Blogs
Home/science/Cichy zakaz w wielu polskich szkoach. "Nasze dziaania i tak sa nieszczelne"

science

Cichy zakaz w wielu polskich szkoach. "Nasze dziaania i tak sa nieszczelne"

516 proc. szko w Polsce wprowadzio zakaz korzystania z telefonow komorkowych na swoim terenie i w czasie zajec - wynika z badania przeprowadzonego przez Fundacje GrowSPACE. Niektore placowki uzbrojone sa nawet w specjalne depozyty do ktorych smartfony maja byc odkadane. Jak mowi Interii Dominik Kuc zakazy te czesto funkcjonuja jedynie na papierze. Zwraca tez uwage na problem scisle zwiazany z obecnoscia uczniow w sieci.

Cichy zakaz w wielu polskich szkołach. "Nasze działania i tak są nieszczelne"
January 29, 2025 | science

Zmień miejscowość Popularne miejscowości 51,6 proc. szkół w Polsce wprowadziło zakaz korzystania z telefonów komórkowych na swoim terenie i w czasie zajęć - wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację GrowSPACE. Niektóre placówki uzbrojone są nawet w specjalne depozyty, do których smartfony mają być odkładane. Jak mówi Interii Dominik Kuc, zakazy te często funkcjonują jedynie na papierze. Zwraca też uwagę na problem ściśle związany z obecnością uczniów w sieci. To pierwsze takie badanie w skali ogólnopolskiej. Fundacja GrowSPACE chciała sprawdzić, w jaki sposób szkoły regulują kwestie związane z posiadaniem telefonów komórkowych w placówkach oświatowych . Aktywistów interesowało też, czy szkoły prowadzą działania z zakresu edukacji cyfrowej. Zebrano dane z 350 szkół podstawowych, techników, liceów i szkół branżowych I stopnia. Jak podkreśla fundacja, jest to reprezentatywna grupa, badana za pośrednictwem ankiet mailowych oraz standaryzowanych wywiadów telefonicznych. Co było punktem wyjścia do przeprowadzenia badania? - To, co obserwujemy w debacie o zdrowiu psychicznym w ostatnim czasie - odpowiada Interii Dominik Kuc, przedstawiciel zarządu Fundacji GrowSPACE . - Coraz częściej mówi się o wpływie technologii, social mediów i internetu na zdrowie fizyczne oraz psychiczne młodych ludzi. Obserwujemy też zmiany systemowe w innych krajach, chociażby skandynawskich. Postanowiliśmy więc sprawdzić, w jaki sposób kwestię telefonów komórkowych regulują polskie szkoły - dodaje. Zakaz telefonów komórkowych w szkołach. Wyniki badania Interia otrzymała zgromadzone przez fundację dane. 89,4 proc. szkół w Polsce reguluje w swoich statutach kwestie korzystania z telefonów komórkowych . Najgorzej wypadają tutaj województwa mazowieckie i dolnośląskie z wynikami kolejno 68,6 proc. i 79,2 proc. 51,6 proc. szkół w Polsce wprowadziło zakaz korzystania z telefonów komórkowych na swoim terenie i w czasie zajęć . Jak się dowiadujemy, najwięcej szkół ten zakaz wprowadza w województwach lubuskim i świętokrzyskim, kolejno 80 proc. i 71,4 proc., a najmniej restrykcyjne województwo pod tym względem to zachodniopomorskie z wynikiem 37,5 proc. W woj. lubuskim aż w 40 proc. szkół funkcjonuje depozyt , do którego powinno się odłożyć telefon po wejściu do szkoły. W skali całego kraju tylko w 15,1 proc. szkół istnieje takie rozwiązanie. 32 proc. szkół zmieniało regulacje związane z korzystaniem telefonów komórkowych w ciągu ostatnich trzech lat (2022-2024). Najczęściej działo się to w woj. wielkopolskim (42,9 proc.), najrzadziej w zachodniopomorskim (18,8 proc.). Co z tym zakazem? Podstawa prawna Dominik Kuc mówi Interii, że tymi danymi fundacja chciała nie tylko pokazać, jak szkoły obecnie regulują sprawę korzystania z telefonów komórkowych w szkołach, ale też zwrócić uwagę na to, że taki zakaz często nie działa. - Zakaz funkcjonuje tylko na papierze, na przykład w statucie szkoły - dodaje. Jakie zatem dyrektor ma możliwości w kwestii regulowania używania przez uczniów smartfonów na terenie szkoły? Zgodnie z art. 99 pkt 4 ustawy Prawo oświatowe, "obowiązki ucznia określa się w statucie szkoły z uwzględnieniem obowiązków w zakresie: 4) przestrzegania warunków wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły;" Jan Pieniążek , ekspert ds. prawnych Fundacji GrowSPACE wyjaśnia: - Z przepisu tego możemy wysnuć pewne podstawowe wnioski. Po pierwsze, szkoła reguluje kwestie związane z wnoszeniem i korzystaniem wskazanych urządzeń, nie ma więc takiej możliwości, aby szkoła całkowicie zakazała przynoszenia telefonu komórkowego do szkoły - wskazuje na to wykładnia językowa przepisu, a także głosy doktryny. Prawnik dodaje, że stosując się do art. 7 Konstytucji RP mówiącego o tym, że organy władzy publicznej mają obowiązek działać w granicach i na podstawie prawa, szkoły nie mają uprawnienia do podejmowania działań, które nie są wprost wskazane w przepisach. A zacytowany wyżej przepis ustawy Prawo Oświatowe mówi o wnoszeniu i korzystaniu z telefonów, o niczym więcej. Ekspert wskazuje też na pewne mankamenty wprowadzanych przez szkoły rozwiązań. Przykład? Deponowanie telefonów komórkowych w specjalne miejsca na czas zajęć. Jest to oczywiście możliwe, ale co jeśli uczeń twierdzi, że smartfonu przy sobie nie ma? Nie ma możliwości weryfikacji, jak jest w rzeczywistości . Przekazanie telefonu przez ucznia nauczycielowi ma mimo wszystko charakter dobrowolny. Podobnie w przypadku zapisania w statucie obowiązku wyłączania telefonu na czas zajęć . Nauczyciel nie może przeszukiwać ani rzeczy osobistych, ani samego ucznia, by sprawdzić, czy telefon faktycznie jest wyłączony. Zakaz używania telefonu w szkołach w praktyce. "Walka z wiatrakami" Jak zakaz używania telefonu komórkowego działa w praktyce? Dyrektor wiejskiej szkoły podstawowej w woj. łódzkim mówi Interii: - Podpisaliśmy kontrakt z rodzicami . Wyjaśniliśmy, że uczniowie mają nie nosić, a przede wszystkim nie korzystać z telefonu w szkole i że to dla dobra uczniów, rodzice się z nami zgodzili. Nie mamy problemu z telefonami. Marek Krukowski , dyrektor Prywatnych Szkół im. Królowej Jadwigi w Lublinie rozwiązał to tak: - Jeśli chodzi o szkołę podstawową mamy zakaz używania telefonów komórkowych na terenie szkoły. Uczeń powinien go mieć w plecaku albo w szafce. W liceum natomiast uznaliśmy, że nie będziemy się "kopać z koniem" - jest zakaz używania, ale w trakcie lekcji. Na przerwach tego nie reglamentujemy. Przyznaje, że jest to teoria, a w praktyce bywa różnie. - Nie wszyscy nauczyciele dostrzegają, że to jest ważne i nie zawsze reagują. To powoduje, że nasze działania są nieszczelne. Stuprocentowego sukcesu nie ma - dodaje. - Kiedyś, jak były jeszcze gimnazja, zrobiłem takie pojemniki z przegródkami i uczniowie, wchodząc do klasy mieli zostawiać w nich telefony. Niestety przechytrzyli mnie. Wkładali tam jakieś stare aparaty, inne mieli przy sobie. Nie było też wiadomo, czy ten, który wkłada telefon to też ten, który go używa - opowiada dyrektor. W jego ocenie teraz jest lepiej. - Ale ogranicza nas też prawo. Przecież uczniów nie przeszukamy. To trudna walka, trochę z wiatrakami - dodaje. Do rodziców uczniów dyrektor wysłał też list. - Informowaliśmy, że to dla nas kwestia telefonów jest ważna z punktu widzenia potrzeb dziecka. Wciąż szkoły powinny o to walczyć, chociażby w kontekście uzależnienia od telefonu - to nawyk, który może udałoby się porzucić, gdyby w szkole tego telefonu dzieci nie używały. Co i raz musimy podejmować różne działania, bo dzieci mierzą się z hejtem, izolacją. I to wszystko z życia szkolnego przenosi się też na życie pozaszkolne i do sieci - podsumowuje Marek Krukowski. Zakaz nie rozwiązuje problemu Fundacja GrowSPACE spytała też szkoły o działania związane z edukacją cyfrową - aż 92,9 proc. placówek biorących udział w badaniu zadeklarowało, że takowe prowadzi. Najmniej zajęć tego typu odbyło się w województwie mazowieckim - 76,5 proc. - Od lat nie jest żadną tajemnicą, że media społecznościowe są oparte na mechanizmach dążących do wytworzenia uzależnienia lub uwikłania u odbiorcy. Niestety, choć era cyfrowa rozwija się w Polsce od co najmniej 20 lat, wciąż jedynym rozwiązaniem, nad jakim debatujemy, jest zakaz korzystania z telefonów w szkole lub ograniczenie młodzieży dostępu do mediów społecznościowych - zauważa Dominik Kuc, przedstawiciel zarządu Fundacji GrowSPACE. Wojciech Szumiło, dyrektor operacyjny Fundacji GrowSPACE oraz koordynator badania ws. edukacji cyfrowej dodaje: - Społeczności szkolne robią wszystko, co w ich mocy, aby uchronić młodzież przed zagrożeniami płynącymi z mediów społecznościowych. Zauważmy, że kadra pedagogiczna jest przytłoczona i tak już nadmiernymi obciążeniami wynikającymi z wadliwie skonstruowanego systemu edukacji. Pomimo tego, kładziemy na ich barkach kolejne kolosalne wyzwanie, jakim jest reagowanie na stale mnożące się zagrożenia cyfrowe. Dlatego uważamy, że za zabezpieczenie interesu polskiej młodzieży w pierwszej kolejności odpowiedzialny jest ustawodawca. W środę o godz. 10:30 przed budynkiem Ministerstwa Cyfryzacji odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowane zostaną wyniki omawianego w tym tekście badania. Co dalej? Dominik Kuc mówi Interii: - Jako Fundacja GrowSPACE przystępujemy do organizacji wysłuchania samorządowego w Poznaniu, w temacie bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w sieci, gdzie przedstawimy postulaty kierunkowe dla szkół, NGO, samorządów oraz rządu. Już teraz możemy jednak powiedzieć o kilku kluczowych kwestiach dla Ministerstwa Cyfryzacji takich jak promowanie praktyk niewirtualnego spędzania czasu przez młode osoby, kampanie informacyjne na temat rozpoznawania sygnałów przemocy cyfrowej, uzależnienia do telefonów (fonoholizmu) czy tworzenie standardów bezpieczeństwa i ochrony dzieci w sieci - podsumowuje.

SOURCE : interiawydarzenia
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS