sports
Niewiarygodne co Granerud przezy po ladowaniu w USA. Wszystko pokaza
Skoczy 1165 metra wyladowa brzydko zosta sklasyfikowany daleko. Ale Halvor Egner Granerud cieszy sie w kwalifikacjach w Lake Placid jakby zdoby mistrzostwo swiata. Bo w pewnym sensie zdoby Norweg wygra naprawde niesamowity wyscig z czasem i z trudnosciami. To nie do uwierzenia ile kod pod nogi rzuci mu los.
"Według GPS-a powinienem być na skoczni mniej więcej w okolicach startu czwartego podczas kwalifikacji" – relacjonował Halvor Egner Granerud wtedy, gdy w Lake Placid trwał już oficjalny trening. Jego rywale oswajali się ze skocznią, a on pędził jak szalony z Kanady. "Mam 39. numer startowy. Powinno być dobrze" – informował Norweg ze spokojem godnym Agnusa MacGyvera, bohatera starego amerykańskiego serialu "MacGyver", który obronną ręką wychodził ze wszystkich opresji i który w każdym odcinku potrafił się wybronić, bo robił coś z niczego. A Granerud dotarł do USA nie dość że dramatycznie spóźniony – aż o dzień! - to jeszcze bez niczego. To było tak: w czwartek jeden z najlepszych skoczków świata miał wsiąść na pokład samolotu z Paryża do Montrealu. Niestety, odmówiono mu wejścia na pokład. Z jego winy. - W dokumentach wpisałem źle jedną literę w polu z numerem paszportu, dlatego odmówiono mi wejścia na pokład w czwartek. Spędziłem noc w Paryżu, a teraz właśnie wsiadłem do tego samolotu – relacjonował Granerud w piątek w swoich mediach społecznościowych. Kibiców prosił, żeby życzyli mu powodzenia i próbował się pocieszać, wyliczając, że o 12.15 czasu miejscowego powinien lądować, o 15.00 powinny zacząć się treningi, a dopiero o 17.00 kwalifikacje. Wychodziło mu, że w miarę spokojnie zdąży pokonać trzygodzinną drogę z Kanady do amerykańskiej wsi w stanie Nowy Jork. Wyruszając z Paryża Granerud przestrzegał wszystkich, żeby uważniej niż on wypełniali dokumenty w podróży. I chyba przeczuwał, że to jednak nie będzie koniec kłopotów. Wymowne okazały się te jego słowa: "Mam nadzieję, że wyląduję z kompletnym bagażem". Niestety, w Montrealu okazało się, że sprzęt Graneruda się zgubił. "Rozczarowujące wieści: nie dotarła żadna z moich walizek" – informował po wylądowaniu w Kanadzie. A zatem pojawił się dodatkowy kłopot dla Norwega – konieczność pożyczenia sprzętu od kolegów i rywali. Najpewniej od kilku różnych. Trudno w takich okolicznościach skoczyć dobrze. Zwłaszcza gdy spędziło się jeszcze nadprogramową godzinę na przejściu granicznym między Kanadą a USA. I przez to wpadło się na skocznię naprawdę w ostatniej chwili. Zdjęcie z kciukiem w górę oznaczające, że dotarł i będzie skakał Granerud opublikował mniej więcej wtedy, gdy w kwalifikacjach startował , mający numer 24. Przypomnijmy – Granerud startował z numerem 39. Miał więc nie więcej niż kwadrans na złapanie oddechu po podróży przez pół świata. Uff, całe szczęście, że się udało! Sympatyczny zawodnik był naprawdę krok od tragedii, jak MacGyver. Wyratował się, skacząc 116,5 metra i zajmując w kwalifikacjach 27. miejsce. Czyli do sobotniego konkursu indywidualnego awansował całkiem spokojnie. Co przyjął ze zrozumiałą euforią. Granerud myślał czy nie zostać w domu Przypomnijmy, że jeszcze niedawno nie było pewne czy Granerud w ogóle wystartuje w Lake Placid. Norweg zastanawiał się, czy nie zostać na spokojne treningi w Trondheim. To tam mieszka i to tam za niespełna miesiąc rozpocznie się najważniejsza impreza tego sezonu - mistrzostwa świata. - Przedyskutuję to jeszcze z trenerami, ale mam za sobą dobry weekend, skakałem nieźle, więc myślę bardziej o tym, żeby lecieć do Lake Placid i Sapporo - mówił Jakubowi Balcerskiemu ze Sport.pl po niedzielnych zawodach w , gdzie był jedenasty i dziewiąty. - Wypełniłem odpowiednie dokumenty i jestem gotowy, mam plan A i plan B: zarówno na opcję z wyjazdem do USA, jak i na zostanie w Norwegii. W Trondheim myślałbym oczywiście bardziej o treningach niż o przesadnym odpoczynku i regeneracji. Droga do wysokiej formy, którą chciałbym prezentować, wiedzie przez więcej takich , jakie oddawałem w Willingen - tłumaczył nam Granerud. Niestety, okazało się, że te dokumenty wypełnił źle i dlatego najadł się stresu. Ale oby okazało się, że, decydując się lecieć do USA, wybrał dobrze. Na szczęście do Lake Placid zdążył i miejmy nadzieję, że po szalonym piątku przed nim dwa dobre dni zawodów.
PREV NEWSSzau nie byo. Komplet Polakow w konkursie
NEXT NEWSAleksander Zniszczo najlepszym z Polakow. Ryoyu Kobayashi poza konkursem
Pogromca Szpilki przed wielka szansa. Walka mistrzowska juz tuz tuz
Dosc zaskakujaco sobotni pojedynek Dereka Chisory z Otto Wallinem otrzyma status pofinau eliminatora do pasa mistrzowskiego IBF w wadze ciezkiej. To oznacza ze 41-letni Derek Chisora jest o krok od kolejnej szansy na zyciowy sukces.
Najlepszy konkurs w historii Polskie skoki czekay na taki wynik 2160 dni
Latami na to czekalismy A nawet juz nie czekalismy my juz w to nie wierzylismy. W Lake Placid Anna Twardosz i Pola Betowska wystapiy tak ze dzieki nim przezylismy najlepszy w historii konkurs dla polskich skokow narciarskich kobiet.
By Łukasz JachimiakO krok od kompromitacji polskich skoczkow Tego nie da sie wytumaczyc
To bya sabiutka seria kwalifikacyjna w wykonaniu polskich skoczkow. Najlepszy zawodnik kadry Thomasa Thurnbichlera Aleksander Zniszczo skonczy ja dopiero w trzeciej dziesiatce stawki a dwoch skoczkow - Piotr Zya i Jakub Wolny - mogo nawet nie awansowac do sobotniego konkursu.
By Jakub BalcerskiSzau nie byo. Komplet Polakow w konkursie
Polscy skoczkowie nie zachwycili podczas kwalifikacji Pucharu Swiata w Lake Placid. Mimo to komplet awansowa do sobotniego konkursu.
Aleksander Zniszczo najlepszym z Polakow. Ryoyu Kobayashi poza konkursem
Piatkowe proby treningowe Polakow na skoczni w Lake Placid przyniosy nadspodziewanie duzo dobrych informacji dla naszych skoczkow. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali sie bowiem Aleksander Zniszczo i Dawid Kubacki co zwiekszyo apetyty przed kwalifikacjami. W tych najlepiej z Polakow spisa sie Aleksander Zniszczo ktory zaja miejsce w trzeciej dziesiatce. Cae kwalifikacje wygra zas Domen Prevc.
Polacy poszli za ciosem. Jest drugie zwyciestwo
Reprezentacja Polski wygraa drugi mecz w ramach turnieju EIHC Sosnowiec Cup. Tym razem Biao-Czerwoni pokonali ekipe Sowenii 31.