Blogs
Home/sports/Rusza kolejny Dakar. Z mniejsza liczba Polakow ale z dobrze znanymi faworytami

sports

Rusza kolejny Dakar. Z mniejsza liczba Polakow ale z dobrze znanymi faworytami

Krzysztof Hoowczyc zrezygnowa ze startu w Rajdzie Dakar 2025 z piaszczystych tras zrezygnowa tez Jakub Przygonski a w klasie SSV w ogole nie zobaczymy zaog Energylandii. Emocji w Arabii Saudyjskiej nie powinno jednak zabraknac.

Rusza kolejny Dakar. Z mniejszą liczbą Polaków, ale z dobrze znanymi faworytami
January 02, 2025 | sports

Krzysztof Hołowczyc zrezygnował ze startu w Rajdzie Dakar 2025, z piaszczystych tras zrezygnował też Jakub Przygoński, a w klasie SSV w ogóle nie zobaczymy załóg Energylandii. Emocji w Arabii Saudyjskiej nie powinno jednak zabraknąć. W tym artykule dowiesz się o: W ostatnich latach kurczy się liczba Polaków w najważniejszych klasach w Rajdzie Dakar , na co wpływ bez wątpienia mają rosnące koszty. Obecnie szacuje się, że cykl przygotowań najlepszych kierowców kosztować może nawet 1-1,5 mln euro, co daje ok. 4,5-6 mln zł. Dlatego też nie powinno dziwić, że w klasyfikacji samochodów próżno szukać Krzysztofa Hołowczyca czy Jakuba Przygońskiego . W ostatnich latach honoru Polaków broniły załogi Energylandia Rally Team , a Eryk Goczał odniósł nawet zwycięstwo w klasie SSV w roku 2023. Ekipa z województwa małopolskiego była gotowa wystartować w Arabii Saudyjskiej w roku 2025, ale nie dogadała się z organizatorami i ostatecznie z nie do końca jasnych przyczyn nie zobaczymy trzech biało-czerwonych załóg na Dakarze. Wśród motocyklistów o jak najlepszy wynik dla Polski walczyć będzie Konrad Dąbrowski , gdyż po raz drugi z rzędu do imprezy nie zgłosił się Maciej Giemza . Kielczanin w ostatnim okresie porzucił dwa koła na rzecz pojazdu konstrukcji SSV, za kierownicą którego startował w sezonie 2024 w mistrzostwach Polski. W stawce motocyklistów rywalizować będzie też Bartłomiej Tabin. ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi" Rosnąca popularność SSV w kolejnych latach prowadziła do kanibalizacji klasy quadów, przez co ostatecznie organizator Rajdu Dakar podjął decyzję o rezygnacji z rywalizacji czterokołowców. Biało-Czerwonych w tym gronie reprezentował ostatnio Kamil Wiśniewski , który wyrósł na najlepszego polskiego quadowca pod nieobecność Rafała Sonika . Polscy kibice mogą natomiast trzymać kciuki za Szymona Gospodarczyka . Utytułowany pilot w ostatnich latach podbijał Dakar wraz z załogami Energylandii, ale w obliczu wycofania się tej ekipy z imprezy, przystąpi do rywalizacji w najwyższej klasie samochodów u boku Benediktasa Vanagasa z Litwy. Łącznie w Dakarze zobaczymy 15 reprezentantów Polski, podczas gdy rok wcześniej było ich 23. W klasie SSV wystartują Piotr Beaupre i Jacek Czachor, Łukasz Zoll i Michał Zoll, Adam Kuś (z pilotem Dmytro Tsyro), Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar, a także Marcin Pasek jako pilot Hasana Alsadadiego. Wśród ciężarówek rywalizować będą Dariusz Rodewald i Bartłomiej Boba, a w stawce classic za kierownicą Porsche 924 zobaczymy Tomasza Staniszewskiego i Michała Postawkę. Ciekawie zapowiada się walka o zwycięstwo w klasyfikacji samochodów. Po zdobyciu czwartego zwycięstwa w Rajdzie Dakar, Carlos Sainz postanowił zamienić Audi na Forda. Doświadczony Hiszpan zasiądzie za kierownicą nowego Raptora, którego czeka chrzest bojowy na saudyjskich wydmach. Pocieszeniem dla kierowcy z Madrytu może być to, że jego główni rywale też skorzystają z dziewiczej konstrukcji. Nasser Al-Attiyah i Sebastien Loeb przesiedli się do Dacii , która tym samym debiutuje w najtrudniejszej imprezie terenowej świata. - Myślę, że taktyka będzie ważniejsza niż kiedykolwiek na tym Dakarze. W zeszłym roku pokazaliśmy, jak ważna była taktyka i strategia nieotwierania trasy w 48-godzinnym etapie, a w tym roku będzie pięć specjalnych etapów, na których nie będzie motocykli z przodu (ze względu na ich różne trasy - dop. aut.). Dlatego myślę, że będziemy mieli nieco taktyczny Dakar, a pierwszego dnia możemy zobaczyć rzeczy, które są trochę dziwne - powiedział Sainz, cytowany przez motorsport.com. Dakarową wersję Raptora przygotował zespół M-Sportu, co dla Sainza oznacza powrót do przeszłości. Hiszpan współpracował z brytyjską ekipą w WRC w latach 1996-1997 i 2000-2002. W tym okresie wygrał pięć rajdów. - Musimy poczekać i zobaczyć, jak pójdzie nam w tym rajdzie. To prawda, że debiut w Rajdzie Maroka był pozytywny, ale zobaczymy, co się wydarzy. Dobrze znam szefa M-Sportu i poczułem się, jakbym wracał do domu. Nie było niespodzianek. Pracowaliśmy dobrze przez cały rok i musimy poczekać i zobaczyć, co przyniesie początek Dakaru - dodał Sainz. Hiszpan przewiduje, że najtrudniejszy test nadejdzie już na drugim etapie, z prawie 1000 kilometrami jazdy w dniach 5-6 stycznia. - W 48-godzinnym etapie coś się wydarzy, na 100 proc. Nie masz wsparcia, nie masz nikogo, i dlatego tak ważne jest, aby przejechać kilometry bez problemów, a przede wszystkim dotrzeć do pierwszej części i końca specjalnego etapu bez kłopotów, bo nie możesz liczyć na mechaników - podsumował Sainz.

SOURCE : sportowefakty
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS