Home/science/"Sytuacja jak po wybuchu bomby". Marszaek nie ma dobrych informacji

science

"Sytuacja jak po wybuchu bomby". Marszaek nie ma dobrych informacji

- Jak sytuacja Jak po wybuchu bomby - mowi Interii Pawe Gancarz marszaek wojewodztwa dolnoslaskiego. - Mam nadzieje ze najgorsze za nami ale przed nami ogrom pracy zwiazanej z odbudowa dolnoslaskich miast gmin caej zniszczonej infrastruktury. To zajmie lata - dodaje.

September 21, 2024 | science

Zmień miejscowość Popularne miejscowości - Jak sytuacja? Jak po wybuchu bomby - mówi Interii Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego. - Mam nadzieję, że najgorsze za nami, ale przed nami ogrom pracy związanej z odbudową dolnośląskich miast, gmin, całej zniszczonej infrastruktury. To zajmie lata - dodaje. Fala kulminacyjna przetoczyła się przez Wrocław , stan wody na Odrze zaczął opadać. Teraz na falę kulminacyjną oczekują mieszkańcy miejscowości położonych w dalszym biegu rzeki . w sobotę rano fala wezbraniowa dotarła do Ścinawy, według prognoz utrzyma się do nocy z niedzieli na poniedziałek. Z kolei w gminach, przez które wielka woda już przeszła trwają prace, związane z usuwaniem jej skutków. Warunki są bardzo trudne, co przyznaje w rozmowie z Interią marszałek województwa dolnośląskiego Paweł Gancarz . Wielka woda. Sytuacja "jak po wybuchu bomby" Na nasze pytanie, jak wygląda obecnie sytuacja na Dolnym Śląsku odpowiada, że "jak po wybuchu bomby" . - Mam nadzieję, że najgorsze już za nami, ale przed nami ogrom pracy związanej z odbudową dolnośląskich miast, gmin, całej zniszczonej infrastruktury . Teraz wszystkie ręce na pokład, pracują ochotnicy, strażacy, żołnierze, nawet myśliwi, gromadzimy pomoc humanitarną, otwieramy kolejne huby humanitarne, robimy co możemy. Dzisiaj najbardziej pomocy potrzebują Stronie Śląskie, Lądek Zdrój i gmina wiejska Kłodzko - relacjonuje marszałek Gancarz . - Gromadzimy pompy, agregaty, osuszacze i cały sprzęt niezbędny do usuwania szlamu i błota. Oprócz tego uzupełniane są też produkty pierwszej potrzeby - wylicza. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami, ale przed nami ogrom pracy związanej z odbudową dolnośląskich miast, gmin, całej zniszczonej infrastruktury. Teraz wszystkie ręce na pokład, ~ Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego W sobotę na posiedzeniu sztabu kryzysowego dyrektor IMGW Robert Czerniawski potwierdził, że Wrocław już w poniedziałek powinien znaleźć się poniżej lub w okolicach stanu alarmowego . - Mniejsze wioski są narażone na największe zagrożenie - dodał. Po wysłuchaniu raportów hydrologów oraz policji i straży premier Donald Tusk zaapelował o "wyciąganie wniosków z tych komunikatów". - Możliwie szybko musimy dostarczać informacje, a potem przekazywać worki z piaskiem z tych miejsc, gdzie one nie są już potrzebne - wskazał premier. Powódź 2024. Skala zniszczeń przygniatająca Władze samorządowe Dolnego Śląska skupiają się dzisiaj na tym, co czeka gminy, miasta i powiaty, które w wyniku powodzi ucierpiały najmocniej. Tutaj potrzeba po pierwsze natychmiastowej pomocy doraźnej, a po drugie dużych nakładów na już docelową odbudowę całej zniszczonej infrastruktury, budynków, gospodarstw domowych. W piątek odbyła się nadzwyczajna sesja sejmiku dolnośląskiego . Radni przeznaczyli 20 milionów złotych na natychmiastową, doraźną pomoc dla wszystkich samorządów gminnych objętych klęską żywiołową. - Zwróciliśmy się z prośbą do samorządów o listę najpilniejszych potrzeb, które trzeba załatwić od razu i na szybko, bo bez tego nie da się funkcjonować np. naprawa wodociągów czy lokalnej drogi - mówi Paweł Gancarz . Kolejne 10 milionów złotych samorząd dolnośląski przekazuje na walkę ze skutkami powodzi przez jednostki podległe samorządowi województwa, m.in . naprawę infrastruktury drogowej. - Dodatkowo w pomoc zaangażuje się wiele lokalnych instytucji. Chcemy, by ta pomoc samorządowa była uzupełnieniem programów rządowych, które są uruchamiane - zapowiada marszałek Gancarz. Nie dziwię się reakcjom włodarzy miast i gmin, którzy są w ciężkim szoku, bo skala zniszczeń ich przygniotła. Trudno to zrozumieć, jak się tego wszystkiego na własne oczy nie zobaczyło ~ Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego Marszałek przyznaje, że skala zniszczeń jest przygniatająca . - Nie dziwię się reakcjom włodarzy miast i gmin, którzy są w ciężkim szoku, bo skala zniszczeń ich przygniotła. Trudno to zrozumieć, jak się tego wszystkiego na własne oczy nie zobaczyło - mówi. Dodaje, że jest ogromnie wdzięczny za to, jaką pomoc niesie wojsko, strażacy, którzy mocno angażują się w to, by pomóc najbardziej poszkodowanym miastom i gminom wrócić do względnej normalności. - Mamy deklaracje, że zostaną tu tak długo, jak będzie trzeba - mówi. Podniesienie się Dolnego Śląska ze zniszczeń potrwa latami Na pytanie o horyzont czasowy, potrzebny na podniesienie się Dolnego Śląska ze zniszczeń, spowodowanych przez powódź, odpowiada: - To są lata, żeby to wszystko przywrócić do stanu sprzed powodzi - mówi. - Udrażnianie infrastruktury, odbudowa mostów, niektóre gminy są w naprawdę okropnym stanie, "przeorane", domy wymieszane z gruzem, drewnem, do tego stopnia, że czasem nie wiadomo, od czego zacząć - mówi. Podkreśla też, jak ważne jest wyciągnięcie wniosków na przyszłość. - To oczywiste, że gdyby nie zbiornik przeciwpowodziowy w Raciborzu, to Wrocław by dziś pływał . To pokazuje, jak ważne jest budowanie z wyprzedzeniem odpowiedniej infrastruktury nawet jeśli wiąże się to z pewnymi utrudnieniami, przecież przy budowie zbiornika w Raciborzu trzeba było przesiedlić wieś - wskazuje. Wielka woda nauczką dla polityków? Paweł Gancarz mówi także, że pamięta doskonale, jak politycy dwóch największych partii prowadzili dyskusje, prześcigając się w zapewnieniach, kto szybciej i skuteczniej zablokuje budowę zbiorników retencyjnych w Kotlinie Kłodzkiej . - Nie rozumiałem tego i mam nadzieję, że to, co widzimy dzisiaj będzie dla wszystkich takim zimnym prysznicem . Odpowiedzialni politycy muszą czasem podejmować niepopularne decyzje o przesiedleniu gospodarstw pod budowę zbiornika, a nie licytować się na tanie populizmy - podsumowuje marszałek Gancarz . I opowiada, że gdyby nie nowopowstały zbiornik w Szalejowie Górnym , to w samym Kłodzku woda byłaby o metr wyżej. - Jeśli chcemy minimalizować skutki powodzi, to długofalowo taka infrastruktura jest bardzo potrzebna. Zadaniem polityków jest tłumaczyć to ludziom, a na koniec podejmować odważne decyzje - wskazuje. I dodaje, że trzeba też pamiętać, że nie zawsze wszystkiemu da się zapobiec, co nie znaczy, że nie należy robić wszystkiego, by zminimalizować to ryzyko . Kamila Baranowska -- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

SOURCE : interiawydarzenia
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS