Blogs
Home/sports/"Wzieam cztery tabletki". Swiatek wprost Pojde do szatni i po prostu umre

sports

"Wzieam cztery tabletki". Swiatek wprost Pojde do szatni i po prostu umre

- Mysle ze pojde do szatni i po prostu umre - zartowaa Iga Swiatek po niezwykle zacietym boju z Katie Boulter. Polka wygraa to niemal trzygodzinne spotkanie 674 61 64 i wprowadzia Biao-Czerwonych do pofinau United Cup ale kosztowaa ja ono wiele zdrowia. Nieco wiecej opowiedziaa o tym w pomeczowym wywiadzie. Podzielia sie tez na goraca wrazeniami i ocenia wasna postawe.

By Agnieszka Piskorz | January 02, 2025 | sports

Iga Świątek kapitalnie rozpoczęła sezon 2025. W pierwszych dwóch meczach singlowych United Cup pokonała Malene Helgo i Karolinę Muchovą, tracąc zaledwie osiem gemów. Dobrze radziła sobie też w mikście, gdzie najpierw z Janem Zielińskim, a później z Hubertem Hurkaczem odniosła zwycięstwa. I nie ulega wątpliwości, że głównie dzięki niej Polacy awansowali do ćwierćfinału. - Jesteśmy szczęściarzami, że mamy Igę w zespole - . Dopiero w starciu z Katie Boulter 23-latka natrafiła na poważne problemy, również zdrowotne. Iga Świątek zabrała głos ws. meczu z Boulter. "Jestem szczęśliwa, że nie muszę znów grać miksta" Świątek mogła podejść do tego spotkania z niego mniejszą presją, bo pierwsze starcie dnia z reprezentacją Wielkiej Brytanii wygrał Hubert Hurkacz. Pokonał 7:6(3), 7:5 Billy'ego Harrisa i wyprowadził Biało-Czerwonych na prowadzenie. Druga rakieta świata dobrze zaczęła pojedynek z Boulter, szybko przełamała rywalkę i prowadziła 3:0, czy 4:1. Później jednak jej gra się nieco posypała i Brytyjka odrobiła straty. Ba, doprowadziła do tie-breaka i była w nim silniejsza (7-4). Świątek znalazła się więc pod ścianą i musiała się mocno zmobilizować, by w drugiej partii pokazać lepszy tenis. I tak też się stało. Od początku zdominowała rywalkę i wygrała 6:1. O losach meczu zadecydował trzeci, dość wyrównany i dramatyczny set. Polka potrzebowała bowiem przerwy medycznej przy stanie 3:2 dla rywalki i po chwili wróciła na kort z bandażem na udzie. Była jednak w stanie wygrać nie tylko z bólem, ale i z Boulter (6:4), a emocji w tej partii było co niemiara. To spotkanie kosztowało ją bardzo dużo, o czym opowiedziała w pomeczowym wywiadzie. - Jestem po prostu wykończona - zaczęła. - Jestem szczęśliwa, że wygrałam, więc nie muszę znów grać miksta. Ten mecz był szalony, zwroty akcji, myślałam, że w pierwszym secie mam wszystko pod kontrolą, ale było ciasno. Nie chciałam popełnić tego samego błędu w trzecim secie - podkreślała. Opowiedziała też nieco więcej o kłopotach zdrowotnych. - Wzięłam chyba z cztery tabletki przeciwbólowe, ale jestem szczęśliwa, że wygraliśmy i z pewnością wykorzystam jutrzejszy dzień wolny na odpoczynek - zaznaczyła. - Starałam się cisnąć, utrzymać jakość. (...) Może powinnam być bardziej dokładna, ale trudno o to, grając pod tak wielką presją. Ale udało się dzisiaj. (...) W niektórych momentach wiedziałam, że muszę być bardziej odważna i pod koniec byłam w stanie to zrobić - dodała. Świątek była wykończona. "Umrę" Prowadząca rozmowę zauważyła też, że w trakcie meczu Świątek zmieniała nieco sposób gry, z czym Polka się zgodziła. Nie było jej jednak łatwo. - Myślę, że pójdę do szatni i po prostu umrę - śmiała się Świątek na koniec, pokazując, jak bardzo trudny, przede wszystkim fizycznie, był to dla niej mecz. Teraz przed Polską rywalizacja z reprezentacją Kazachstanu. Dojdzie tam najprawdopodobniej do pojedynku Świątek z Jeleną Rybakiną czy Hurkacza z Aleksandrem Szewczenko.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS