Wyborczy triumf Jednej Rosji. W ten sposob partia Putina kpi sobie z demokracji

Przedstawiciele Jednej Rosji wygrali wybory gubernatorskie w 20 regionach . Partia rządząca wygrała również we wszystkich 10 regionach, w których odbyły się wybory do lokalnych parlamentów, jak wynika z danych Centralnej Komisji Wyborczej. W sumie od 6 do 8 września gubernatorzy zostali wybrani bezpośrednio w 21 regionach. W dwóch innych regionach - Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym i republice Inguszetii - przywódcy zostali wybrani przez parlamenty regionalne. Sekretni synowie Putina Iwan i Władimir junior "dorastają w całkowitej izolacji". Sensacyjne śledztwo wroga Kremla Wszyscy przywódcy regionalni, z wyjątkiem gubernatora Zabajkala, Aleksandra Osipowa, który był kandydatem z własnej inicjatywy, startowali w wyborach z ramienia Jednej Rosji. Od Kurska po Daleki Wschód Gubernator obwodu kurgańskiego Wadim Szumkow został ponownie wybrany z najlepszym wynikiem — uzyskał 85,17 proc. głosów. Powyżej 80 proc. uzyskali także gubernatorzy obwodu czelabińskiego, sachalińskiego oraz przywódcy kilku regionów dalekowschodnich. "Rosjanie nie posunęli się ani o metr". Ofensywa Putina wyhamowuje. "Nasza strategia działa" Aleksiej Smirnow, pełniący obowiązki gubernatora obwodu kurskiego, otrzymał 65,28 proc. głosów, pomimo faktu, że region ten walczy z Siłami Zbrojnymi Ukrainy , a ok. 20 proc. mieszkańców zostało ewakuowanych. Jednocześnie Smirnow pochwalił się "bezprecedensową frekwencją", wynoszącą 57 procent. W stolicy odbyły się wybory deputowanych do ósmej kadencji Moskiewskiej Dumy Miejskiej, w wyniku których Jedna Rosja znacznie zwiększyła swoją kontrolę nad moskiewskim ciałem prawodawczym . Deputowani partii rządzącej zdobyli 38 z 45 mandatów (pod koniec siódmej kadencji Jedna Rosja miała ich 20). Frekwencja wyborcza wyniosła około 40 proc. Rosja stawia na "gumowe" czołgi. Nie są zbyt wytrzymałe, ale mają inną ważną cechę Poziom konkurencji w ostatnich wyborach w Rosji był rekordowo niski, jak stwierdził niezależny ruch "Głos". W raporcie obserwatorzy wyborów stwierdzili, że systemowe partie polityczne przestały nominować kandydatów bez konsultacji z władzami federalnymi lub regionalnymi i faktycznie porzuciły konkurencję polityczną . Ponadto władze celowo dewaluowały wybory w mediach i sieciach społecznościowych, zmuszały pracowników państwowych do głosowania, utrudniały pracę obserwatorów i organizowały masowe fałszerstwa , jak podsumował "Głos".