Jarosaw Kaczynski o sowach Donalda Trumpa w sprawie dwoch pci. "To bardzo wazne"

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu — Mamy do czynienia ze sprawami karnymi nawet dotyczącymi lajkowania jakichś wpisów, i to wpisów niezawierających niczego złego, co można byłoby uznać za sprzeczne z zasadami przyzwoitości — ocenił we wtorek na konferencji Jarosław Kaczyński, odnosząc się do działań prokuratury. Były główny inspektor transportu drogowego Alvin Gajadhur usłyszał w poniedziałek prokuratorskie zarzuty . Śledczy wezwali go w charakterze podejrzanego w dochodzeniu dotyczącym ujawnienia wewnętrznej korespondencji funkcjonariuszy Inspektoratu. Społeczny doradca prezydenta wcześniej pełnił wcześniej m.in. funkcję ministra infrastruktury w trzecim, dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego. — Został wezwany do prokuratury jako podejrzany, za to, że ujawnił prawdę — stwierdził prezes PiS, komentując zarzuty dla byłego szefa ITD. Przeczytaj także: Jarosław Kaczyński staje w obronie byłego premiera. "Absurdalne" Jarosław Kaczyński o przemówieniu Donalda Trumpa. "Powrót do zdrowego rozsądku" Prezes PiS zabrał także głos na temat inauguracji Donalda Trumpa. — Mamy dzisiaj szczególną sytuację. W najpotężniejszym państwie na świecie mamy powrót do zdrowego rozsądku, odrzucenie przedsięwzięć, które mają ograniczyć rozwój gospodarczy — podkreślił. — Mamy powrót do zdrowego rozsądku w takich sprawach jak sprawa płci. To oświadczenie, że mamy dwie płcie, było bardzo ważne. To coś oczywistego w świetle nauki, genetyki, ale z drugiej strony jest to ostatnio bardzo czynnie i z fatalnymi skutkami podważane. Także nasz rząd przygotowuje się do stworzenia podstaw prawnych ułatwiających tego typu przedsięwzięcia — powiedział. Prezes PiS: to próba stworzenia nastroju paniki moralnej Jarosław Kaczyński ocenił także, że mamy do czynienia z "pewnym zderzeniem". — Z jednej strony wolność słowa, wolność i powrót do rzeczy oczywistych, a z drugiej strony pogłębianie się w Polsce zjawisk fatalnych, godzących w zdrowy rozsądek i nie tylko w zasady demokratycznego państwa prawa, ale także elementarne zasady kierowania państwem, nawet jeżeli takie państwo nie jest demokratyczne, no bo nie można kierować państwem demokratycznym, jeżeli się nie uznaje faktów, chyba że jest to dyktatura, totalitaryzm, albo ostry autorytaryzm — wyjaśnił. — Jest ze mną funkcjonariusz państwowy, w tej chwili doradca prezydenta RP, który pada ofiarą, ale tych ofiar jest znacznie więcej. Są ataki, żądania zdjęcia immunitetów. Niektórzy, co do których są one formułowane, ogłaszają, że zrezygnują z immunitetów, w tym pan premier Mateusz Morawiecki. To jednak wpisuje się także w inny kontekst, kontekst wyborczy. To próba stworzenia świadomości pomagającej przywrócić nastrój paniki moralnej, który pozwolił tej antypaństwowej formacji, niezdolnej do rządzenia i uzależnionej do sił zewnętrznych, przejąć w Polsce władzę — zaznaczył. Prezes PiS zaznaczył, że jego formacja chce, aby informacje na ten temat "docierały do opinii publicznej i budowały społeczny sprzeciw". — Mamy nadzieję, że spowoduje on, iż ten kierunek polityki się załamie — podsumował prezes PiS. Przeczytaj także: Kłopoty Mateusza Morawieckiego. Prokuratura złożyła wniosek w sprawie byłego premiera