Blogs
Home/entertainment/"Maria Callas" biografia wyobrazona. Kino zmysowe

entertainment

"Maria Callas" biografia wyobrazona. Kino zmysowe

Najnowsze dzieo Chillijczyka Pablo Larraina jest niczym najlepsza opera. Ma wspaniae libretto znakomita orkiestre i prawdziwa aktorska dive w roli gownej. Wielu tworcow nie oparoby sie pokusie by z takim zapleczem stworzyc dzieo monumentalne. Sia "Marii Callas" jest jednak cos zupenie odwrotnego.

"Maria Callas": biografia wyobrażona. Kino zmysłowe
February 04, 2025 | entertainment

Kino zmysłowe, poetycko snujące nieśpieszną opowieść Przede wszystkim to nie jest film o Marii Callas . Nazwiska światowej divy próżno zresztą szukać w oryginalnym tytule filmu Pablo Larraína - "Maria" . Dodał je polski dystrybutor, pragnący najwyraźniej dookreślić filmową opowieść i uczynić ją bardziej "rozpoznawalną" dla zwykłego widza. "Maria" nie jest bowiem klasyczną biografią, skrojoną pod miłośników ekranowych biopików znad Wisły w stylu "Kuleja" czy "Simony Kossak". Jeśli już, to obrazowi Larraína, znanego przecież z filmowych opowieści o Jackie Kennedy i Dianie Spencer , zdecydowanie bliżej do kina Andrzeja Barańskiego , który w znakomitym "Parę osób, mały czas" opowiadał o przyjaźni poety Mirona Białoszewskiego z niewidomą Jadwigą Stańczakową. To kino zmysłowe, poetycko snujące nieśpieszną ekranową opowieść . A więc "Maria" - samo imię. Wypowiedziane, a może wręcz wyszeptane z czułością i troską przez kogoś, kogo zamiarem było odnaleźć, skrywaną pod spiżowym pomnikiem najwybitniejszej sopranistki w historii opery, ludzką postać. I pozwolić jej na symboliczne pożegnanie nie w kostiumie i blasku reflektorów, lecz w kruchości ostatnich dni, w procesie godzenia się z tym, co bezpowrotnie minęło. Angelina Jolie fenomenalnie oddaje ból artystki Maria w interpretacji Angeliny Jolie nie jest więc heroiną mającą u stóp operowy świat. Byłoby artystycznym samobójstwem oczekiwać, że którakolwiek aktorka ma szansę zbliżyć się do fenomenu Callas i próbować oddać na ekranie jej śpiew i sceniczny charm. Ekranowa Maria to postać trawiona chorobą, która utraciła blask i głos, i która resztkami sił próbuje jeszcze zawalczyć o ostatnie promienie zachodzącego słońca sławy. Angelina Jolie w scenach prywatnych prób na deskach pustego paryskiego teatru fenomenalnie oddaje ból artystki , która po ponad 4 latach rozłąki ze sceną cierpi na niemożność dorównania sobie z chwil absolutnej wielkości. Towarzyszami jej ostatnich dni są kamerdyner Ferruccio (wspaniały Pierfrancesco Favino) oraz służąca Bruna (Alba Rohrwacher), którzy z cierpliwością i spokojem znoszą rozedrgany nastrój Marii i próbują ochronić ją przed nią samą. Uzależniona od leków diva we wrześniu 1977 roku toczy pełne wspomnień rozmowy z młodym dziennikarzem Mandraxem (Kodi Smit-McPhee), w których, niczym duchy przeszłości, powracają wspomnienia z czasów dzieciństwa oraz dawni kochankowie, przyjaciele i znajomi - na czele z Aristotlem Onassisem czy Johnem F. Kennedym . Czy są prawdziwi? Czy też stanowią wyłącznie omamy wywołane przyjmowanymi medykamentami? Larraín zręcznie lawiruje prowadząc nas krętymi ścieżkami umysłu bohaterki i pokazując, że jej samej momentami ciężko jest oddzielić fikcję od prawdy . Biografia wyobrażona? Jak najbardziej. Zarówno przez samą Marię, jak i przez reżysera oraz scenarzystę Stevena Knighta, którzy unikają na ekranie pornografii choroby i śmierci. Nie próbują rekonstruować, znanego z dokumentalnych przekazów, obrazu wycieńczonej kobiety-artystki. Pozwalają jej zostać divą . Uwiecznioną przed mistrza malarskich kadrów Edwarda Lachmana bohaterką filmowej antyopery w procesie godzenia się z odejściem. 9/10 "Maria Callas" , reż. Pablo Larraín, Włochy, Niemcy, Chile 2024, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 7 lutego 2025 roku.

SOURCE : interiafilm
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS