Prawda o sporze Ireny Jarockiej i Anny Jantar zaskakuje. Nie byo tak jak ludzie mysla

Był początek grudnia 1975 roku, gdy Irena Jarocka i Anna Jantar wystąpiły obok siebie na jednej scenie podczas koncertu zorganizowanego przez TVP Katowice. Ich wykonanie wiązanki śląskich przyśpiewek zrobiło wielkie wrażenie na publiczności, zwłaszcza że piosenkarki nigdy wcześniej nie miały okazji zaśpiewać razem. Owszem, często brały udział w tych samych imprezach, walczyły o nagrody na tych samych festiwalach, parę razy dzieliły jedną garderobę, ale tak naprawdę nie były koleżankami. "Nie znałyśmy się nawet zbyt dobrze" - wyznała Jarocka w autobiografii "Nie wrócą te lata". Dziś niewiele już osób pamięta, że w latach 70. ubiegłego wieku cała Polska plotkowała o problemach, jakie miały pojawić się między uwielbianymi gwiazdami polskiej piosenki - wykonawczynią niezapomnianych "Kawiarenek" i Bursztynową Dziewczyną, jak nazywano Annę Jantar. Obie pochodziły z Wielkopolski, miały podobny kolor włosów i oczu, podobne figury, a w dodatku śpiewały podobne piosenki, a ich nazwiska zaczynały się na "Ja". Nic dziwnego, że często je mylono, co i Annie, i Irenie nie bardzo się podobało. "Z daleka rzeczywiście byłyśmy niemal nie do rozróżnienia - szczupłe, zgrabne dziewczyny z długimi ciemnymi włosami. Dopiero z bliska było widać, że mamy inne rysy twarzy" - stwierdziła Irena Jarocka na kartach książki "Motylem jestem, czyli piosenka o mnie samej". "Dostaję mnóstwo listów adresowanych do Ireny, bądź z których treści wynika, że chodzi o nią, a nie o mnie. Nic na to nie poradzę, że słuchaczom trudno czasem skojarzyć prawidłowo tytuł piosenki z nazwiskiem wykonawcy" - żaliła się z kolei Anna Jantar w rozmowie z "Panoramą". Obie gwiazdy wiedziały, że postrzegane są jako konkurentki, a ich fani wręcz się nie znoszą. "Fani Ani i moi bardzo ze sobą walczyli. Robili sobie jakieś brzydkie kawały. Czasami, gdy wychodziłyśmy razem z koncertów, dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji. Trochę podobna rywalizacja istniała pomiędzy Marylą Rodowicz a Urszulą Sipińską, ale czy naprawdę tak było?" - czytamy we wspomnieniach Ireny Jarockiej. Faktem jest, że wielbiciele Anny Jantar uważali, że Irena kopiuje styl ich idolki, a wręcz ją naśladuje. Fani Ireny Jarockiej mówili coś odwrotnego. "Walczyły o miejsce na piedestale. Raz jedna wygrywała, raz druga. Annę Jantar postrzegam jako główną jej konkurentkę na rynku piosenkarskim" - mówił menedżer i pierwszy mąż Ireny, kompozytor Marian Zacharewicz, w wywiadzie dla gazety.pl. Dopiero po tragicznej śmierci Anny Jantar w marcu 1980 roku Irena Jarocka boleśnie przekonała się, że naprawdę nagminnie je mylono. "Wielu ludzi było przekonanych, że to ja zginęłam. W Stanach znajomi dzwonili do mojego męża z wyrazami współczucia (...)" - wspominała w autobiografii "Nie wrócą te lata". Irena Jarocka nie kryła, że ceniła Annę Jantar. Uważała swą młodszą koleżankę z estrady za niezwykle zdolną i bardzo piękną dziewczynę. Po latach zdementowała plotki o sporze, jaką rzekomo miały mieć między sobą. "Nigdy nie doszło między nami do scysji. To media i publiczność zrobiły z naszych relacji problem" - stwierdziła w wywiadzie-rzece "Motylem jestem, czyli piosenka o mnie samej". Irena do końca swych dni (przeżyła Annę o ponad trzy dekady - odeszła 21 stycznia 2012 roku) zawsze bardzo serdecznie i ciepło mówiła o Bursztynowej Dziewczynie. "Kiedy Ania żyła, może rzeczywiście była między nami jakaś podświadoma rywalizacja, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Może nie byłyśmy przyjaciółkami, ale lubiłyśmy się i ceniły nawzajem" - cytowała jej słowa "Nostalgia". Źródła: Czytaj też: Irena Jarocka po latach wyznała prawdę o swoim dzieciństwie. Przez całe życie bała się jednego Irena Jarocka zdradzała Zacharewicza z dwoma mężczyznami. Długo nie mógł jej wybaczyć Anna Jantar wiązała z nim wielkie plany. Dopiero teraz ujawnił jej sekret