Blogs
Home/sports/Bad pani arbiter a potem kluczowe przeamanie. Iga Swiatek w pofinale Australian Open

sports

Bad pani arbiter a potem kluczowe przeamanie. Iga Swiatek w pofinale Australian Open

Mecz z udziaem Igi Swiatek zamyka cwiercfinaowa rywalizacje w singlu kobiet podczas tegorocznego Australian Open. Nasza reprezentantka po raz drugi w karierze mierzya z Emma Navarro. W pierwszym secie Polka dominowaa rywalke na korcie ale na starcie drugiej odsony zawiazaa sie ciekawa rywalizacja. W pewnym momencie doszo do kontrowersyjnej decyzji pani arbiter korzystnej z perspektywy raszynianki. Pozniej Swiatek wywalczya przeamanie i ucieka rywalce na dobre. Ostatecznie triumfowaa 61 62 i zagra o fina z Madison Keys.

Błąd pani arbiter, a potem kluczowe przełamanie. Iga Świątek w półfinale Australian Open
January 22, 2025 | sports

Mecz z udziałem Igi Świątek zamykał ćwierćfinałową rywalizację w singlu kobiet podczas tegorocznego Australian Open. Nasza reprezentantka po raz drugi w karierze mierzyła z Emmą Navarro. W pierwszym secie Polka dominowała rywalkę na korcie, ale na starcie drugiej odsłony zawiązała się ciekawa rywalizacja. W pewnym momencie doszło do kontrowersyjnej decyzji pani arbiter, korzystnej z perspektywy raszynianki. Później Świątek wywalczyła przełamanie i uciekła rywalce na dobre. Ostatecznie triumfowała 6:1, 6:2 i zagra o finał z Madison Keys. Od początku tegorocznego Australian Open mogliśmy obserwować Igę Świątek w bardzo dobrym wydaniu. W drodze do ćwierćfinału Polka straciła tylko 11 gemów, z czego zaledwie cztery w trzech ostatnich pojedynkach . Eksperci mocno zwracali uwagę na forhend raszynianki, który funkcjonował o wiele lepiej niż w niektórych turniejach w sezonie 2024. O tym zagraniu wypowiadał się także sam trener 23-latki - Wim Fissette. Szkoleniowiec przyznał, że w poprzednim roku Iga grała trochę zbyt płasko i starali się to poprawić. Pozytywny efekt tej zmiany potwierdzały pierwsze spotkania Świątek w Melbourne. Spotkanie z Emmą Navarro miało być najpoważniejszym jak do tej pory testem dla wiceliderki rankingu WTA podczas tego turnieju. Tenisistka z USA przeszła zupełnie inną drogę w Melbourne od naszej reprezentantki. Każdy mecz Amerykanki był rozgrywany na pełnym dystansie, łącznie spędziła blisko 6 godzin więcej na korcie od swojej rówieśniczki z Europy. Balansowała na krawędzi odpadnięcia z rozgrywek, ale za każdym razem potrafiła wychodzić z opresji. To miało stanowić dla niej przewagę, że była już zahartowana w bojach. Obie zawodniczki długo ze sobą nie grały. Ich ostatni bezpośredni pojedynek miał miejsce w 2018 roku. Wówczas Świątek ograła rywalkę 6:0, 6:2 . Teraz Emma zamierzała postawić poprzeczkę znacznie wyżej. Świątek otworzyła spotkanie najlepiej, jak się tylko dało. Przełamała Navarro do zera, posyłając dwa kapitalne returny na koniec . W następnych minutach Polka potwierdziła przewagę breaka, utrzymując pewnie swoje podanie do 15. Iga nie dawała rywalce chwili wytchnienia. Nawet, gdy Navarro wyszła na prowadzenie 40-0 w trzecim gemie, Amerykanka do końca musiała przypilnować sytuacji, by zgarnąć premierowe "oczko" na swoje konto. Ostatecznie Navarro utrzymała serwis do 30 i na tablicy wyników zrobiło się 2:1 z perspektywy raszynianki. Podczas czwartego rozdania wiceliderka rankingu WTA miała trochę problemów z podaniem, po podwójnym błędzie doszło do stanu równowagi . Kluczowe dwie akcje trafiły jednak na konto Świątek i znów mieliśmy dwa gemy przewagi po stronie naszej reprezentantki. Pięciokrotna triumfatorka imprez wielkoszlemowych nie zamierzała spuszczać z tonu, ciągle wywierała presję. Chwilę później ponownie dobrała się do serwisu przeciwniczki, wykorzystując drugą okazję na przełamanie. Do końca premierowej odsłony pojedynku Polka nie straciła już ani jednego gema. Navarro nie utrzymała podania nawet w momencie, gdy prowadziła 40-0 w siódmym rozdaniu. Od tego stanu Iga zgarnęła cztery akcje z rzędu i doprowadziła do piłki setowej. Pierwszą okazję dobrym serwisem wyratowała Emma, ale potem pojawiła się druga sposobność na domknięcie partii. Tym razem Polka nie pozostawiła już złudzeń rywalce i ostatecznie triumfowała 6:1. Na początku drugiej odsłony Amerykanka za wszelką cenę próbowała zaczepić się na grę. Z jej perspektywy najważniejsze było to, że utrzymywała swoje podania i wyrównywała stan rywalizacji. Po stronie Świątek pojawiło się trochę więcej błędów. Wynikało to też z wiatru , który nasilał się z każdą minutą pojedynku. W piątym rozdaniu pojawił się pierwszy break point dla Navarro. Amerykanka popełniła jednak drobny błąd i ostatecznie do przełamania nie doszło. Później akcję wygrała Iga i nasza tenisistka miała okazję na 3:2. Wtedy doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Powtórka wyraźnie pokazała, że piłka zrobiła podwójny kozioł przed jednym z odegrań Polki . Mimo to akcja nie została zatrzymana, była kontynuowana. Świątek ją wygrała, a Emma ruszyła z pretensjami do Pani sędzi. W następnym gemie doszło do przełamania na korzyść raszynianki, mimo że Amerykanka prowadziła 30-15 przy własnym podaniu . Kolejne trzy akcje trafiły jednak na konto naszej tenisistki. Reprezentantka USA próbowała jeszcze walczyć, doprowadziła nawet do stanu równowagi przy podaniu Igi, ale Polka nie pozwoliła na żadnego break pointa. Następnie raszynianka jeszcze raz dobrała się do podania przeciwniczki i domknęła pojedynek. Ostatecznie Świątek triumfowała 6:1, 6:2 i zameldowała się w półfinale Australian Open, dzięki czemu wyrównała swój najlepszy wynik w Melbourne z 2022 roku. O poprawę tego rezultatu powalczy w czwartek z Madison Keys. Mecz zostanie rozegrany jako drugi od godz. 9:30 czasu polskiego (po spotkaniu Sabalenka - Badosa). Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Emma Navarro jest dostępny TUTAJ . Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2025 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS