Blogs
Home/world/Nie warto bac sie ce. Europa moze zyskac na polityce gospodarczej Donalda Trumpa

world

Nie warto bac sie ce. Europa moze zyskac na polityce gospodarczej Donalda Trumpa

Przy umiejetnej dyplomacji po stronie europejskiej administracja Trumpa moze dac nam kilka cennych mozliwosci a nie tylko stwarzac zagrozenia. Warto wykorzystac jego obsesje na punkcie Chin i ce. Przyjmujac pragmatyczne podejscie do negocjacji europejscy producenci moga nawet stac sie gownymi beneficjentami polityki handlowej Trumpa.

November 08, 2024 | world

Amerykańscy wyborcy zdecydowali się dać byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi drugą szansę. Reszta świata musi teraz zaakceptować tę rzeczywistość i odpowiednio się do niej dostosować. Dotyczy to zwłaszcza Europy, która od dawna polega na parasolu bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych , a ostatnio także na dostępie do ich ogromnego rynku konsumenckiego. Najbardziej palącym problemem dla bezpieczeństwa Europy jest pogarszająca się sytuacja militarna w Ukrainie . Ponieważ jednak nie udało jej się zwiększyć własnej produkcji wojskowej, Unia Europejska niewiele może w tej chwili zrobić poza czekaniem na wynik obiecanych przez Trumpa negocjacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem . Podczas gdy sytuacja w Ukrainie wydaje się ponura, perspektywy na froncie handlowym są znacznie bardziej optymistyczne. UE jest największym eksporterem na świecie , a eksport stanowi ok. 25 proc. jej PKB — znacznie więcej niż w przypadku USA. Biorąc pod uwagę, że Stany Zjednoczone są największym rynkiem eksportowym Unii, powrót Trumpa — samozwańczego "gościa od ceł" — wydaje się poważnym zagrożeniem. Bartosz Węglarczyk: co musi zrobić Europa, żeby przeżyć najbliższe cztery lata Jednak przy umiejętnej dyplomacji UE, administracja Trumpa może dać Europie kilka cennych możliwości. Polityka handlowa pozostaje jednym z niewielu obszarów, w których Unia może działać jako zjednoczony podmiot, umożliwiając krajom europejskim koordynację strategicznej reakcji . Pytanie brzmi, w jaki sposób UE powinna zareagować na potencjalne cła Trumpa. Analiza ekonomiczna sugeruje, że reagowanie na cła cłami przynosi więcej szkody niż pożytku . Zwykłym argumentem za przyjęciem strategii "wet za wet" jest to, że może ona powstrzymać drugą stronę przed rozpoczęciem wojny handlowej, jednocześnie sygnalizując krajowym branżom, że decydenci będą bronić ich interesów. Takie rozumowanie mogło mieć sens, gdy rządy oszczędnie korzystały z takich narzędzi w celu ochrony określonych branż, ale czasy się zmieniły. Fiksacja Trumpa na punkcie ceł częściowo wynika z jego przekonania, że Ameryka traci grunt w globalnym handlu , ponieważ inne kraje mają znacznie wyższe cła. To, czy amerykańskie cła są rzeczywiście niższe niż te w UE lub Chinach, jest dyskusyjne. Ważne jest to, że tak postrzega ja Trump. Chociaż "50 proc. więcej" brzmi dramatycznie, w rzeczywistości średnia stawką celna wynosi 3,5 proc. w USA i 5 proc. w UE. Nie tak dawno temu, gdy europejscy i amerykańscy decydenci polityczni negocjowali transatlantycką umowę inwestycyjną i umowę o wolnym handlu, różnica ta nie była punktem spornym. Słodycze, wino i homary. Chiny przygotowały się do rywalizacji z USA po powrocie Trumpa, ale mają jeden słaby punkt Biorąc pod uwagę nacisk Trumpa na wzajemność w relacjach handlowych, UE powinna rozważyć obniżenie niektórych z pozostałych ceł . W szczególności europejscy decydenci polityczni mogliby zaproponować obniżenie 10 proc. cła przywozowego na samochody, w tym pojazdy elektryczne (EV), do 2,5 proc. cła nałożonego przez USA — lub nawet całkowicie je wyeliminować. Trzeba wziąć przykład z Junckera Z pewnością europejscy przywódcy musieliby odłożyć na bok swoją dumę, aby złożyć taką ofertę. Powinni jednak wziąć przykład z Jean-Claude'a Junckera, poprzednika Ursuli von der Leyen na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej, który z powodzeniem rozładował transatlantycką wojnę handlową podczas pierwszej kadencji Trumpa. Sławomir Sierakowski: Donald Trump to żadna katastrofa Przyjmując dyplomatyczne podejście Junckera, Europa mogłaby faktycznie skorzystać na taryfach Trumpa. W rzeczywistości plan Trumpa — nałożenie ceł w wysokości do 60 proc. na chińskie towary i 10-20 proc. na inne kraje — może dać europejskim producentom przewagę konkurencyjną . Dynamika ta jest już widoczna na amerykańskim rynku samochodowym, gdzie firmy z siedzibą w UE dobrze prosperują, podczas gdy chińskie pojazdy elektryczne zostały skutecznie wykluczone przez zaporowe 100-procentowe cła prezydenta Joego Bidena . Utrzymanie względnego spokoju w stosunkach handlowych UE-USA powinno być zatem głównym priorytetem dla europejskich decydentów politycznych w ciągu najbliższych czterech lat. Oczywiście wysiłki te byłyby daremne, gdyby inne kraje poszły w ślady Ameryki . Na przykład w latach 30. XX w. Stany Zjednoczone zaostrzyły Wielki Kryzys, podnosząc cła i wywołując wojnę handlową, która doprowadziła światową gospodarkę do załamania. Tym razem jednak może być inaczej. Większość krajów wydaje się niezainteresowana przyjęciem podejścia Trumpa, które jest sprzeczne z interesami wielu małych, otwartych gospodarek, które stanowią trzon globalnego handlu. Nawet jeśli Chiny zareagują na amerykańskie cła, mają niewielką motywację do nakładania szeroko zakrojonych ceł importowych na inne kraje . W związku z tym wojna celna, którą Trump ma nadzieję eskalować, może pozostać sprawą chińsko-amerykańską . Terapia szokowa dla Europy. Donald Trump paradoksalnie może wyświadczyć jej przysługę Co ważne, chociaż USA i Chiny są dwiema największymi gospodarkami świata, handel między nimi stanowi ułamek handlu międzynarodowego : amerykański import chińskich towarów wynosi ok. 500 mld dol. (ok. 2 bln zł), co odpowiada zaledwie 0,5 proc. światowego PKB i 2 proc. światowego handlu. Tak więc, zamiast ubolewać nad końcem międzynarodowego systemu opartego na zasadach, decydenci polityczni UE powinni skupić się na pragmatycznym zadaniu rozładowania napięć handlowych z USA przy jednoczesnym utrzymaniu europejskich rynków otwartych na resztę świata.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS