Nowe doniesienia o "kilometrowkach". Prokuratura wkracza do Lasow Panstwowych

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet Rodzina Borowców była wcześniej w centrum uwagi m.in. w trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego, gdy na posesji należącej do rodziny znaleziono nielegalną drukarnię banerów wyborczych polityków PiS . Politycy PiS urządzili tajną drukarnię w garażu. Fala komentarzy. "Szokujące" Prokuratura wkracza do Lasów Państwowych Obecne śledztwo dotyczy m.in. wykorzystania samochodów służbowych do celów partyjnych oraz pokrywania prywatnych wyjazdów z funduszy Lasów Państwowych. Nieprawidłowości finansowe szacuje się na kilkanaście tysięcy złotych. RDLP w Lublinie przeprowadziła audyt, na podstawie którego złożono zawiadomienie do prokuratury. Nieprawidłowości dotyczą co najmniej kilkunastu tysięcy złotych — podaje "Wyborcza", powołując się na nieoficjalnie informacje z RDLP w Lublinie. W podobnym kontekście — nadużyć w zakresie rozliczeń tzw. "kilometrówek" — prokuratura w Zamościu w sierpniu oskarżyła Ryszarda Czarneckiego o wyłudzenie blisko 855 tys. zł z Parlamentu Europejskiego za fikcyjne dojazdy do Brukseli i Strasburga. Kolejne wątpliwości w rozliczeniach podróży Ryszarda Czarneckiego. Jeździł... zezłomowanym fiatem? Kim jest Andrzej Borowiec? Andrzej Borowiec, wiceprzewodniczący struktur Suwerennej Polski w powiecie biłgorajskim, objął stanowisko dyrektora RDLP w Lublinie w marcu 2023 r., po przejęciu kontroli nad Lasami Państwowymi przez partię Ziobry. Został jednak zwolniony w styczniu tego roku, a wiosną przeprowadzono audyt, który ujawnił nieprawidłowości związane z wykorzystywaniem służbowych samochodów. Śledztwo dotyczy okresu od marca do grudnia 2023 r. i obejmuje m.in. wprowadzanie w błąd RDLP co do rzeczywistego użytkowania pojazdów oraz nieuzasadnione używanie prywatnych samochodów w celach służbowych. Prokurator Zbigniew Rafałko potwierdził, że śledztwo dotyczy również nadużywania uprawnień przez funkcjonariusza publicznego dla korzyści majątkowych. Według nieoficjalnych informacji samochody służbowe miały być używane w trakcie kampanii wyborczej jesienią 2023 r., a podróże rozliczano jako służbowe. Andrzej Borowiec zaprzeczył oskarżeniom, podkreślając, że nie ma wiedzy o żadnym dochodzeniu. W odpowiedzi mailowej udzielonej PAP przekazał, że o "rzekomym istnieniu sprawy" dowiedział się z doniesień medialnych oraz z mediów społecznościowych jednej z posłanek PO. " Jestem nie tylko zszokowany, ale i zbulwersowany taką polityczną nagonką , która ma zdecydowanie rys zemsty politycznej. Jest to standardowe podejście nowej władzy do poprzedniej ekipy. Gdy zajdzie też taka potrzeba, złożę adekwatne wyjaśnienia w prokuraturze" – zapewnił.