Wystep Marcina Danca wywoa burze w sieci. Na zarzuty odpowiada w swoim stylu

Program " Marzenia Marcina Dańca " powrócił do TVP po 10 latach. Cykliczna audycja satyryczna była wyczekiwana przez wielu fanów humoru. Po emisji w mediach społecznościowych stacji pojawiło się wiele negatywnych komentarzy dotyczących m.in. poziomu artystycznego, a także wtórnych pomysłów Dańca. Występ Marcina Dańca wywołał burzę w sieci. Satyryk odpowiada na zarzuty Satyryk w krótkiej rozmowie z naszą redakcją stwierdził, że choć ostateczne zdanie należy do publiki, to występ zalicza do udanych. Widzowie zgromadzeni na nagraniach jego zdaniem bawili się wyśmienicie. Poza tym jest bardzo dumny z towarzystwa, które miał na scenie. — Chcę to podkreślić. Cudowna atmosfera, publiczność wyławiająca najgłębiej pochowane puenty. Goście wymarzeni od wielu lat, nieprzypadkowi. Co ważne, zawsze, kiedy robię "Marzenia", to zapraszam moich przyjaciół, którzy pomagają mi w realizacji pomysłu. Będę przez najbliższe 200 lat chwalił się, że zaśpiewałem z Andrzejem Sikorowski i Andrzejem Grabowskim. Cieszę się też bardzo, że "Panienkę zza okienka" i "Antygonę" zagrała jedna z najważniejszych aktorek w historii polskiego kabaretu, Hania Śleszyńska. I jeszcze z takich nowości to cieszę się, że mogłem zaśpiewać piosenkę śląską z Grzesiem Polokiem, bo marzyłem o tym, żeby chociaż raz w życiu to zrobić. Jestem też bardzo szczęśliwy, że zaśpiewali ze mną rap-giganci, moi serdeczni koledzy Mezo i Liber — opowiada 67-letni satyryk. Powrót Dańca do TVP po dekadzie bez wątpienia jest ważnym wydarzeniem dla polskiego kabaretu. Jak mówi, choć w przeszłości włodarze telewizji chcieli, by "Marzenia" nagrywał nawet raz na tydzień lub miesiąc, wyemitowany w święta występ jak na razie będzie jedynym jego programem w stacji. — Mogę uspokoić kilku — na szczęście — moich przeciwników, że będzie to tylko raz w roku — tłumaczy. Jeśli chodzi o negatywne komentarze w internecie, Marcin Daniec nie zamierza się nimi przejmować i zwraca uwagę, że dostał kilkaset miłych wpisów o "treści zupełnie innej". Mimo że rzeczowa krytyka jest dla niego bardzo ważna, to czuje, że słowa pisane w sieci po emisji "Marzeń" są zwykłym hejtem. Na sugestie, że oferuje po raz kolejny ten sam repertuar, przytacza fakty m.in. dotyczące utworu stworzonego dla niego przez Andrzeja Sikorowskiego. — Znam sytuację, kiedy do telewizji wrócił jeden z większych gigantów, jakich znam, i ilość hejtu była po prostu niewiarygodnie ogromna. Nie mam zwyczaju odpowiadać na hejt, bo rzeczowa krytyka to co innego. Mam sześćdziesiąt parę lat i całe życie mam pełną pokorę wobec widza i mediów. Ale jeśli pierwszy raz w życiu zaśpiewany rap, jeśli pierwszy raz w życiu zaśpiewana piosenka po śląsku, jeśli pierwszy raz w życiu "Antygona" Sofoklesa i Dańcosa jest starym repertuarem, to jutro lecę na Księżyc — odpowiada. — Trudno za starocie, za "ciągle to samo", uznać piosenkę Sikorskiego, którą napisał specjalnie dla mnie 32 lata temu. Piosenkę, która wcześniej nie ujrzała światła dziennego, Andrzej zapomniał już w ogóle jej tekstu. I było mu bardzo miło. A zresztą mnie też, bo jest to piosenka znakomita, tym bardziej że ma słowa cudownie nadające się na puentę: "Nasze życie to wielka loteria. Nasze życie pułapek zna sto" — kończy. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .