Volkswagen liczy na rozmowy z Trumpem

Największy europejski oraz drugi co do wielkości na świecie producent samochodów liczy na rozmowy, które pozwolą uniknąć poważnego konfliktu handlowego po tym, jak Donald Trump, prezydent USA, zarządził cła na towary z Meksyku, Kanady i Chin. Wchodząca w skład grupy marka Volkswagen posiada w meksykańskim mieście Puebla jedną ze swoich największych fabryk samochodów na świecie. W Meksyku fabryka jest największym producentem samochodów — 2023 r. jej mury opuściło 350 tys. aut, głównie modeli: Jetta, Tiguan i Taos. Wszystkie na eksport do USA. Nowa polityka celna amerykańskiej administracji wpędzi w kłopoty także inną należącą do Grupy VW markę. W Jose Chiapa w Meksyku Audi produkuje jeden ze swoich światowych bestsellerów — model Q5, który również trafia głównie do USA. Z wyliczeń analityków banku inwestycyjnego Stifel wynika, że po wprowadzeniu nowych stawek celnych na import z Meksyku aż 65 proc. nowych samochodów sprzedawanych przez Grupę VW w USA nie będzie już konkurencyjnych. Niemieckie lobby samochodowe VDA stwierdziło, że cła są dużym ciosem dla globalnego handlu i będą mieć reperkusje nie tylko dla miejsc pracy w Meksyku, ale także w Europie i Niemczech. „Obecnie oceniamy wszelkie potencjalne skutki dla przemysłu motoryzacyjnego i naszej firmy w wyniku ogłoszonych ceł. Liczymy na konstruktywne rozmowy między partnerami handlowymi, aby zapewnić bezpieczeństwo planowania i stabilność gospodarczą oraz uniknąć konfliktu handlowego” — czytamy w oświadczeniu Grupy VW. Donald Trump zapowiedział, że 25-procentowy podatek na import z Kanady i Meksyku, a także dodatkowy 10-procentowy na towary chińskie wejdą w życie 4 lutego.