Blogs
Home/sports/Rewelacja mistrzostw swiata chciaa medalu. Jak Polacy 10 lat temu w Katarze

sports

Rewelacja mistrzostw swiata chciaa medalu. Jak Polacy 10 lat temu w Katarze

Reprezentacja Portugalii bia w tych mistrzostwach swiata wszystkie swoje rekordy pierwszy raz w historii znalaza sie w cwiercfinale a pozniej w pofinale. Droge do walki o zoto zamknea jej bezlitosna tu dla wszystkich Dania brazowy medal moga zas zabrac inna potega - Francja. Portugalczycy tez mogli miec swojego Michaa Szybe ktory 10 lat temu da Polakom dogrywke w meczu o braz z Hiszpania. Antonio Areia przegra jednak starcie sam na sam z Charlesem Bolzingerem. Francja wygraa 3534.

Rewelacja mistrzostw świata chciała medalu. Jak Polacy 10 lat temu w Katarze
February 02, 2025 | sports

Reprezentacja Portugalii biła w tych mistrzostwach świata wszystkie swoje rekordy, pierwszy raz w historii znalazła się w ćwierćfinale, a później w półfinale. Drogę do walki o złoto zamknęła jej bezlitosna tu dla wszystkich Dania, brązowy medal mogła zaś zabrać inna potęga - Francja. Portugalczycy też mogli mieć swojego Michała Szybę, który 10 lat temu dał Polakom dogrywkę w meczu o brąz z Hiszpanią. Antonio Areia przegrał jednak starcie sam na sam z Charlesem Bolzingerem. Francja wygrała 35:34. Zwykle mecz o trzecie miejsce mistrzostw świata jest tym dla obu drużyn najgorszym, zwłaszcza, jeśli spotykają się dwa bardzo mocne zespoły. Bo każdy liczy na finał, na grę o złoto. I na to prawo miała liczyć zwłaszcza Francja, aktualny mistrz Europy, wciąż wielka potęga z gwiazdami Barcelony, PSG czy Industrii w składzie. Tyle że niepokonana aż do czwartku została zaskoczona przez Chorwację. Podróż z Zagrzebia do Oslo "Trójkolorowi" pewnie mieli w kiepskich nastrojach, ich cel na ten turniej był zupełnie inny. Rehabilitacja za "domowe" igrzyska olimpijskie, gdy zostali bez medalu. Co innego zaś Portugalia - jest rewelacją tego turnieju, ma w składzie wielu młodych zawodników, przed którymi jeszcze cała przyszłość. Mogła powtórzyć sukces Polski sprzed 10 lat, gdy nasz zespół już przechodził przemianę pokoleniową, choć prowadziło go kilka starszych gwiazd, ze Sławomirem Szmalem , Karolem Bieleckim czy braćmi Jureckimi . Tyle że drużynę Michaela Bieglera ciężko było stawiać wśród faworytów do medalu. A tymczasem w starciu o brąz pokonała uznaną markę , czyli Hiszpanię. Taki cel miała też Portugalia. Starcie o brąz było od początku szybkie, ale jakby bez większego ognia. Może dlatego, że większą część na trybunach stanowili Duńczycy, czekający już na finałowe starcie z Chorwacją. Dużo w tym spotkaniu miał do udowodnienia Aymeric Minne , który na początku drugiej połowy półfinału wyleciał z boiska . A dziś grał koncertowo, po sześciu minutach miał w dorobku już cztery trafienia. A po pierwszej połowie - aż siedem. To głównie dzięki niemu Francuzi nieznacznie prowadzili, Portugalczycy zaś tylko wyrównywali. Ani razu przed przerwą nie mieli przewagi, to jednak może mieć wpływ na zespół. Francji zaś wszystko zaczęło się układać oraz lepiej, w 23. minucie Ludovic Fabregas podwyższył na 15:12, było to trzecie trafienie mistrzów Europy z rzędu. A mogło być nawet wyżej. Pierwsza połowa skończyła się dwubramkowym prowadzeniem Francji 19:17, choć zostawiła trochę niedosytu. O ile przed przerwą ten mecz nie miał wielkiego ciśnienia, przypominał grę w dwa ognie z kiepską postawą bramkarzy, to po przerwie było już inaczej. Także za sprawą golkiperów, bo na boisku pojawił się Charles Bolzinger i od razu obronił dwa rzuty, w tym z karnego Pedro Porteli. A później koncert zaczął dawać po drugiej stronie boiska Gustavo Capdeville . Do tego doszły jeszcze spięcia między zawodnikami, które doświadczeni macedońscy sędziowie od razu "nagradzali" karami dwóch minut. Portugalia zaś zdołała wyrównać, gdy trafił Rui Silva , a po nim z kontry Victor Iturriza . I już nie zamierzali odpuszczać, widowisko wreszcie było co się zowie. W 46. minucie Portugalia pierwszy raz odskoczyła na dwa trafienia (26:24), w tym meczu to już było sporo. Tyle że za moment trzy razy trafili Francuzi, swoje w bramce zrobił Bolzinger. I znów wszystko znalazło się "na styku". Remis był też na nieco ponad trzy minuty przed końcem, gdy na 32:32 trafił 19-letni Francisco Costa. Francuzi mieli jednak inicjatywę, Fabregas dał im prowadzenie na 90 sekund przed końcem, po znakomitej asyście Elohima Prindiego . Wyrównał jednak Leonel Fernandes . Zostało 45 sekund dla "Trójkolorowych", Guillaume Gille poprosił o przerwę. Francja, a właściwie Fabregas, wywalczył karnego, do piłki podszedł Melvyn Richardson . I trafił. Teraz 16 sekund zostało Portugalii, która też potrzebowała takiego "polskiego Michała Szyby", który 10 lat temu dał Polakom dogrywkę w meczu o brąz. I Portugalczycy stworzyli znakomitą sytuację, Antonio Areia rzucał nie ze skrzydła, a właściwie z rozegrania. I trafił w... głowę Bolzingera. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2025 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS