Znanypapuga chce byc bardziej znany

Znanypapuga to platforma łącząca prawników z klientami i wyposażona w narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję. Serwis, który zaczął działać w zeszłym roku, został tymczasowo zawieszony (ze względu na konflikt w gronie wspólników), ale wkrótce ma wznowić działalność. – Znaleźliśmy inwestora zainteresowanego wyłącznie usługą B2B, czyli systemem dla prawników. W związku z tym podzieliliśmy platformę na dwie części: marketplace Znanypapuga.pl oraz system dla prawników Aidvocates.com, który jest aplikacją do zarządzania kancelarią – wyjaśnia Jacek Miczek, współwłaściciel start-upu będącego operatorem obu platform i prezes firmy IT Infinite. Jacek Miczek rozwija platformy z trzema wspólnikami: Klaudią Miczek, Łukaszem Borowcem i Dawidem Porwołem. Od października 2023 r. próbował zainteresować swoim pomysłem fundusze działające w Polsce, jednak bez sukcesu. Ostatecznie podpisał promesę z amerykańskim aniołem biznesu i planuje finalizację umowy. Tożsamości przyszłego inwestora nie ujawnia. Spółka Aidvocates zostanie uruchomiona w Delaware w Stanach Zjednoczonych. Ten stan jest popularnym wyborem dla wielu start-upów ze względu na uproszczone formalności, korzystne przepisy podatkowe i niskie opłaty rejestracyjne. W promesie określono harmonogram prac, którego twórcy Aidvocates muszą się trzymać. Rejestracja spółki w USA planowana jest na marzec 2025 r., a w kwietniu firma spodziewa się otrzymać pierwszą transzę pieniędzy od inwestora. Wówczas uruchomi również komercyjnie serwis dla prawników, który początkowo będzie dostępny za darmo - w ramach pilotażu - dla 200 kancelarii adwokackich. Niezależnie od pozyskanego finansowania, planowane jest wznowienie działalności serwisu Znanypapuga. Serwis ma zacząć generować przychody już w tym roku. Jacek Miczek szacuje, że początkowo mogą wynosić 20-30 tys. zł miesięcznie. Pieniądze pozwolą na finansowanie polskiej wersji serwisu. Właściciele Znanypapuga i Aidvocates liczą, że główną część przychodów będą generować ze sprzedaży zagranicznej, a polski rynek będzie miał mniejszy udział. W tym roku Aidvocates planuje wystartować z platformą w Polsce, Czechach, Słowacji, Niemczech i Austrii. W późniejszym terminie rozpocznie działalność w Hiszpanii i we Włoszech, a następnie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. – Moglibyśmy rozpocząć świadczenie usług już teraz, ale chcemy jeszcze dopracować system. Mamy do czynienia z klientem bardzo wrażliwym na błędy i moglibyśmy przedwcześnie spalić sobie rynek – zaznacza Jacek Miczek. Sztuczna inteligencja ma wspierać prawników w przygotowywaniu umów, analizie dokumentów i akt, przeszukiwaniu orzeczeń oraz kodeksów, a także w przygotowaniu świadków do przesłuchań. Przygotowywana jest także dodatkowa funkcjonalność. Ponadto system dla profesjonalistów będzie integrował takie usługi jak: e-doręczenia, rejestrację znaków towarowych, a także zapewni dostęp online do E-Sądu w Lublinie i sądów powszechnych. Dodatkowo wirtualny asystent AI będzie miał dostęp do systemu umożliwiającego wyszukiwanie orzeczeń i komentarzy. Całość zostanie zintegrowana z systemem zarządzania kancelarią prawną, oferującym funkcje umawiania spotkań, wystawiania faktur oraz synchronizacji kalendarzy. Topowym produktem Aidvocates ma być rozwiązanie oparte na sztucznej inteligencji, szkolone na bazie aktów prawnych, w którym zminimalizowane zostanie ryzyko tzw. halucynacji. – Dostaliśmy się też do programu Eleven Labs dla start-upów, dzięki któremu pracujemy nad opcją umożliwiającą tłumaczenie rozmów na 29 języków. Korzystając z tego rozwiązania, klient będący w Polsce będzie mógł rozmawiać z kancelarią prawną w innym kraju, bez konieczności znajomości lokalnego języka. Aidvocates współpracuje z prawnikami, którzy analizują rozwiązania wprowadzane przez firmę – informuje Jacek Miczek. Jacek Miczek ma nadzieję, że po rundzie pre-seed fundusze, które wcześniej odrzuciły pomysł finansowania Aidvocates, teraz zainteresują się projektem. – Od lat jestem w biznesie, ale gdy zaczynałem przygodę ze start-upem, byłem nowicjuszem bez znajomości w tym środowisku. Odbyłem ponad sto spotkań z różnymi inwestorami w kraju, od aniołów biznesu po fundusze inwestycyjne. Wysłałem około tysiąca prezentacji i brałem udział w konkursach, w których nasz projekt dotarł do zaawansowanych etapów. Przejechałem setki kilometrów i zainwestowałem sporo pieniędzy w ten proces. Dziś mam już sporo doświadczenia – mówi współwłaściciel serwisów. Przyznaje, że kilka razy rozważał poddanie się w trakcie poszukiwań inwestora. Na swoim dysku ma 29 wersji tzw. pitch decków, czyli prezentacji skierowanych do funduszy. Znanypapuga znalazł się w pierwszej dziesiątce w dwóch konkursach dla start-upów, w Polsce i Słowenii. To po wizycie w Słowenii odezwał się przez LinkedIn anioł biznesu z USA. – Niektórzy polscy inwestorzy również wyrazili zainteresowanie współpracą z nami, jednak część z nich miała złą renomę na rynku. Szukam inwestora, a właściwie partnera, który oprócz kapitału wniesie także doświadczenie, kontakty i know-how, które pomogą nam rozwijać biznes. Chciałbym, aby był to ktoś, kto będzie wsparciem na różnych etapach naszej działalności – mówi Jacek Miczek. W wielu przypadkach inwestycja była odwoływana w ostatniej chwili. Zdarzało się, że w dniu podpisania umowy fundusz przedstawiał zupełnie inną wersję niż ta, która była wcześniej negocjowana. Dlatego jedną z funkcji systemu Aidvocates będzie porównywarka dokumentów umożliwiająca porównanie treści umów za pomocą skanera telefonu. Dzięki temu rozwiązaniu osoby podpisujące dokumenty, które mają wątpliwości, będą mogły szybko sprawdzić, czy dokument przedstawiony do podpisu jest zgodny z wcześniej negocjowanym. Początkowo Jacek Miczek nie planował wyjścia z inwestycji w Aidvocates, ale im dłużej poznaje rynek start-upów, tym bardziej przekonuje się, że firmę należy przygotować na tzw. exit. Za około 7-8 lat rozważy jej sprzedaż inwestorowi branżowemu. Systemy zarządzania kancelariami rozwijają się dynamicznie, ale nadal nie spełniają wszystkich potrzeb. Testowaliśmy różne rozwiązania z Europy i USA, w tym wspierane przez AI. Problemem jest to, że większość to klasyczne systemy ERP. Uwzględniają specyfikę pracy prawników, ale powierzchownie. Rejestrowanie pism czy monitorowanie terminów to podstawa, ale zapomina się, że kancelaria to biznes jak każdy inny. Zmienia się jednak podejście w branży. Coraz więcej kancelarii traktuje swoją działalność jak przedsiębiorstwo. Analiza marżowości i kontrola efektywności stają się priorytetem. Polskie rozwiązania technologiczne często tego nie uwzględniają. Szczególnie brakuje narzędzi wspierających legal operations i legal project management. AI w branży prawniczej to ogromne wyzwanie, szczególnie w kontekście zachowania tajemnicy zawodowej i bezpieczeństwa danych. Systemy AI są tak silne, jak ich najsłabsze ogniwo zabezpieczeń. Równie istotna jest jakość tych danych – jeśli algorytmy zasilane są nieprzemyślanymi lub niespójnymi danymi, efekty ich pracy mogą być błędne. Problem „garbage in – garbage out” jest tutaj bardzo realny. Dlatego przed wdrożeniem AI konieczne jest dokładne przeanalizowanie i uporządkowanie danych źródłowych. To czasochłonny, ale niezbędny etap, który stanowi fundament skutecznego wdrożenia sztucznej inteligencji w środowisku prawniczym. Legaltech ma ogromny potencjał. Kluczowe obszary do rozwoju to analityka, legal operations i efektywne zarządzanie danymi. Technologia może zrewolucjonizować branżę, ale tylko wtedy, gdy wdrożenia będą oparte na solidnych fundamentach operacyjnych.