Przed otarzem nagle stana 37-latek. Wierni od razu wezwali policje

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Jak ustalili policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach, mężczyzna zakłócił piątkową wieczorną mszę. Jeden z wiernych zadzwonił na numer alarmowy, prosząc o interwencję w sprawie mężczyzny, który w trakcie uroczystości stanął nagle przed ołtarzem i krzyczał, przeszkadzając wiernym w modlitwie. W pewnym momencie zaczął jeszcze palić papierosa. Zobacz także: Dramatyczne sceny podczas wizyty u fryzjera. Nie żyje 27-latek Parafianom udało się go wyprowadzić na zewnątrz kościoła. Gdy na miejscu pojawiła się policja, mężczyzny już jednak nie było. W krótkim czasie udało się jednak ustalić jego tożsamość. Zobacz także: Dantejskie sceny w szpitalu. Lekarz pobił się z ratownikiem. Wezwano policję Interwencja policji w kościele. 37-latek, który wszedł przed ołtarz, zatrzymany Sprawcą okazał się 37-letni mieszkaniec powiatu krapkowickiego. Mężczyzna tłumaczył, że nie wie, dlaczego tak reagował podczas odprawianej mszy — opisuje Komenda Powiatowa Policji w Krapkowicach. Zobacz także: Chciała się pozbyć starych koców. Doprowadziła do dramatu Zatrzymany usłyszał już zarzuty obrazy uczuć religijnych oraz zakłócania obrzędu aktu religijnego. Za to grozi mu teraz kara ograniczenia wolności do dwóch lat. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator zadecydował o zastosowaniu wobec niego policyjnego dozoru. Policja przypomina, że zgodnie z Kodeksem karnym, za "złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej" grożą: grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienie wolności do lat 2. Podobne konsekwencje czekają osoby, które obrażają uczucia religijne innych bądź też znieważają publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych.