Blogs
Home/business/USA uderzyy mocniej od oczekiwan

business

USA uderzyy mocniej od oczekiwan

Rynek liczy ze wojna handlowa bedzie miaa umiarkowany charakter i nie bedzie gamechangerem dla gospodarki. Na razie Donald Trump uderza mocno i przeczy tym oczekiwaniom aczkolwiek wiele moze sie jeszcze zmienic.

USA uderzyły mocniej od oczekiwań
February 02, 2025 | business

Żeby zrozumieć skalę uderzenia celnego wykonanego przez administrację USA, warto spojrzeć na kilka prostych liczb. Obecnie średnie cło na towary importowane do USA wynosi ok. 2 proc. Samo podniesienie ceł na import z Kanady, Meksyku i Chin podniesie teoretycznie tę stawkę o 8 pkt proc., co oznacza, że będzie ona najwyższa od czasów II wojny światowej. Oczywiście zmiany w strukturze handlu uniemożliwiają takie proste kalkulacje, bo gdy spadnie import z tych trzech krajów, to i średnia stawka się obniży. Ale nie to jest tu najistotniejsze. Ważne jest to, że wojna celna zaczyna się naprawdę od dużego uderzenia, a Donald Trump zapowiada kolejne cła – w tym na Unię Europejską i inne kraje. W styczniu inwestorzy na rynkach finansowych rozgrywali scenariusz umiarkowanej wojny celnej. Wiele instytucji szacowało, że nawet jeżeli USA podniosą mocno cła, to zastosują wiele wyjątków i ostatecznie efektywna średnia stawka celna wzrośnie z 2 do 7-8 proc. Dużo, ale bez szoku. Dlatego ceny akcji spółek narażonych na efekty wojny celnej generalnie rosły w styczniu, odrabiając część strat z poprzednich miesięcy. Decyzja z weekendu zaprzecza takim przewidywaniom. Pokazuje, że Donald Trump chce grać ostro i bez kompromisów. W tej sprawie słucha bardziej doradców reprezentujących ruch MAGA (ang. Make America Great Again) niż bliskich mu miliarderów. Na przykład Tesla, należąca do Elona Muska, największego darczyńcy Donalda Trumpa, informowała niedawno, że na cłach będzie tracić z powodu zaburzeń w łańcuchach dostaw. Szacunki firmy EY pokazują, że wprowadzone w weekend cła zredukują amerykańskie PKB o 2 proc. do przyszłego roku wobec scenariusza bazowego (bez ceł), co oznacza, że średnioroczny wzrost gospodarczy będzie o ok. połowę niższy. Powszechnie bowiem oczekiwano, że amerykańska gospodarka urośnie w ciągu dwóch lat o ok 4-5 proc. Jest to zatem gamechanger. Wpływ na Meksyk i Kanadę będzie dwukrotnie większy, stawiając te kraje na granicy recesji. Jeżeli chodzi o Polskę, to w scenariuszu radykalnej wojny handlowej – czyli wprowadzenia ceł również na UE – możemy stracić 1 proc. PKB w ciągu dwóch lat, co oznacza, że wzrost wynosiłby ok. 3 zamiast 3,5 proc. rocznie. Na takie szacunki trzeba oczywiście patrzeć z bardzo dużym dystansem, czytać je bardzie jako przybliżoną wielkość możliwej reakcji niż dokładne obliczenia. Kraje UE generalnie są chronione przed efektami ceł tym, że Unia stanowi duży rynek wewnętrzny, a eksport do USA nie jest absolutnie decydujący dla koniunktury – inaczej niż w przypadku Meksyku czy Kanady. Warto jednak pamiętać, że jesteśmy dopiero na początku wojny handlowej i nie wiemy, w jakim ona prowadzi kierunku. Jest kilka czynników, które mogą łagodzić negatywny wpływ weekendowych decyzji i ewentualnych kolejnych podobnych. Przede wszystkim Donald Trump może być wciąż otwarty na negocjacje i zwiększenie zakresu wyłączeń celnych. Wiele będzie zapewne zależało od tego, jak zareagują rynki oraz wyborcy. Ponadto część efektów zostanie zniwelowana przez zmiany kursów walutowych. W przypadku 25-procentowego cła jest to trudne, ale już w przypadku 10-procentowego łatwiejsze. Wyobraźmy sobie, że kurs euro do dolara spada o 10 proc. – nie jest to coś niespotykanego. Wreszcie reakcją na wojnę celną będą prawdopodobnie głębsze obniżki stóp procentowych w wielu miejscach na świecie, w tym w strefie euro. To też częściowo ograniczy szok makroekonomiczny.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS