UE stanowczo odpowiada na grozby Donalda Trumpa. "Powiedzielismy Amerykanom bardzo wyraznie"

W poniedziałek odbył się nieformalny szczyt UE w Brukseli. Choć miał być poświęcony kwestiom bezpieczeństwa w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, rozmowy w dużej mierze zdominowane były przez jeden temat — Stany Zjednoczone. Na ustach wszystkich był Donald Trump, który rozpętuje wojnę handlową z Chinami i grozi (a potem wycofuje się z tych słów) Meksykowi oraz sojusznikowi NATO — Kanadzie. Do tego odmówił wykluczenia użycia siły militarnej w celu zajęcia Grenlandii, która jest częścią Królestwa Danii. Pokerowa zagrywka Chin. Tak Pekin może wywrócić światowy stolik. Putin się przeliczył Podsumowanie szczytu UE przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaczęła więc od Stanów Zjednoczonych — i od ostrzeżenia przed tym, co się stanie, jeśli Trump spełni swoje groźby i uderzy w UE cłami. — Unia Europejska zareaguje stanowczo, gdy zostanie niesprawiedliwie lub arbitralnie zaatakowana — powiedziała. Głos zabrał również Donald Tusk. — Musimy zrobić wszystko, aby uniknąć tej całkowicie niepotrzebnej i głupiej wojny taryfowej lub handlowej — powiedział. Przywódcy UE zadeklarowali też, że będą chronić Grenlandię. "Najważniejsza relacja" — Partnerstwo z USA pozostaje naszą najważniejszą relacją — powiedziała Ursula von der Leyen, proponując, by zwiększyć wydatki na obronę . Dodała, że UE jest gotowa przyjrzeć się w tym celu swoim zasadom fiskalnym. Z jednej strony jest to spowodowane presją wywieraną przez Trumpa, z drugiej — dążeniami Włoch, Polski i krajów bałtyckich, które chcą, by wydatki na obronę nie wliczały się do limitów deficytu i zadłużenia UE. Rozłam w sercu Europy. Donald Trump wbija klin między Niemcy i Francję. Polska forsuje swój pomysł Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że "istnieje bardzo powszechny pogląd, że musi istnieć większa elastyczność w finansowaniu ogromnego wzrostu inwestycji obronnych, na przykład poprzez zaciąganie pożyczek". Odrzucił jednak apele o to, by kraje UE emitowały wspólny dług w celu finansowania projektów obronnych. Tusk powiedział, że Scholz był "znacznie bardziej pozytywnie nastawiony" do finansowania przez UE takich projektów jak polsko-grecka propozycja dotycząca tarczy powietrznej czy wzmocnienia wschodniej flanki UE za pomocą Tarczy Wschód . Murem za Grenlandią Przywódcy UE dali jasno do zrozumienia, że nie ustąpią wobec żądań Trumpa dotyczących przejęcia Grenlandii. — Zachowanie integralności terytorialnej Królestwa Danii, jego suwerenności i nienaruszalności jego granic ma zasadnicze znaczenie dla wszystkich państw członkowskich — powiedział Antonio Costa, przewodniczący Rady Europejskiej. Kulisy walki Donalda Trumpa o Grenlandię. Jego człowiek ma dostęp do największych skarbów wyspy. "Posiadanie inwestora pomaga" Sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który dołączył na spotkanie przywódców UE, zaproponował, by NATO zabezpieczyło terytorium Arktyki poprzez wysłanie tam wojsk sojuszu. Powody, dla których Trump chce przejąć Grenlandię, są różne — raz mówił o konieczności uzyskania dostępu do kluczowych surowców, innym razem o względach "bezpieczeństwa narodowego", nie podając przy tym żadnych szczegółów. Sekretarz stanu USA Marco Rubio twierdzi, że chodzi o obawy związane z Chinami. — Jest absolutnie jasne, że Trump ma rację, jeśli chodzi o daleką północ, że musimy zrobić więcej — powiedział. — Islandia, Norwegia, Finlandia, Szwecja, Kanada, a nawet same Stany Zjednoczone będą współpracować z NATO, aby upewnić się, że jeśli chodzi o daleką północ, wspólnie zrobimy to, co konieczne — dodał. Premier Danii Mette Frederiksen, której kraj przez groźby Trumpa znalazł się w centrum dyplomatycznej burzy, powtórzyła uwagi Ruttego, wzywając do zwiększenia współpracy. — Powiedzieliśmy bardzo wyraźnie Amerykanom i NATO, że uważamy, iż powinniśmy zintensyfikować naszą współpracę w regionie Arktyki, który nazywamy daleką północą — powiedziała dziennikarzom. Potencjalnie siły NATO na Grenlandii dołączyłyby do wojsk Stanów Zjednoczonych, które — za zgodą Danii — są tam obecne od dziesięcioleci. Konieczność pogłębienia współpracy Choć kwestiom tym poświęcono sporo uwagi, żadna z nich nie miała znaleźć się w poniedziałkowym porządku obrad. Costa zwołał to nieformalne spotkanie, aby zająć się polityką obronną UE, w tym takimi tematami jak finanse i produkcja broni, a także by udzielić Komisji Europejskiej wskazówek w pracach nad tworzeniem długoterminowej polityki obronnej. Nawet bez wspominania o Trumpie trudno osiągnąć w tych tematach kompromis. Kraje europejskie są podzielone co do tego, ile pieniędzy należy wpompować w wydatki obronne UE, skąd powinny one pochodzić i czy w zakupach broni UE powinna faworyzować europejskich producentów — co wiązałoby się z marginalizacją zamówień z takich krajów, jak choćby USA i Korea Południowa. — Będę opowiadał się przeciwko nakładaniu ograniczeń na zakupy broni — powiedział Donald Tusk. Polska wydaje miliardy na amerykańskie, południowokoreańskie i inne systemy uzbrojenia. Szybko rozbudowuje armię, by w razie konieczności być w stanie odeprzeć zagrożenie ze strony Rosji. "To bardzo niepokojące". Rosja poparła USA w kwestii Ukrainy. Kijów przyparty do muru Prezydent Francji Emmanuel Macron ma jednak inne zdanie. — Musimy pójść dalej, ustanowić bazę obronną, zgodzić się na większe inwestycje i stworzyć preferencje dla europejskich producentów — powiedział. Pozostaje również kwestia tego, jak zachęcić do współpracy w obszarze obronności kraje spoza UE, takie jak Norwegia i Wielka Brytania. Premier tej drugiej, Keir Starmer, również wziął udział w szczycie UE — po raz pierwszy od czasu brexitu . — UE jest gotowa do omówienia z Londynem [warunków] głębszej współpracy, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa i obrony — powiedziała Ursula von der Leyen.