sports
Zniszczo odpali petarde. A trenerzy chcieli go wycofac. Naga zmiana planow
- Mielismy to w gowie - mowi o ewentualnym wycofaniu Aleksandra Zniszczoa ze startu w drugim treningu Thomas Thurnbichler. Polak juz w pierwszym odpali petarde ale trenerzy chcieli zeby pozna sie z tym jak na jego forme w Bischofshofen wpynie wiatr z tyu skoczni. I byc moze dzieki temu w kwalifikacjach poradzi sobie niezle zajmujac 19. miejsce. Ale tam jeszcze lepszy skok od jego treningowej bomby odda Pawe Wasek ktory by czwarty.
Skok na 144 metry w Bischofshofen robi spore wrażenie. Oczywiście, dałoby się tu polecieć i kilka metrów dalej, ale to wciąż dwa metry powyżej rozmiaru obiektu i zaledwie metr od rekordu Paul Ausserleitner-Schanze. Zniszczoł wylądował z podpórką metr od rekordu Kubackiego. "Słyszałem, że nóżki miękkie" Zniszczoł podparł tę niezwykle daleką próbę, ale nawet gdyby poleciał metr dalej i nie dotknął rękami śniegu, ratując się przed upadkiem, to i tak nie zaliczono by mu rekordu skoczni, bo te z treningów nie są zapisywane jako oficjalne w rejestrach FIS. Obecny rekord należy do Dawida Kubackiego, który w 2019 roku uzyskał tu 145 metrów. Jak rekordzista skoczni zareagował na skok, którym jego kolega z kadry tak bardzo zbliżył się do jego osiągnięcia? - Akurat jechałem kolejeczką do góry. Nie widziałem tego skoku, ale słyszałem, że nóżki miękkie i nie umiał tego ustać. Właśnie się śmiałem z niego w budzie. Że przecież takie metry to się z telemarkiem ląduje, a nie - mówił z uśmiechem Kubacki. Po bombie w pierwszym skoku skocznia w Bischofshofen "przywitała" Zniszczoła. Nawet w kwalifikacjach było za wcześnie Czy Zniszczoł faktycznie czuł, że nie mógł tego ustać? - Trochę tak, trochę tak - wskazał o "miękkich nogach", które wypomniał mu Kubacki. - Spadłem z dość wysoka. Nie chciałem się wywrócić - dodał skoczek. - Nie no, po pierwsze, skok był bardzo dobry. Wszystko fajnie zagrało. Korzystałem z powierzchni , jeszcze mnie trochę zabrało. Szczególnie na dole, gdzie mnie złapało. A ja to umiem wykorzystać - ocenił Polak. Po 144 metrach i trzecim miejscu (najlepszym w pojedynczej serii w PŚ w tym sezonie w wykonaniu któregokolwiek Polaka) w drugim treningu przyszedł jednak o wiele gorszy wynik - zaledwie 116 metrów. - W drugim skoku skocznia w Bischofshofen mnie "przywitała" i było z dwa metry za wcześnie - relacjonował Zniszczoł, odnosząc się do tutejszego bardzo stromego i długiego rozbiegu, na którym trudno odpowiednio trafić w próg. - W kwalifikacjach też nie było jeszcze idealnie. Nie było tak wcześnie, jak w drugim treningu, ale nadal zbyt szybko. Trochę brakowało rotacji - tłumaczył. Co powinno się stać, żeby Zniszczoł przeniósł dobre z treningów i kwalifikacji na poniedziałkowy konkurs? Do tej pory w Turnieju Czterech Skoczni miał z tym ogromne problemy, każde zawody kończył już na pierwszej serii. - Musi przyjść przełamanie i wynik. I będzie dobrze. Brakuje mi pewności siebie, bo długo nie było takiego wyniku, który mógłby mi ją dostarczyć - przyznał wiślanin. Maciusiak mówił, żeby wycofać Zniszczoła z drugiego treningu. Thurnbichler zareagował inaczej - Olek miał świetny skok w treningu, ale też z dobrymi warunkami, które umie wykorzystywać jako lotnik. Wciąż ma sporo potencjału w odbiciu, widać, że pasuje mu skocznia - ocenił dyspozycję Zniszczoła trener Polaków, Thomas Thurnbichler. Zastanawiało nas, czy Thurnbichler nie pomyślał o wycofaniu zawodnika z drugiego treningu. Czasem robi się tak, gdy widać, że jest w dobrej formie. Tak, żeby nie tracił odpowiednio energii. - Mieliśmy to w głowie. Maciek Maciusiak nawet mi o tym wspomniał i rozważaliśmy to, ale powiedziałem mu, że w kwalifikacjach będą zupełnie inne warunki. Dlatego lepiej było oddać kolejny skok, prawdopodobnie przy wietrze z tyłu, żeby złapać czucie także przy gorszym wietrze. Tak też zdecydowaliśmy - wyjaśnił Thurnbichler. Wąsek odleciał jeszcze lepiej niż Zniszczoł. Najlepsza taka seria Polaka w tym sezonie Na pytanie o to, który skok - 144 metry Zniszczoła w pierwszym treningu, czy 136 metrów Pawła Wąska z kwalifikacji, wskazał jednak ten drugi. Ta próba dała jego zawodnikowi czwarte miejsce. Przegrał tylko ze Stefanem Kraftem, Maximilianem Ortnerem i Gregorem Deschwandenem. - Od strony techniki skok Pawła w kwalifikacjach był lepszy. Paweł umie usprawnić niewielkie detale ze skoku na skok. Przekazaliśmy mu, żeby nieco bardziej harmonijnie, płynnie otwierał "V-kę" po odbiciu, żeby utrzymywać prędkość w powietrzu. Wykonywał to i w niezbyt korzystnych warunkach doleciał na 136. metr. Wykonał dobrą robotę - pochwalił swojego skoczka Thurnbichler. Po kwalifikacjach w mixed zonie, pomiędzy kilkoma rozmowami z dziennikarzami, Thurnbichler rozmawiał z Wąskiem i wyraźnie coś mu tłumaczył, gestykulując. - Doszliśmy do wniosku, że ten skok kwalifikacyjny był bardzo dobry. Nie będziemy tu wiele błędów wytykać - powiedział . Najlepszy wynik w karierze w Pucharze Świata - piąte miejsce z zawodów w Innsbrucku - sprawił, że w niedzielę Polak miał pewne problemy. - Psychicznie byłem bardzo dobrze nastawiony, ale gdy rano wstałem, było czuć trochę zmęczenia. Potem mieliśmy małą aktywację na salce to trochę lepiej. Na skoczni też trochę wolałbym iść do łóżka, ale udało się fajnie zebrać na ten ostatni skok. Oddałem go z dobrą energią i mam nadzieję, że na jutro się dobrze wyśpię i tej energii nie zabraknie - opisał skoczek. Poza czwartym Wąskiem i 19. Zniszczołem w kwalifikacjach nieźle spisali się 31. Dawid Kubacki (130,5 metra) i 32. (127 metrów). Z rywalizacji niestety odpadł Jakub Wolny (121,5 metra), który był 52. i dla niego występ w TCS się skończył. - Ogółem to był dla nas dobry dzień, tylko Kuba jest trochę chory. Nie miał dobrego czucia własnego ciała i przez to pojawiły się problemy z timingiem na skoczni. Piotrek mógł się nieco poprawić. To nadal nie to, czego on chce, ani nie to, czego my oczekujemy, ale chociaż jakieś kroki w dobrym kierunku. U Dawida widziałem nieco usprawnień w technice. Naprawdę dobrze leciał - podsumował Thomas Thurnbichler. W poniedziałek pierwsza seria ostatniego konkursu 73. TCS ruszy o godzinie 16:30. Na 15:00 zaplanowano serię próbną. Relacja na żywo na Sport.pl, a transmisja w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.
PREV NEWSCo tam sie dzieje Niesamowity widok. Zapowiada sie pasjonujaca walka
NEXT NEWSBartosz Kurek zadziwi a potem mia problem. Siatkarze byli pod sciana
Byskawiczny debiut Modera w nowym klubie I to w absolutnym hicie
Az czterech srodkowych pomocnikow Feyenoordu nie moze zagrac w srodowym meczu Ligi Mistrzow z Bayernem Monachium. Jesli sytuacja mistrzow Holandii nie poprawi sie w ciagu kilkunastu dni Jakub Moder zadebiutuje w hicie Eredivisie.
By Konrad FerszterMedia Woch kandydatem na dyrektora sportowego Legii. Spore doswiadczenie
Jacek Zielinski by dyrektorem sportowym Legii Warszawa do konca grudnia poprzedniego roku. Obecnie dziaacz jest doradca zarzadu klubu. Portal goal.pl poinformowa ze "Wojskowi" zainteresowali sie Cristiano Giaretta.
Djokovic gora w starciu gigantow. Serb w pofinale Australian Open
Nie ma watpliwosci - to by mecz godny finau Australian Open. Novak Djokovic po ponad 35-godzinnym boju pokona w cwiercfinale Carlosa Alcaraza 46 64 63 64 dzieki czemu awansowa do 12. pofinau w Melbourne i w sumie 50. w turniejach Wielkiego Szlema.
Wymiana ciosow Polakow w Ameryce szukaja nokautu. Juz trwa nieoczekiwana walka
Damian Knyba wie doskonale ze w walce z Andrzejem Wawrzykiem jest "skazany" na wygrana. Jakiekolwiek potkniecie spowodowaoby ze piesciarz z ktorym w wadze ciezkiej obecnie wiazemy duze nadzieje zupenie wypadby z powaznej gry. Sportowiec z Wudzyna pod Bydgoszcza zdaje sobie sprawe ze srodowisko oczekuje od niego nokautu ale dobrze wiemy ze w boksie jesli czegos szuka sie na sie mozna sie srogo przejechac. 28-latek w rozmowie z ringpolska.pl mowi wprost czego od siebie wymaga.
Jak on tego dokona Niewiarygodne osiagniecie Novaka Djokovicia
Novak Djokovic w czterech setach pokona Carlosa Alcaraza w 14 finau Australian Open 2025. Tym samym Serb awansowa do 50. w karierze wielkoszlemowego pofinau. To niebotyczny rekord pokazujacy klase i regularnosc Serba.
Barcelona walczy o fortune. Liga Mistrzow oferuje bajonskie zarobki
Robert Lewandowski Wojciech Szczesny i ich FC Barcelona ale takze inne wielkie kluby wciaz walcza o pozostanie w Lidze Mistrzow na wiosne. Do zainkasowania sa ogromne premie.