Blogs
Home/health/Andrzej Duda "wielkim nieobecnym" na gali europejskiej. "Odda scene"

health

Andrzej Duda "wielkim nieobecnym" na gali europejskiej. "Odda scene"

Byoby bardzo niedobrze gdyby sprawy polityki krajowej rzutoway na scene miedzynarodowa w rozmowie z Onetem rozpoczecie polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej komentuje prof. Anna Kosinska. Nieobecnosc prezydenta na gali inauguracyjnej politolozka odczytuje jako "bad i oddanie sceny politycznej". Internetowy wpis premiera wobec kandydata PiS na prezydenta ocenia natomiast jako "podkreslenie polaryzacji" a odpowiedz na atak uwaza za "zbyt duga i emocjonalna".

January 04, 2025 | health

Prof. Kosińska przewiduje, że rezygnacja Polski z organizacji szczytu otwierającego polską prezydencję w Radzie UE, na którym zależało prezydentowi Andrzejowi Dudzie, to "pstryczek ze strony rządu" — Być może azyl Marcina Romanowskiego jest jakąś kartą przetargowa ze strony Viktora Orbana i węgierski premier może jej użyć jej właśnie w czasie polskiej prezydencji — uważa prof. Kosińska. Politolożka dodaje, że "o ile Rafał Trzaskowski jest politykiem formatu europejskiego, to polska prezydencja raczej bezpośrednio nie wpłynie na jego kampanię" Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Prof. Anna Kosińska uważa, że w sprawie polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej władze "mają dobrą komunikację", a politycy wreszcie zrozumieli, że trzeba objaśnić obywatelom, na czym polega ta prezydencja. — Nie możemy tu liczyć na jakieś bardzo namacalne zyski, na pewno jest to prestiż wizerunkowy. Któryś z aktorów politycznych dobrze to określił, że to trochę zawiadywanie ruchem: tym, w jakim tempie odbywają się procedury legislacyjne, w jakiej kolejności poszczególne sprawy trafiają na agendę — wyjaśnia politolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego. Donald Tusk otworzył galę europejską. Odwołał się do 1000 lat historii Polski Niemniej, w najbliższym półroczu oczy pozostałych państw członkowskich będą bardziej niż zazwyczaj skierowane na Polskę. — Byłoby bardzo niedobrze, gdyby sprawy polityki krajowej rzutowały na scenę międzynarodową. Widzimy jednak, że tak się dzieje, chociażby w relacjach z Węgrami — mówi prof. Kosińska. Jak dodaje, na linii Polska-Węgry nastąpiło ochłodzenie, jeśli nie zamrożenie relacji, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń. — Być może jest to jakaś karta przetargowa ze strony Viktora Orbana, bo samo zdarzenie jest niewiele znaczące — to tylko wiceminister z Polski, który poprosił Węgry o azyl. Natomiast w relacjach dyplomatycznych, myślę, że sprawa azylu Marcina Romanowskiego może być użyta jako karta przetargowa właśnie na czas polskiej prezydencji — uważa prof. Kosińska. Pstryczek od rządu Na piątkowej uroczystej gali otwarcia polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej zabrakło głowy państwa. Prezydent Andrzej Duda, na kilka miesięcy przed zakończeniem drugiej kadencji swojej prezydentury odmówił uczestnictwa w inauguracji . Prezydenccy urzędnicy tę nieobecność uzasadnili tym, że ze strony rządu Donalda Tuska nie było "odpowiedniego gestu" w stronę prezydenta. Z kolei Kancelaria Prezesa Rady Ministrów odpowiedziała, że "wszystko [odbyło się] zgodnie z procedurami". — Myślę, że jednak jest to trochę pstryczek ze strony rządu, że w Polsce nie będzie zorganizowany szczyt otwierający polską prezydencję, na którym mam wrażenie prezydentowi Andrzejowi Dudzie bardzo zależało — ocenia prof. Kosińska. Przypomina również, że część unijnych państw w trakcie swojej prezydencji organizowała podobne szczyty, ale nie było to regułą. Prezydent Duda nie pojawił się na gali. Wiceministra ujawnia szczegóły zaproszenia, mówi o "nieformalnych kontaktach" — Odczytuję to jako błąd ze strony prezydenta, bo w ten sposób sam oddał scenę polityczną. Mieliśmy prawie 2 tys. gości. To wydarzenie miało charakter prestiżowej uroczystości, a tu prezydent się nie pojawia i wysyła na swoje miejsce eksperta, co pokazuje postawę obrażoną, na którą w mojej ocenie w polityce międzynarodowej miejsca być nie może — twierdzi. — To była niepowtarzalna okazja na mocny akcent już przy schyłku prezydentury. Była to też okazja, by zostawić na boku animozje wewnętrzne i pokazać się na zewnątrz jako zwarta drużyna. Mam wrażenie, że w tym aspekcie zabrakło stylu politycznego — zauważ prof. Kosińska. Jak dodaje, była to sytuacja, "kiedy mimo obecności 2 tys. osób, najbardziej widać tych nieobecnych". — Prezydent był właśnie tym wielkim nieobecnym. Tak się nie tworzy ani wizerunku państwa, ani osobistego brandu — podsumowuje politolożka. Andrzej Duda pojechał na narty. "Na stoku jest pan prezydent" Polska rezydencja a kampania prezydencka Pytamy również o to, jak i czy w ogóle polska prezydencja w Radzie UE wpłynie na kampanię Rafała Trzaskowskiego. — Nie widzę tu silnego połączenia. Wiadomo, że Rafał Trzaskowski jest politykiem formatu europejskiego, natomiast żeby polska prezydencja bezpośrednio miała wpłynąć na jego kampanię — mam wrażenie, że nie — ocenia politolożka. Tłumaczy, że cele zdefiniowane przez sztab Trzaskowskiego sięgają przede wszystkim do tego, co dzieje się w Polsce i "chodzi o dotarcie do tych obywateli, którzy nie są przekonani, że jest to ich kandydat". Dodaje, że ewentualne wykorzystanie prezydencji może przysporzyć sympatii, ale wyłącznie wśród obecnych zwolenników. — Nie sądzę, że to będzie narzędzie do kampanijnych zmagań — ocenia prof. Kosińska. Krzysztof Bosak o Rafale Trzaskowskim: Niebezpieczny człowiek. Fanatyk Kandydat Koalicji Obywatelskiej uczestniczył w inauguracji polskiej prezydencji w Radzie UEw Teatrze Wielkim — Operze Narodowej. Wcześniej kandydat Prawa i Sprawiedliwości Karol Nawrocki protestował razem z rolnikami pod hasłem "pięć razy nie", czyli — jak wymieniali demonstranci — sprzeciw wobec Mercosuru [umowa handlowa z państwami Ameryki Południowej], Zielonego Ładu, importu z Ukrainy, "niszczeniu polskich lasów i łowiectwa" oraz "wygaszaniu polskiej gospodarki". Uderzenie premiera. "Tym wpisem podkreślił tę polaryzację" W sobotę rano premier Donald Tusk w mocnych słowach ocenił udział Karola Nawrockiego w proteście rolników . "Pytanie jest proste i śmiertelnie poważne: czy chcecie prezydenta budującego bezpieczną i silną Europę, czy takiego, który wspólnie z Putinem i jego sojusznikami będzie ją rozwalał?" — napisał na platformie X. Prof. Anna Kosińska uważa, że wsparcie, którego Donald Tusk udziela Rafałowi Trzaskowskiemu, stanie się w pewnym momencie ograniczone. Z jednej strony wsparcie to pozwala budować duży zasięg wśród odbiorców, ale z drugiej sprawia, że wszystkie dotychczasowe niepowodzenia rządu będą szły na konto Rafała Trzaskowskiego — twierdzi. — Tym wpisem premier podkreślił tę polaryzację: z jednej strony Polexit, z drugiej silna Europa, do której nasza prezydencja może się przyczynić. To są działania tu i teraz, sprawne wykorzystywanie sytuacji, często wykorzystywane przez polityków, niezależnie od opcji, czyli: my stoimy tam, oni stoją tu. Teraz obywatelko i obywatelu wybierz, w którą stronę chcesz swoim głosem przechylić szalę — komentuje politolożka. Politolożka: odpowiedź długa, emocjonalna Nieco trzy godziny później premierowi odpisał Karol Nawrocki , który napisał m.in.: "Wczoraj byłem wśród polskich rolników, których podległe panu służby spacyfikowały pod Sejmem w ubiegłym roku. Co do Putina — nie znam, ale wnioskuję po zdjęciach, że to pański znajomy — zatem proszę mu przekazać, że jego listów gończych także się nie boję". — Odpowiedź długa, emocjonalna. Proszę zauważyć, że ta komunikacja ma swoją specyfikę — lepiej krążą i upowszechniają się krótkie "iksy". Tutaj było bardzo dużo wątków wplecionych w życiorys i politycznych przytyków. Jednak kampania nie będzie toczyła się między premierem a Nawrockim, tylko między Trzaskowskim a Nawrockim — uważa prof. Kosińska.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS