Blogs
Home/business/Czy warto postawic na AI i wyrzucac ludzi z pracy Ekspert ma ostrzezenie

business

Czy warto postawic na AI i wyrzucac ludzi z pracy Ekspert ma ostrzezenie

AI jest na ustach wszystkich. Wasciciele firm licza ze sztuczna inteligencja przyniesie im oszczednosci a pracownicy obawiaja sie ze te oszczednosci beda wynikac z wielkiego ciecia etatow. Czy te obawy moga sie zmaterializowac Likwidujac poowe zespou bedziemy mieli bardzo duzy problem przestrzega w rozmowie z Business Insider Polska Radosaw Mecho Head of AI BUZZcenter.

Czy warto postawić na AI i wyrzucać ludzi z pracy? Ekspert ma ostrzeżenie
February 02, 2025 | business

Wzrost jakości AI ma swoją cenę — wymaga np. większej ilości danych czy większych mocy obliczeniowych. Poprawa jakości z pewnością będzie postępowała. Przewiduję też zwrot w kierunku wąskich modeli – nie ogólnych, jak ChatGPT, Claude czy Gemini, ale takich, które działają na wyspecjalizowanych zbiorach danych – na przykład dla medycyny czy branży automotive. Będą one częściej aktualizowane i będą opierały się wyłączenia na sprawdzonych danych. Odsetek halucynacji – czyli błędnych odpowiedzi – w takich modelach może być zredukowany niemal do zera. Tak jak dzisiaj mamy np. programy do projektowania budynków, tak będziemy mieli modele AI dla konkretnych branż. Doskonale widać też, że coraz bardziej zaawansowane są narzędzia, które na przykład zamieniają tekst w animacje – i mam tu na myśli na przykład Sorę. W przyszłości studia Pixara mogą mieć problem, konkurując z milionami osób, które mają fajne pomysły — i nie muszą wydawać milionów na film animowany. Podobna rewolucja może się zresztą dokonać, jeśli chodzi o sferę audio, i tu zresztą prym wiedzie ElevenLabs. Uważam, że pracownicy wszystkich szczebli zaczynają dostrzegać potencjał narzędzi AI. Powoli rozumieją, że muszą z nich korzystać. Przy czym menedżerowie mają oczywiście inne cele. Bardziej skupiają się na strategii czy analizie – i tu efekt działania dedykowanych narzędzi zależy w dużej mierze od jakości polecenia oraz posiadanych danych. Istnieją, rzecz jasna, dedykowane rozwiązania dla konkretnych organizacji, one są bardzo konkretne i dostosowane do indywidualnych potrzeb. Ludzie nie zostaną zastąpieni przez technologię. Zastąpią ich ludzie, którzy korzystają z tej technologii. Tak to jest przy każdej rewolucji przemysłowej czy technologicznej. Zauważymy też wzrost kompetencji pracowników, również tych na niższych szczeblach. Pracę, którą do niedawna wykonywało pięć osób, mogą teraz wykonywać trzy osoby — także dlatego, że bardzo zwiększyły się kompetencje tych trzech osób. Pytanie, co z pozostałymi dwoma pracownikami. Muszą oni poszerzyć kompetencje albo wyspecjalizować się w jakiejś dziedzinie. Powstaną też nowe stanowiska, których dzisiaj nie ma – i których nie uczy się jeszcze na studiach. Prompt engineering to nie będzie zawód, a raczej kompetencja. Jak dzisiaj Word czy Excel. Na przykład zawód "wymyślacza" rozwiązań – ludzi wykorzystujących istniejące duże modele – jak Chat GPT – do węższych zastosowań, choćby w medycynie. Czyli bierzemy model: uczymy go np. diagnozy – i mamy gotowy, specjalistyczny model. Do tego będzie popyt na testerów takich rozwiązań sprawdzających, czy takie modele nie uczą nas przypadkiem robić tego, czego nie powinny. Na przykład jak robić broń. Ale też — chyba tym nikogo nie zaskoczę — będzie bardzo duży popyt na zawody związane z cyberbezpieczeństwem. Sam, szkoląc na co dzień firmy, zawsze mocno podkreślam, jak AI może negatywnie działać i ta wiedza z obszaru cybersecurity będzie zwyczajnie niezbędna to funkcjonowania w obecnym świecie. Nie ma jednego przepisu, bo jest wiele narzędzi. Inaczej rozmawia się z Claudem, inaczej z ChatemGPT. Inaczej generuje się grafikę — na przykład za pomocą Midjourney, a inaczej z Sorą do generowania wideo. Warto zatem kierować się wytycznymi konkretnego narzędzia — im jest zresztą ono popularniejsze, tym jest lepiej opisane. Kluczowa rzecz to przede wszystkim testowanie narzędzi. Warto ciągle zastanawiać się: a co, jeśli dodam jakiś element do promptu? A co, jeśli nie dodam? Im więcej eksperymentujemy, tym będziemy lepsi. Ale kto wie: może w przyszłości będziemy nie musieli promptować, bo będziemy mieli czipy w mózgach, dzięki którym będziemy się komunikować? Tego wykluczać nie można. W tej chwili na rynku mamy ponad 24 tys. ogólnodostępnych narzędzi AI. Ciężko jest przetestować wszystkie, prawda? Tym bardziej że ciągle dochodzą nowe. Ja przetestowałem już ponad 3 tys. Jakieś 97 proc. jest do niczego. Ale te kilka procent ma sens. Niektóre są naprawdę wybitne. Mam jakieś 100-110 bardzo dobrych narzędzi. Rekomenduję — jeśli nie chcemy wydawać gigantycznych pieniędzy na wdrożenia w firmie — by skupić się na tych kilku narzędziach, które nam naprawdę pomagają. Ale wcześniej trzeba poznać szereg możliwości i wybrać te optymalne dla nas. Firmy mogą wybrać np. jeden duży model, narzędzie do generowania grafik i prezentacji. Moim zdaniem to taki podstawowy "pakiet". I za 500-600 zł miesięcznie możemy zyskać narzędzia dające nam gigantyczne oszczędności. Jakie? Patrząc na wdrożenia u klientów, śmiało mogę wskazać, że to minimum 1 godzina dziennie. Może nie brzmi to kusząco na start, ale w ciągu roku na pełen etat pracujemy ponad 2 tys. godzin. Oszczędzając jedną godzinę dziennie, oszczędzamy aż 10 proc. tego czasu. A to jest dopiero na początek. No dobrze, zastępujemy marketingowca, grafika, programistę jakimś rozwiązaniem AI. Oszczędzamy mnóstwo czasu i pieniędzy. Ale co, jak takie rozwiązanie AI nagle zostanie wyłączone? A może tak się zdarzyć. Likwidując połowę zespołu, będziemy mieli bardzo duży problem. Przecież szybko nie uzupełnimy ewentualnych wakatów. Budowanie sprawnego i zaufanego zespołu nie jest takie proste. Nigdy nie było, ale w czasach, jakie mamy obecnie, jest to wyjątkowo utrudnione. Lepiej więc utrzymać zespół i dać każdemu rozwiązania AI. Wtedy firma szybciej może się rozwijać i unikać błędów. Muszę tu zaznaczyć, że AI jest podatna na błędy, ktoś wiec musi też za te efekty pracy z AI odpowiadać i je sprawdzać. Były takie sytuacje, że firmy musiały wypłacać gigantyczne odszkodowania, bo bot komuś coś obiecał — na przykład darmowy produkt. Nie możemy powiedzieć, że to wina bota. To wina kogoś, kto bota zaprogramował. Tak, ale to bardzo pozorna i krótkoterminowa oszczędność. W księgach wykażemy może oszczędności, ale jest bardzo duża szansa, że coś pójdzie nie tak. A nie tak może pójść bardzo dużo. Jestem zdania, że powinniśmy traktować AI jako narzędzia, bo tym właśnie jest obecny etap, które mają za zadanie nas wspierać, pomagać w wykonywaniu codziennej pracy. Traktujmy to jako usprawnienie i podkreślajmy, jak człowiek może współpracować z technologią.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS