Blogs
Home/sports/Absolutny rollercoaster w meczu Swiatek - Boulter Gray niemal trzy godziny

sports

Absolutny rollercoaster w meczu Swiatek - Boulter Gray niemal trzy godziny

75 - az tyle minut trwa pierwszy set meczu Iga Swiatek - Katie Boulter w ramach cwiercfinau United Cup. W dodatku sta on na niesamowicie wysokim poziomie i po wielu akcjach mozna byo sie zachwycac. Polka przegrywaa ale potem wrocia w mistrzowskim stylu. W koncowce meczu byy gigantyczne emocje ktore zakonczyy sie zwyciestwem Swiatek.

By Paweł Matys | January 02, 2025 | sports

Był trzeci gem decydującego seta Iga Świątek - Katie Boulter w ramach ćwierćfinału United Cup: Polska - Wielka Brytania. Tuż przed nim dostała ostrzeżenie od pani arbiter za pójście do ławki. Po chwili przegrała cztery akcje z rzędu, została przełamana i przegrywała 1:2. Mało tego, na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która poszła z wiceliderką światowego rankingu w ustronne miejsce, by interweniować. Świątek po niecałych dziesięciu minutach wróciła do gry z bandażem na udzie. Wróciła w wielkim stylu, bo wygrała aż osiem punktów z rzędu. 75 minut gry w pierwszym secie! Wielkie emocje i niesamowita jakość Przy stanie 4:4 i serwisie Polki było 30:40. Wtedy Świątek zagrała bekhend wzdłuż linii, trafiła właśnie w linię boczną i odetchnęła z ulgą. Po chwili zagrała dwa wygrywające serwisy i było 5:4. Wiceliderka światowego rankingu poszła za ciosem i w 10. gemie przełamała Brytyjkę i cieszyła się ze zwycięstwa po , który trwał dwie godziny i 52 minuty. - Jazda - mogła krzyknąć głośno. - Nie zagram w mikście, nie będzie to już potrzebne, bo awansowaliśmy do półfinału. Całe szczęście, że wygrałam mecz. Cieszę się, że przetrwałam trudne momenty z Boulter. Trochę zrobiłam błędów taktycznych, grałam za dużo płaskim forhendem. Jestem bardzo zmęczona, najchętniej bym się teraz położyła i zrobiła sobie drzemkę - powiedziała po meczu Polka. Jeszcze przed spotkaniem Świątek polscy kibice w czwartkowy poranek dostali dobrą informację. Hubert Hurkacz (16. ATP) z małymi problemami, ale wygrał pierwszym meczu ćwierćfinałowym starcia Polska - Wielka Brytania w ramach United Cup, czyli nieoficjalnych mistrzostw świata. Po zwycięstwie Hurkacza wiadomo było, że jeśli Świątek pokona Boulter (24. WTA), to Polska awansuje do półfinału imprezy. Świątek znakomicie rozpoczęła mecz. Już w pierwszym punkcie miała asa, a potem z piłki na piłkę się rozkręcała. Już w drugim gemie przełamała rywalkę, a skończyła go efektownym bekhendem wzdłuż linii. Dwa pierwsze gemy Polka wygrała łatwo, ale w trzecim, przy jej podaniu, doszło do gigantycznych emocji. Gem trwał aż 13 minut, było w nim aż dziewięć równowag, a Brytyjka miała cztery szanse na przełamanie! Świątek problemy miała przede wszystkim dlatego, że popełniła aż cztery błędy z bekhendu, a w dodatku rywalka świetnie grała returnem. Mimo tego, Polka wyszła w opresji i prowadziła 3:0! Pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie, zawodniczki zagrały wiele świetnych wymian. - Kolejna wymiana nie z tego świata. Jakość meczu jest naprawdę niesamowita. To jest zdecydowanie lepsze widowisko niż starcie Hurkacz - Harris - mówił Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport. To, co nie udało się Brytyjce w trzecim, udało się w siódmym gemie. Wtedy przełamała Polkę do 15. Pomogła też mocno nasza zawodniczka, która w tym gemie miała podwójny błąd serwisowy i dwa niewymuszone błędy z bekhendu. Chwilę później był już remis 4:4, a Świątek miała już 14 błędów (rywalka - 12.) - Graj częściej do bekhendu rywalki, bo z tego uderzenia robi więcej błędów - mówiła Biljana Vesilinović, trenerka Boulter w przerwie między gemami. W końcówce seta doszło do wielkich emocji i tie-breaku. W nim Polka prowadziła 4:3 po dużym błędzie rywalki z bekhendu. Od tego momentu Brytyjka wygrała jednak aż cztery punkty z rzędu i seta 7:4! Trzy z nich na swoich warunkach, kapitalnymi winnerami z bekhendu. Pierwszy set trwał godzinę i kwadrans, ale patrzyło się na niego z wielką przyjemnością. Boulter wygrała w nim zaledwie trzy punkty więcej (49-46). Od początku drugiego seta Świątek grała bardzo dobrze. Coraz częściej zaczęła się za to mylić Boulter. Polka błyskawicznie wypracowała przewagę podwójnego przełamania (4:0). Gdy miała jakiekolwiek problemy w trzecim gemie, przy równowadze obroniła się... dwoma asami z rzędu. Druga partia trwała trzy kwadranse, czyli pół godziny krócej od pierwszej, a Polka przegrała w niej zaledwie jednego gema. Świątek miała zdecydowaną przewagę w punktach wygranych po drugim serwisie (75 proc. - 23 proc.). W sumie wygrała jedenaście punktów więcej od rywalki (32-21). Wtedy można było zadać sobie pytanie, czy Boulter będzie w stanie wrócić do gry w decydującym secie. O kondycję Polki raczej nie można było się martwić, bo w ubiegłym sezonie wygrała 13 z 16 trzysetowych . W trzeciej partii były wielkie emocje, o których napisaliśmy wyżej. Polska w półfinale United Cup zmierzy się z reprezentacją Kazachstanu, która pokonała Niemców 2:1. W półfinale jest też reprezentacja USA, która zmierzy się ze zwycięzcą starcia Włochy - Czechy. Ćwierćfinał United Cup: Iga Świątek - Katie Boulter 6:7 (4:7), 6:1, 6:4.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS