Steczkowska o kulisach wystepu na Eurowizji. Wos sie jezy co zrobi dzien przed show

Polskie preselekcje do Eurowizji 2025 nadchodzą wielkim krokami. Już 14 lutego Polacy zdecydują o tym, kto pojedzie reprezentować nasz kraj w Szwajcarii. Wśród wyłonionych przez komisję dziesięciu artystów jest Justyna Steczkowska , która swoich sił próbowała także w poprzednim roku. Artystka tym razem pragnie zaprezentować kolejny utwór ze swojej ostatniej płyty "Witch Tarohoro" - "Gaja ". 20 stycznia gościła w programie "Pytanie na śniadanie" , gdzie ujawniła kulisy przygotowań do show. Steczkowska wyjawiła, że tuż przed koncertem preselekcyjnym, będzie szosować ze swoją rodziną na nartach. Artystka wróci do kraju dzień wcześniej - 13 lutego - aby dać jak najlepsze show. Uspokoiła jednak fanów, że tym razem nie ma zamiaru jeździć szybko, aby nie doszło do ewentualnej kontuzji. "Prosto ze stoku na scenę, jeszcze w nartach!" - zażartowała. Już 20 stycznia po 20.00 w Radio Zet ma mieć premierę nowa wersja piosenki "Gaja", przygotowana specjalnie na Eurowizję. Piosenkarka zapowiedziała, że wzbogaciła utwór o dodatkowe wokalizy i wydłużyła go do trzech minut. "Musiałam zatrzymać ten utwór, bo jest bardzo dynamiczny, żeby ucho odpoczęło. Wstawiłam to co kocham, czyli wokalizy (...) rytm, żebyśmy mogli zatańczyć i wróciliśmy do refrenu. Brzmi to sto razy lepiej niż oryginał" - zapowiada dumna. "Gaja" w nowej wersji zawiera krótki fragment w języku angielskim, reszta utworu jest jednak po polsku. Artystka podkreśla, że jest zwolenniczką tego, aby uczestnicy Eurowizji śpiewali po swoich ojczystych językach. "Jest tylko fragment po angielsku, bo po pierwsze, kocham swój język i najlepiej się w nim wyrażam. On pasuje do 'Gai', to jest piosenka, która nosi w sobie słowiańskie korzenie. (...) Moim mrugnięciem oka jest ten fragment po angielsku, żeby to było bardziej zrozumiała do tamtejszej publiczności. Uważam, że wszyscy powinni śpiewać w narodowych językach, bo kolorem świata jest to, że jesteśmy różni, to jest piękne. Każdy język ma swoja wibracje, temperaturę, energie " - mówiła piosenkarka. Steczkowska wciąż jednak nie rozstrzygnęła tego, jak będzie wyglądać jej kreacja podczas występu na preselekcjach. Sama nie wie, czy powinna powtórzyć strój, który miała na sobie podczas premierowego wykonania "Gai" w Warszawie w grudniu podczas koncertu promującego jej nową płytę. "Cały czas o tym myślę. Śpiewaliśmy 'Gaję' na moim premierowym koncercie i już tak wyglądałam, więc nie wiem, czy to powtórzyć, czy nie, co zrobić, żeby było bardziej atrakcyjnie. A czasem jest tak, że dokładasz, dokładasz, a potem patrzysz na siebie i myślisz: 'jak to wygląda, bezsensu'" - zażartowała. "Mam nadzieje, że zrobimy to tak, żeby publiczność była zachwycona" - skwitowała. Justyna Steczkowska nie ukrywa, że jeżeli udałoby jej się wygrać polskie preselekcje, byłby to najpiękniejszy prezent od jej fanów. Przypominamy bowiem, że tym razem to tylko widzowie zadecydują o tym, kto pojedzie reprezentować nasz kraj w konkursie. W tym roku mija również równo 30 lat od pierwszego (i jedynego) występu Steczkowskiej na Eurowizji. Piosenkarka podkreśliła, że w singlu "Gaja" jest wszystko yo, co chciałaby przekazać publiczności poprzez swoją twórczość. " Byłoby to najpiękniejszy prezent od moich fanów, bo to walentynki, wiec miłosny prezent. Jakbym po 30. latach wróciła i zaśpiewała coś, co jest moja współkompozycją (...) w tej piosence jest wszystko to, co chciałabym przekazać światu..." wyjawiła. Zobacz też: Steczkowska zabrała głos ws. TVP po tym, jak ją potraktowali przed Eurowizją. "Zdziwiło mnie to" [POMPONIK EXCLUSIVE] Steczkowska wydała oświadczenie. Tak komentuje porażkę w preselekcjach Początki kariery nie były dla Sary James łatwe. Dopiero po latach zdobyła się na szczere wyznanie