycami ogłoszono w południowo-zachodniej Anglii, północnej Szkocji i Irlandii Północnej.

Goście oraz personel Tan Hill In, najwyżej położonego pubu w Wielkiej Brytanii, zostali odcięci od świata przez intensywne opady śniegu. W budynku przebywa dziesięć osób oraz pies. Ze względu na prognozowane dalsze opady oraz niską temperaturę, prawdopodobnie pozostaną w nim do weekendu.

Goście i personel brytyjskiego pubu odcięci przez śnieg. Mogą zostać tam aż do weekendu

Trwa 1051. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie. CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA z wojny dzień po dniu. Czwartek, 9 grudnia 2025 r. 00:05. Zełenski o słowach Trumpa: nie wyciągajmy pochopnych wniosków Nie należy wyciągać pochopnych wniosków, ważne są gwarancje bezpieczeństwa - powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do wypowiedzi prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który oświadczył, że „rozumie uczucia Rosji” w kwestii możliwego członkostwa Ukrainy w NATO. Zapytany o słowa Trumpa na konferencji prasowej w Kijowie Zełenski zaapelował, żeby „nie wyciągać żadnych wniosków” na temat polityki Stanów Zjednoczonych. Musimy pracować i zrobić wszystko, co możliwe, aby Ukraina otrzymała godne naszego narodu gwarancje bezpieczeństwa, które mogłyby powstrzymać Putina — zaznaczył. Przypomniał, że o systemach Patriot też mówiono, że mogą być rozmieszczone tylko w krajach NATO, a tymczasem obecnie są one na Ukrainie. Czyli co? Albo już od dawna jesteśmy w NATO, albo nie należy wyciągać żadnych wniosków. Tak było z Patriotami, tak było z systemami rakietowymi i inną bronią — cytuje słowa prezydenta agencja Interfax-Ukraina. Zełenski zasugerował też, że Rosja była zachęcona do agresji przez fakt, że „Ukraina nie była chroniona przez poważny sojusz gwarantów jej bezpieczeństwa”. Myślę, że mamy prawo domagać się poważnych i silnych gwarancji bezpieczeństwa — powiedział. We wtorek Trump na konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie sugerował, że Ukraina nigdy nie powinna wstąpić do Sojuszu, wyrażając zrozumienie dla żądań Rosji w tej sprawie. Stwierdził też, że to decyzja Joe Bidena, by odmówić wykluczenia przyszłej akcesji Ukrainy do NATO, była powodem rosyjskiej agresji. Oni mówili, że to dla nich jest jakby wyryte w kamieniu. Ale w pewnym momencie Biden powiedział: nie, oni powinni mieć możliwość wejścia do NATO. Cóż, jeśli Rosja ma kogoś tuż u swoich progów, rozumiem ich uczucia na ten temat — powiedział Trump. Dodał, że „w jego rozumieniu” istniał rzekomy układ, który zadowoliłby zarówno Rosję i Ukrainę i który uchroniłby Ukrainę od rosyjskiej agresji, lecz zniweczył go Biden. 00:01. Zełenski chce wspomóc Naddniestrze dostawami węgla Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiał z mołdawską prezydent Maią Sandu o wykorzystaniu ukraińskiego węgla w celu złagodzenia kryzysu energetycznego w Naddniestrzu, separatystycznym regionie Mołdawii. Mołdawska prezydent w oświadczeniu opublikowanym na jej stronie internetowej oświadczyła, że oboje „zgodzili się na znalezienie wspólnych rozwiązań, aby zapobiec pogorszeniu się kryzysu humanitarnego, w tym poprzez wykorzystanie alternatywnych źródeł energii, takich jak węgiel”. Wcześniej w środę minister energetyki Naddniestrza Siergiej Obołonik stwierdził, że tydzień po wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu do separatystycznego regionu Mołdawii panuje tam „kryzys energetyczny i humanitarny”. red/wPolityce.pl/PAP/X/Fb/media

Na portalu wPolityce.pl relacjonujemy dla Państwa wydarzenia na froncie.

RELACJA. 1051. dzień wojny. Zełenski o słowach Trumpa

Jeden z najbardziej opiniotwórczych amerykańskich publicystów związanych z Partią Demokratyczną Fareed Zakaria wymienił trzy podstawowe błędy, jakie popełnił podczas kampanii obóz Kamali Harris, co w rezultacie kosztowało go przegraną w wyborach prezydenckich. Pierwszym było zlekceważenie kryzysu imigracyjnego i chaosu na granicy z Meksykiem. Drugi to przyjęcie polityki tożsamościowej dotyczącej kwestii rasowych i płciowych. Są to pomyłki wielokrotnie już analizowane i dobrze znane politologom. Znacznie mniej rozpoznany jest natomiast trzeci powód porażki demokratów, wskazany przez Zakarię i nazwany przez niego mianem „lawfare”. Jest on o tyle ciekawy, że analogiczny casus może dotyczyć także Polski. Zamiana przegranego w ofiarę Amerykański komentator uważa, że kolosalnym błędem Partii Demokratycznej było „nadgorliwe nadużywanie prawa w celu ukarania Trumpa”. Otóż najbardziej radykalna część tego obozu po wygranych przez Bidena wyborach zaczęła domagać się rozliczenia za wszelką cenę poprzedniej ekipy rządowej, nawet jeśli nie było ku temu podstaw prawnych. Prokuratorzy i sędziowie ochoczo wzięli na celownik zwłaszcza byłego prezydenta. W rezultacie, jak twierdzi Zakaria, powstało „wrażenie, że system prawny jest wykorzystywany jako broń, aby dopaść Trumpa”. Na dodatek ciągłym atakom na republikańskiego przywódcę towarzyszyła narracja, że jest on zagrożeniem dla demokracji. Okazało się jednak, że podczas ostatnich wyborów prezydenckich aż 58 proc. głosujących, którzy twierdzili, że „demokracja w USA jest zagrożona”, poparło właśnie Trumpa. Większość obywateli uznała więc, że prawdziwym zagrożeniem dla demokracji nie jest demonizowany przez rządzących polityk, lecz ci, którzy nadużywają prawa, aby go zniszczyć. „Lawfare zamienił Trumpa z przegranego w ofiarę”, zauważył Zakaria, dodając, że im bardziej mnożyła się liczba oskarżeń pod adresem byłego prezydenta, tym bardziej rosły jego notowania w sondażach. Kurs na zderzenie ze ścianą Dlaczego nikt w obozie demokratów nie dostrzegł tego niebezpieczeństwa? Dlaczego do ostatniego dnia kontynuowano kurs na zderzenie ze ścianą? Otóż większość liderów i sztabowców tego ugrupowania funkcjonuje w medialnych bańkach, w których dominują podobne poglądy. Zewsząd słyszeli opinie i zachęty, by stawiać przed sądami, surowo karać, pozbawiać immunitetów, wsadzać do więzień. Usprawiedliwiali się, że surowość środków podyktowana jest obroną zagrożonej demokracji. Nie zauważyli jednak, że w pewnym momencie przegięli. Nie dostrzegli, że emocje społeczne są po stronie zaszczuwanych ofiar, a nie tych, którzy nadużywają prawa, by tępić swoich przeciwników. Nie pomogło straszenie, że zwycięstwo Trumpa okaże się śmiertelnym zagrożeniem dla demokracji. Większość wyborców to właśnie ich zidentyfikowała bowiem jako zagrożenie. Wiele części składowych tego mechanizmu zaobserwować można również w Polsce. Czy podobny scenariusz ma szansę powtórzyć się i u nas?

„Lawfare zamienił Trumpa z przegranego w ofiarę”.

Nieoczekiwane skutki używania prawa jako broni politycznej

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Zespół obrońców Donalda Trumpa złożył wniosek o natychmiastowe wstrzymanie wykonania zaplanowanego wyroku , argumentując, że mogłoby to ograniczyć jego możliwości przygotowania się do objęcia urzędu. Sędzia Juan M. Merchan orzekł wcześniej, że Trump nie korzysta z immunitetu do momentu zaprzysiężenia go na prezydenta USA. Podkreślił jednak, że nie zamierza nakładać na prezydenta elekta kary więzienia ani grzywny. Zobacz: Wyrok w sprawie Donalda Trumpa zapadnie przed jego inauguracją. Sędzia przedstawił "najbardziej realne rozwiązanie" Sprawa dotyczy zapłaty za milczenie w czasie kampanii w 2016 r. Prawnicy Donalda Trumpa argumentowali, że już samo skazanie go za przestępstwo będzie miało poważne konsekwencje — wskazali również na wcześniejsze orzeczenie Sądu Najwyższego przyznające Trumpowi i innym prezydentom szeroki immunitet przed ściganiem za ich działania w trakcie sprawowania urzędu. Jak podała Associated Press wniosek o natychmiastowe wstrzymanie postępowania został złożony do sędzi Sądu Najwyższego Sonii Sotomayor, która rozpatruje apelacje z Nowego Jorku. W opinii prokuratorów nowojorskich Trump usiłował zatuszować wpłatę 130 tys. dolarów za milczenie aktorce filmów dla dorosłych Stormy Daniels tuż przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. Kobieta twierdzi, że miała kontakt seksualny z Trumpem w 2006 r., czemu on zaprzecza.

Obrońcy Donalda Trumpa złożyli w środę w Sądzie Najwyższym wniosek o unieważnienie wyroku w sprawie dotyczącej zatajenia prawdy, związanej z zapłatą za milczenie aktorki filmów dla dorosłych, Stormy Daniels. Prezydent elekt wezwał do wstrzymania zaplanowanej na piątek decyzji nowojorskich sędziów tłumacząc m.in. że mogłoby to wpłynąć na jego przygotowania do objęcia urzędu.

Donald Trump walczy o unieważnienie wyroku. Sąd ma podjąć decyzję w piątek

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum zaproponowała, aby terytoria USA, które niegdyś należały do Meksyku, nazwać "Ameryką Meksykańską". - Brzmi całkiem ładnie, prawda? - ironizowała przywódczyni podczas konferencji prasowej. To reakcja na słowa Donalda Trumpa, który postulował niedawno zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej na "Zatokę Amerykańską". Podczas briefingu prasowego prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum zaprezentowała XVII-wieczną mapę świata , na której Ameryka Północna była określona mianem "América Mexicana". Zwracając uwagę na fakt, iż nazwa "Zatoka Meksykańska" jest uznawana przez Organizację Narodów Zjednoczonych, Sheinbaum w ironiczny sposób odniosła się do propozycji Trumpa. Meksyk. Prezydent Claudia Sheinbaum drwi z Trumpa - Dlaczego by nie nazwać Stanów Zjednoczonych "Ameryką Meksykańską"? Brzmi całkiem ładnie, prawda - mówiła prezydent Meksyku w czasie konferencji prasowej. - On mówił o nazwach, my też mówimy o nazwach - zauważyła przywódczyni Meksyk u, podkreślając jednocześnie, że mimo różnic oczekuje "dobrych relacji" z przyszłym prezydentem USA . Donald Trump o "Zatoce Amerykańskiej" Donald Trump, który zostanie zaprzysiężony na drugą kadencję 20 stycznia, dzień ogłosił, że planuje przemianować "Zatokę Meksykańską" na "Zatokę Amerykańską" . - To piękna nazwa. I odpowiednia. Meksyk musi przestać pozwalać milionom ludzi na niekontrolowany napływ do naszego kraju - mówił Donald Trump. Polityk stwierdził również, że Meksykiem rządzą kartele narkotykowe, na co Sheinbaum odpowiedziała: - W Meksyku rządzi naród. Meksyk a USA. Krytyka Donalda Trumpa W okresie poprzedzającym swoją inaugurację Trump wielokrotnie krytykował Meksyk , grożąc nałożeniem wysokich ceł na import z tego kraju - jednego z największych partnerów handlowych USA - jeśli nie powstrzyma on nielegalnej migracji i przemytu narkotyków przez granicę. Trump ponowił również groźbę z pierwszej kadencji, zapowiadając możliwość uznania meksykańskich karteli narkotykowych za grupy terrorystyczne. Źródło: AFP ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum zaproponowała, aby terytoria USA, które niegdyś należały do Meksyku, nazwać "Ameryką Meksykańską". - Brzmi całkiem ładnie, prawda? - ironizowała przywódczyni podczas konferencji prasowej. To reakcja na słowa Donalda Trumpa, który postulował niedawno zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej na "Zatokę Amerykańską".

Prezydent Meksyku drwi z Trumpa. Wskazała na mapę

Co najmniej dwie osoby zginęły w pożarach w Los Angeles. Ponadto w dzielnicy celebrytów Pacific Palisades, na zachodzie miasta, brakuje wody w hydrantach, co uniemożliwia prace strażakom - poinformował dziennik „Los Angeles Times”. Doprowadziliśmy system do maksimum wytrzymałości — skomentował brak wody w hydrantach Janisse Quinones, szef departamentu ds. wody i energii (DWP) miasta Los Angeles. Quinones wyjaśnił, że zapotrzebowanie na wodę „wyniosło w ciągu 15 godzinach czterokrotność normy, co spowodowało spadek ciśnienia w rurach”. Walka trwa Służby apelują do mieszkańców, aby oszczędzali wodę, ponieważ w niektórych częściach miasta brakuje jej do gaszenia pożarów, które przez bardzo silne wiatry nadal nie zostały opanowane. Walczymy z pożarem przy wykorzystaniu miejskiej infrastruktury wodociągowej i to nie jest łatwe — przyznał Quinones. Zagrożone pożarem jest również laboratorium w mieście Pasadena, gdzie NASA projektuje i buduje swoje roboty i kapsuły dla misji kosmicznych. Agencja kosmiczna poinformowała, że ośrodek został zamknięty, a na miejscu pozostało tylko paru pracowników. Do tej pory ogień nie wtargnął na teren laboratorium - poinformowała AP. Przerażające pożary Przewodniczący rady miasta Los Angeles Marqueece Harris-Dawson ocenił na konferencji prasowej, że obecne pożary należą do „najbardziej niszczycielskich i przerażających”, jakie miasto widziało. W Los Angeles trwają trzy pożary. Największy z nich trawi dzielnicę Pacific Palisades, która leży między wzgórzami Santa Monica a plażami nad Pacyfikiem. W dzielnicy mieszka wielu celebrytów posiadających tam wille. Drugi z nich niszczy miasta wchodzące w obszar metropolitalny Los Angeles, miasta La Canada Flintridge i Altadena, które zawsze były oceniane jako obszary o wysokim ryzyku pożarowym ze względu na swoje położenie i duże zalesienie. Ostatni z pożarów wybuchł na północnych obrzeżach miasta i objął podmiejską dzielnicę Sylmar. Ariel Cohen, meteorolog kierujący Narodową Służbą Meteorologiczną w Los Angeles, opisał trzy pożary szalejące w hrabstwie jako „jedną z najgorszych sytuacji, jakie kiedykolwiek widzieliśmy”. W rozmowie z CNN Cohen wyjaśnił, że nałożyło się na siebie wiele „niestabilnych” czynników, w tym susza oraz „jedne z najbardziej ekstremalnych, niszczycielskich i zagrażających życiu burz wiatrowych, jakie dotknęły ten obszar”. Kalifornijskie stowarzyszenie pożarnicze ostrzegło, by gapie nie próbowali zbliżać się do obszarów ogarniętych ogniem. Nie wybierajcie się na zwiedzanie. Dym jest jak trująca zupa. Płoną nie tylko krzaki, płoną domy zawierające plastiki. Wdychanie ich jest niebezpieczne — ostrzegł przewodniczący stowarzyszenia Brian Rice. W walce z bezprecedensowym pożarem uczestniczą tysiące strażaków - powiadomił gubernator Kalifornii Gavin Newsom. Do tej pory co najmniej 1000 budynków zostało zniszczonych - przekazała AP. Bez prądu pozostaje prawie 300 tys. odbiorców energii elektrycznej w południowej Kalifornii. Odwołano zajęcia w 19 szkołach. CZYTAJ TAKŻE: — Gigantyczny pożar w luksusowej dzielnicy Los Angeles! Ogień zajął setki hektarów, ewakuowano 30 tysięcy mieszkańców — Potężny ogień trawi Los Angeles! Ewakuowano już około 100 tys. mieszkańców. „Rozprzestrzenia się niewiarygodnie szybko” as/PAP

W walce z bezprecedensowym pożarem uczestniczą tysiące strażaków.

Są pierwsze ofiary pożarów w Los Angeles!

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu W latach 1997-2021 średnia temperatura wody w całym Morzu Bałtyckim wynosiła 9,6 stopnia, czyli ponad jeden stopień powyżej średniej długoterminowej. – To czyni rok 2024 drugim najcieplejszym od początku naszych pomiarów – powiedział szef Wydziału Klimatu Morskiego niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Żeglugi i Hydrografii (BSH) Tim Kruschke. Tylko w 2020 r. woda była cieplejsza. Dla 2023 r. BSH podał średnią temperaturę wód powierzchniowych w Morzu Bałtyckim na poziomie 9,2 stopnia. Dane dotyczące Morza Bałtyckiego są gromadzone od 1990 r. Zobacz też: Uszkodzenie kabla na dnie Bałtyku. Ruch fińskich służb Rekord na Morzu Północnym W przypadku niemieckiego wybrzeża Morza Północnego BSH odnotował średnią 12,1 stopnia. To najwyższa wartość od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1969 r. – Nasze dane pokazują, że Morze Północne ociepliło się od 1969 r. o prawie 1,5 stopnia. Natomiast Morze Bałtyckie ociepliło się od 1990 r. o 1,9 stopnia – wyjaśniła kierowniczka Wydziału Oceanografii w BSH Kerstin Jochumsen. Dodała, że jest to bezpośrednią konsekwencją zmian klimatycznych.

W Bałtyku zanotowano w 2024 drugą najwyższą średnią temperaturę wody od czasu wprowadzenia pomiarów w 1990 r. W Morzu Północnym padł rekord. Średnia roczna temperatura na niemieckim odcinku Bałtyku w 2024 r. wyniosła 9,3 stopnia — to około 0,8 stopnia powyżej średniej długoterminowej.

Wzrost temperatury Bałtyku. Rekord na Morzu Północnym

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Szwedzkie media opisują serię "drobnych incydentów" dotyczących doradcy premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego. Jak podaje gazeta "Dagens Nyheter" Henrik Landerholm pozostawił ważne dokumenty po spotkaniu, co mogło doprowadzić do ujawnienia tajemnic państwowych. Wcześniej dochodziło już do podobnych sytuacji z jego udziałem - opisują media. Według dziennika Henrik Landerholm zapomniał zabrać ściśle tajne dokumenty w marcu 2023 roku z dworku w Gaelloefsta na północ od Sztokholmu , gdzie odbywało się wewnętrzne spotkanie. Materiały zostały później odnalezione przez jego współpracowników . Wcześniej jesienią 2022 roku doradca premiera Ulfa Kristerssona zgubił telefon komórkowy w ambasadzie Węgier w Sztokholmie. Urzędnik odzyskał zgubę dopiero następnego dnia. Natomiast w styczniu 2023 Landerholm po wywiadzie w Sveriges Radio pozostawił notatnik. Roztargniony doradca premiera Szwecji. Seria "drobnych incydentów" "Dagens Nyheter" zauważa, że sprawa zagubienia tajnych dokumentów powinna zostać zgłoszona na policję, a tak się nie stało. Premier Kristersson uznał, że były to "drobne incydenty". W latach 2022-23 rząd Szwecji podejmował zabiegi dyplomatyczne w związku ze sprzeciwem ze strony Turcji , a później biernością władz Węgier na drodze Sztokholmu do NATO. Landerholm jest doradcą premiera ds. bezpieczeństwa narodowego od jesieni 2022 roku, wcześniej stał na czele Agencji Obrony Psychologicznej. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Szwedzkie media opisują serię "drobnych incydentów" dotyczących doradcy premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego. Jak podaje gazeta "Dagens Nyheter" Henrik Landerholm pozostawił ważne dokumenty po spotkaniu, co mogło doprowadzić do ujawnienia tajemnic państwowych. Wcześniej dochodziło już do podobnych sytuacji z jego udziałem - opisują media.

Seria "drobnych incydentów" w Szwecji. Mógł ujawnić tajemnice państwowe

Zapytany o słowa Trumpa na konferencji prasowej w Kijowie Zełenski zaapelował, żeby "nie wyciągać żadnych wniosków" na temat polityki Stanów Zjednoczonych. — Musimy pracować i zrobić wszystko, co możliwe, aby Ukraina otrzymała godne naszego narodu gwarancje bezpieczeństwa, które mogłyby powstrzymać Putina — zaznaczył. Przypomniał, że o systemach Patriot też mówiono, że mogą być rozmieszczone tylko w krajach NATO, a tymczasem obecnie są one w Ukrainie. — Czyli co? Albo już od dawna jesteśmy w NATO, albo nie należy wyciągać żadnych wniosków. Tak było z Patriotami, tak było z systemami rakietowymi i inną bronią — cytuje słowa prezydenta agencja Interfax-Ukraina. Witold Jurasz: Donald Trump podłożył właśnie bombę pod NATO Zełenski: mamy prawo domagać się poważnych i silnych gwarancji bezpieczeństwa Zełenski zasugerował też, że Rosja była zachęcona do agresji przez fakt, że "Ukraina nie była chroniona przez poważny sojusz gwarantów jej bezpieczeństwa". — Myślę, że mamy prawo domagać się poważnych i silnych gwarancji bezpieczeństwa — powiedział. We wtorek Trump na konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie sugerował, że Ukraina nigdy nie powinna wstąpić do Sojuszu, wyrażając zrozumienie dla żądań Rosji w tej sprawie. Stwierdził też, że to decyzja Joe Bidena, by odmówić wykluczenia przyszłej akcesji Ukrainy do NATO, była powodem rosyjskiej agresji. Zagadka niespodziewanego kontrataku pod Kurskiem. Co chce osiągnąć Ukraina? W Rosji wietrzą podstęp Donald Trump "rozumie uczucia Rosji" — Oni mówili, że to dla nich jest jakby wyryte w kamieniu. Ale w pewnym momencie Biden powiedział: nie, oni powinni mieć możliwość wejścia do NATO. Cóż, jeśli Rosja ma kogoś tuż u swoich progów, rozumiem ich uczucia na ten temat — powiedział Trump. Dodał, że "w jego rozumieniu" istniał rzekomy układ, który zadowoliłby zarówno Rosję i Ukrainę i który uchroniłby Ukrainę od rosyjskiej agresji, lecz zniweczył go Biden. Trump stwierdził też, że chciałby spotkać się z Władimirem Putinem jak najszybciej i wyraził frustrację, że nie może tego zrobić jeszcze przed początkiem swojej drugiej prezydentury.

Nie należy wyciągać pochopnych wniosków, ważne są gwarancje bezpieczeństwa — powiedział w środę prezydent Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do wypowiedzi prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który we wtorek oświadczył, że "rozumie uczucia Rosji" w kwestii możliwego członkostwa Ukrainy w NATO.

Donald Trump "rozumie uczucia Rosji". Prezydent Ukrainy przestrzega

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Prezydent Wołodymyr Zełenski odniósł się do niedawnej wypowiedzi Donalda Trumpa, apelując o rozwagę i unikanie pochopnych wniosków. Chodzi o słowa, w których prezydent elekt wyraził zrozumienie dla strony rosyjskiej w kwestii potencjalnego członkostwa Ukrainy w NATO. Zełenski podkreślił, że Ukraina potrzebuje silnych gwarancji bezpieczeństwa, które powstrzymają Rosję przed dalszą agresją. Zapytany o słowa Trumpa na konferencji prasowej w Kijowie Wołodymyr Zełenski zaapelował, żeby "nie wyciągać żadnych wniosków" na temat polityki Stanów Zjednoczonych. - Musimy pracować i zrobić wszystko, co możliwe, aby Ukraina otrzymała godne naszego narodu gwarancje bezpieczeństwa, które mogłyby powstrzymać Putina - zaznaczył. Wołodymyr Zełenski o NATO: "Mamy prawo domagać się gwarancji bezpieczeństwa" Przypomniał, że o systemach Patriot też mówiono, że mogą być rozmieszczone tylko w krajach NATO , a tymczasem obecnie są one na Ukrainie. - Czyli co? Albo już od dawna jesteśmy w NATO, albo nie należy wyciągać żadnych wniosków . Tak było z Patriotami, tak było z systemami rakietowymi i inną bronią - cytuje słowa prezydenta agencja Interfax-Ukraina. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny! Zełenski zasugerował też, że Rosja była zachęcona do agresji przez fakt, że "Ukraina nie była chroniona przez poważny sojusz gwarantów jej bezpieczeństwa". - Myślę, że mamy prawo domagać się poważnych i silnych gwarancji bezpieczeństwa - powiedział. Donald Trump "rozumie Rosję" i obwinia Joego Bidena We wtorek Trump na konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie sugerował, że Ukraina nigdy nie powinna wstąpić do Sojuszu, wyrażając zrozumienie dla żądań Rosji w tej sprawie . Stwierdził też, że to decyzja Joe Bidena, by odmówić wykluczenia przyszłej akcesji Ukrainy do NATO, była powodem rosyjskiej agresji. - Oni mówili, że to dla nich jest jakby wyryte w kamieniu. Ale w pewnym momencie Biden powiedział: nie, oni powinni mieć możliwość wejścia do NATO . Cóż, jeśli Rosja ma kogoś tuż u swoich progów, rozumiem ich uczucia na ten temat - powiedział Trump. Dodał, że "w jego rozumieniu" istniał rzekomy układ, który zadowoliłby zarówno Rosję i Ukrainę i który uchroniłby Ukrainę od rosyjskiej agresji, lecz zniweczył go Biden. Trump stwierdził też, że chciałby spotkać się z Władimirem Putinem jak najszybciej i wyraził frustrację, że nie może tego zrobić jeszcze przed początkiem swojej drugiej prezydentury. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Prezydent Wołodymyr Zełenski odniósł się do niedawnej wypowiedzi Donalda Trumpa, apelując o rozwagę i unikanie pochopnych wniosków. Chodzi o słowa, w których prezydent elekt wyraził zrozumienie dla strony rosyjskiej w kwestii potencjalnego członkostwa Ukrainy w NATO. Zełenski podkreślił, że Ukraina potrzebuje silnych gwarancji bezpieczeństwa, które powstrzymają Rosję przed dalszą agresją.

Trump "rozumie uczucia Rosji" w kwestii Ukrainy. Zełenski komentuje

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Ukraińskie drony zaatakowały magazyny paliw w mieście Engels w obwodzie saratowskim na zachodzie Rosji. Na miejscu doszło do eksplozji i ogromnego pożaru. Lokalne władze zdecydowały o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Atak na skład ropy, z którego dostarczane jest paliwo na lotnisko wojskowe Engels-2 przeprowadzony został w nocy z wtorku na środę . Uderzenie potwierdzone zostało w komunikacie Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy . "W pobliżu celu odnotowano liczne eksplozje i wybuchł pożar na dużą skalę. Władze lokalne potwierdzają, że trafiono w 'obiekt przemysłowy' (...) Trwa wyjaśnianie bardziej szczegółowych informacji na temat wyników prac bojowych" - napisano. "Uszkodzenia bazy naftowej stwarzają poważne problemy logistyczne dla lotnictwa strategicznego rosyjskich okupantów i znacznie ograniczają jego zdolność do atakowania pokojowych ukraińskich miast i obiektów cywilnych " - dodano. Wojna w Ukrainie. Stan wyjątkowy w Engelsie W związku z ogromnym pożarem jaki powstał w wyniku ostrzału, lokalne władze ogłosiły o wprowadzeniu na terenie miasta stanu wyjątkowego . Decyzję przekazał gubernator obwodu saratowskiego Roman Busargin. "Niestety w wyniku likwidacji (pożaru - red.) zginęło dwóch pracowników Straży Pożarnej Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Do szpitala trafił także jeden specjalista (...) Przez cały dzień w Engels, w rejonie pożaru, specjaliści z wydziału Rospotrebnadzor pobierają próbki powietrza. Nie odnotowano nadmiaru substancji zanieczyszczających" - czytamy w komunikacie. Rosja. Ukraińcy trafili w magazyny paliw Na temat skuteczności ataku dronowego na miasto Engels wypowiedział się Petro Lakijczuk. Ukraiński ekspert stwierdził, że dla Rosjan lotnisko wojskowe "Engels-2", które znajduje się niedaleko trafionych magazynów, jest jednym z kluczowych w wojnie . - Jest jednym z "kluczowych graczy" w wojnie z Ukrainą. To kluczowe lotnisko rosyjskiego lotnictwa strategicznego , bombowców strategicznych, których używa się przeciwko Ukrainie. W sumie mają trzy takie lotniska - stwierdził. - Po prostu nie mają substytutu, odpowiednika dla lotnictwa strategicznego , gdzie mieliby dokonywać pośrednich lądowań. Im bardziej "Engels" zostanie zneutralizowany, tym trudniej będzie im pracować na zwycięstwo - podsumował. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie . Czytaj nasz raport specjalny! ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Ukraińskie drony zaatakowały magazyny paliw w mieście Engels w obwodzie saratowskim na zachodzie Rosji. Na miejscu doszło do eksplozji i ogromnego pożaru. Lokalne władze zdecydowały o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.

Skuteczne uderzenie Ukraińców. Rosyjski region wprowadza stan wyjątkowy

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Pierwsze trzy samoloty bojowe Dassault Aviation Mirage 2000-5F trafią do Ukrainy przed 20 stycznia - przekazały w ostatnich dniach portale specjalizujące się w tematyce lotnictwa, powołując się na informacje francuskiego portalu AvionsLegendaires. Samoloty zostały dostosowane do "warunków bojowych panujących na ukraińskich lotniskach". W październiku ubiegłego roku minister obrony Francji Sebastien Lecornu zapowiedział, że maszyny te zostaną dostarczone do Ukrainy w pierwszym kwartale 2025 roku, jednak do tej pory nie podał dokładnej daty. Strona ukraińska również nie podała szczegółów dotyczących dostaw nowych maszyn , które mają wzmocnić ukraińskie lotnictwo . Dostawa maszyn do Ukrainy. Samoloty z Francji dotrą w tym miesiącu Mirage , które zostaną przekazane Ukrainie, zostały wcześniej dostosowane przez francuskich specjalistów do warunków bojowych panujących na ukraińskich lotniskach i odcinkach drogowych, z których również startują samoloty . Portal AvionsLegendaires zaznaczył, że maszyny po zmianach będą mogły wykonywać szerszy wachlarz zadań niż mogły realizować do tej pory we francuskich siłach powietrznych. Ponadto dzięki pracy inżynierów Mirage zostały przystosowane do przenoszenia pocisków SCALP-EG i Storm Shadow (jest to praktycznie identyczna broń, ale ta pierwsza jest francuska, a ta druga brytyjska). Wojna w Ukrainie. Francja przekaże samoloty Mirage Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił w czerwcu, że Paryż przekaże Ukrainie samoloty Mirage i przeszkoli pilotów oraz personel, który będzie operował na tych maszynach. W październiku Lecornu potwierdził tę informację, ale wówczas przyznał, że wartość pomocy dla Kijowa w 2024 roku nie osiągnie maksymalnej kwoty przewidzianej w dwustronnej umowie, czyli 3 mld euro , natomiast przekroczy 2 mld euro . Nie jest jasne, ile samolotów Mirage trafi do ukraińskich sił powietrznych: trzy czy sześć. Jednocześnie w internecie pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, że na ukraińskim niebie widziano już pierwsze samoloty francuskiej produkcji podczas ćwiczeń. Mirage 2000-5F dołączą do samolotów bojowych General Dynamics F-16 Fighting Falcon , które zostały przekazane w 2024 roku. Władze w Kijowie nie ujawniły, ile maszyn wtedy otrzymały. Do przekazania ok. 60 samolotów zobowiązała się koalicja złożona z Danii , Norwegii , Holandii i Belgii . ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Pierwsze trzy samoloty bojowe Dassault Aviation Mirage 2000-5F trafią do Ukrainy przed 20 stycznia - przekazały w ostatnich dniach portale specjalizujące się w tematyce lotnictwa, powołując się na informacje francuskiego portalu AvionsLegendaires. Samoloty zostały dostosowane do "warunków bojowych panujących na ukraińskich lotniskach".

Dostawa maszyn do Ukrainy. Samoloty Mirage dotrą za kilkanaście dni

Sekretarz stanu USA Antony Blinken sprzeciwił się pomysłom nabycia Grenlandii przez Stany Zjednoczone, który przedstawił prezydent elekt USA Donald Trump. Blinken zapewnił, że nie dojdzie do takiej interwencji militarnej. Pomysł, który został przedstawiony w związku z Grenlandią, oczywiście nie jest dobry, ale - co być może ważniejsze - nie zostanie zrealizowany, więc prawdopodobnie nie powinniśmy tracić dużo czasu na rozmowy o nim — powiedział przebywający w Paryżu Blinken. Myślę, że jedną z podstawowych wartości, jakie wnieśliśmy do naszej pracy w ciągu ostatnich czterech lat, jest to, że jesteśmy silniejsi, jesteśmy skuteczniejsi i osiągamy lepsze wyniki, gdy ściśle współpracujemy z naszymi sojusznikami, nie mówiąc ani nie robiąc rzeczy, które mogą ich zrazić — podkreślił. Wojna na Ukrainie Sekretarz stanu USA mówił także o wojnie na Ukrainie. Jego zdaniem każda przyszła umowa, mająca na celu zakończenie działań zbrojnych, będzie musiała zawierać elementy odstraszające, aby zapobiec ponownemu atakowi Rosji. Blinken ostrzegł, że przywódca Rosji Władimir Putin spróbuje wykorzystać zawieszenie broni na Ukrainie do odbudowy sił rosyjskich i do ponownego ataku na ten kraj. Elon Musk Szef amerykańskiej dyplomacji odniósł się także do deklaracji bliskiego współpracownika Trumpa, miliardera Elona Muska, który udziela wsparcia prawicowym politykom w Europie. On wypowiada się jako prywatny obywatel — skomentował Blinken. Prywatni obywatele w naszym kraju mogą mówić, co chcą. On, jak każdy Amerykanin, ma prawo wyrażać swoje opinie — dodał. Wojna na Bliskim Wschodzie Na wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznych Francji Jeanem-Noelem Barrotem sekretarz stanu USA zapewnił też, że porozumienie w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy, będące przedmiotem pośrednich negocjacji między Izraelem a Hamasem w Katarze, jest „bardzo bliskie”. Na Bliskim Wschodzie jesteśmy bardzo blisko zawieszenia broni i porozumienia w sprawie zakładników — powiedział Blinken. CZYTAJ TAKŻE: — Syn Donalda Trumpa z wizytą na Grenlandii! „Oni i wolny świat potrzebują bezpieczeństwa, ochrony, siły i pokoju” — Trump kupuje świat: Grenlandia, Kanada, Kanał Panamski. Wielka wyprzedaż państw! — Trump chce zająć Grenlandię? Szef francuskiego MSZ ostrzega: UE nie będzie tolerować ataków na swoje suwerenne granice as/PAP

Nie nie powinniśmy tracić dużo czasu na rozmowy o nim - powiedział Antony Blinken.

Blinken: Pomysł wz. z Grenlandią nie zostanie zrealizowany

Po zmianie polityki dotyczącej danych użytkowników jesienią ubiegłego roku pod naciskiem wielu krajów zachodnich, na Telegramie jest ponad 20 razy więcej użytkowników, których dane zostały przekazane amerykańskim władzom . Według informacji o spełnionych żądaniach organów ścigania z raportu Telegrama za okres od początku 2024 r. do 13 grudnia, komunikator spełnił 900 żądań rządu USA, przekazując mu informacje o numerach telefonów i adresach IP 2253 użytkowników . Informują o tym specjalistyczne strony internetowe 404 Media i Bleeping Computer. Przerażająca wolta Marka Zuckerberga. Uklęknął i ucałował pierścień nowego pana Białego Domu [KOMENTARZ] Wcześniej Telegram udostępniał takie dane użytkowników tylko w przypadkach związanych z terroryzmem i do 30 września 2024 r. zaakceptował tylko 14 wniosków władz USA dotyczących 108 użytkowników . Tak więc pozytywne odpowiedzi na zdecydowaną większość wniosków zostały udzielone dopiero po tym, jak Telegram ogłosił zmianę w swojej polityce prywatności we wrześniu ub.r. Został on dostosowany po tym, jak 24 sierpnia francuskie władze zatrzymały założyciela Telegramu Pawła Durowa , a następnie objęły go nadzorem sądowym, zakazując mu opuszczania kraju. Jak donoszą francuskie media, Durow został uznany za poszukiwanego, ponieważ brak umiaru i odmowa współpracy z organami ścigania uczyniły go podejrzanym o współudział w nielegalnej działalności prowadzonej na Telegramie , w tym dystrybucji narkotyków, pornografii dziecięcej, oszustwach i cyberprzestępczości. Wśród zarzutów postawionych Durowowi znalazła się odmowa udostępnienia danych uprawnionym organom na żądanie. Telegram stał się cyfrowym frontem walki między Rosją a Ukrainą Miesiąc później Durow powiedział, że Telegram wzmocnił moderację treści i będzie częściej współpracował z władzami ze względu na zaktualizowaną politykę prywatności. "Jeśli Telegram otrzyma nakaz od odpowiednich organów sądowych potwierdzający, że jesteś podejrzany w sprawie dotyczącej działalności przestępczej, która narusza Warunki korzystania z usługi Telegram, przeprowadzimy analizę prawną wniosku i możemy ujawnić Twój adres IP i numer telefonu odpowiednim organom " - czytamy w zaktualizowanej polityce prywatności.

Aplikacja Telegram długo była synonimem anonimowości i prywatności w sieci. To zmieniło się, gdy w zeszłym roku jej założyciel, Pawieł Durow, został aresztowany we Francji. Pod naciskiem władz biznesmen zmienił politykę prywatności.

Sa pierwsze ofiary pozarow w Los Angeles

Wzrost temperatury Batyku. Rekord na Morzu Ponocnym

Seria "drobnych incydentow" w Szwecji. Mog ujawnic tajemnice panstwowe

Donald Trump "rozumie uczucia Rosji". Prezydent Ukrainy przestrzega

Trump "rozumie uczucia Rosji" w kwestii Ukrainy. Zeenski komentuje

Skuteczne uderzenie Ukraincow. Rosyjski region wprowadza stan wyjatkowy

Dostawa maszyn do Ukrainy. Samoloty Mirage dotra za kilkanascie dni

Blinken Pomys wz. z Grenlandia nie zostanie zrealizowany

Oto skala zmian na Telegramie. Aplikacja udostepnia wadzom USA dane tysiecy uzytkownikow

LATEST INSIGHTS