Antoni Sztaba zastanawia sie nad swoja przyszoscia. "Wciaz mam watpliwosci"

Antoni Sztaba szturmem podbija polski show-biznes. Syn Doroty Szelągowskiej studiuje na Akademii Sztuk Teatralnych, jednak ma już za sobą udział w kilku produkcjach. Występował na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, Teatru STU, ale pokazał się również na szklanym ekranie w serialu "Lipowo. Zmowa milczenia". Debiutujący aktor ma również na koncie epizodyczną rolę w "Na Wspólnej", a także zagrał u boku Marcina Dorocińskiej w filmie "Minghun" w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego. Już niebawem ponownie będzie można go zobaczyć w serialu — tym razem to najnowsza produkcja platformy MAX "Przesmyk". Syn Szelągowskiej przechodził kryzys. Nie wie, czy podjął dobrą decyzję Antoni Sztaba w rozmowie z Plejadą odniósł się do krytycznych ocen, którym musi stawiać czoła. Jak podkreśla, czyta komentarze, które pojawiają się po produkcji z jego udziałem, choć nie wyszukuje ich specjalnie. — Czytam [komentarze]. Zazwyczaj na nie trafiam bardziej przypadkowo, niż wyszukuję. Trudno jest ocenić przez internet, czy ktoś się zna, czy nie, a to jest jednak dla mnie istotne. To wpływa na to, w jakim stopniu mnie ta opinia obchodzi. W każdym razie można to wyczytać, chociażby po tym, jak bardzo konstruktywna jest, powiedzmy krytyka czy pochwała — tłumaczy. Nie wpływa to negatywnie na mnie. Bardziej mnie nakręca do dalszego działania. Usłyszeć jakąś pochwałę też jest miło, ale staram się tym nie pałować — dodaje. Jak podkreśla młody aktor, od dziecka "był nakierowywany w aktorską stronę". Sztaba wspomina, że od podstawówki uczęszczał na zajęcia teatralne. Pół życia spędził w Warsztatowej Akademii Musicalowe, która go "konkretnie ukierunkowała". Mimo tego, do ostatniej chwili nie widział, jak chciałby się dalej kształcić. — Był taki moment, że ja jeszcze w trzeciej klasie liceum nie wiedziałem, czy ja mam iść na studia aktorskie, czy na psychologiczne. Jest [to połączone], zazwyczaj aktorzy właśnie trafiają też na te kierunki. Pamiętam, że jak przez rok nie byłem właśnie w szkole musicalowej, miałem wtedy mniej więcej 16 lat. Zobaczyłem, że nagle po tych kilku latach tego nie robię. Wtedy dostałem takiego kopa, że ja to lubię robić i że już nie chcę tam chodzić tylko po to, żeby poświrować. Tylko że to faktycznie daję mi frajdę — wyznaje. Jak się okazuje, na koniec edukacji szkolnej Antoni Sztaba musiał zmierzyć się z prawdziwym kryzysem. Przy okazji młody aktor zdradza, że wciąż ma wątpliwości, co do wyboru swojego zawodu. W trzeciej liceum miałem kryzys i nie wiedziałem, co ja mam robić ze swoim życiem. Ja mam cały czas wątpliwości, coraz większe szczerze mówiąc, czy ja w ogóle dobrze wybrałem, ale są takie momenty, kiedy to jednak wraca, jak na przykład się właśnie otrzymuje jakąś pochwałę od osoby, na której opinii ci zależy, czy dostaje się gromkie brawa po sztuce teatralnej. Jest te kilka dni w roku, kiedy warto być aktorem — podsumowuje. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .