Zbigniew Jagieo odpowiada na zarzuty. "Niedorzeczne"

Do sprawy odniósł się oskarżony w wystosowanym oświadczeniu. "Mam nadzieję, że niezależny sąd w Warszawie odrzuci w całości te niedorzeczne oskarżenia sformułowane przez prokuratora Pawła Kukuryka z Prokuratury Regionalnej w Lublinie" — napisał w pierwszym akapicie dokumentu. Były prezes się broni "Sprawa została podjęta przez ówczesnego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego i skierowana, pomimo braku właściwości do zajmowania się tym zawiadomieniem NIK, prokuratury regionalnej w Lublinie, którą kierował słynny prokurator Jerzy Ziarkiewicz. Pod ich nadzorem toczyło się to kuriozalne śledztwo" — dodał. Odnosi się do zarzutów, uznając je za bezpodstawne. "Prokurator Kukuryk w 2 połowie 2024 r. powołał biegłych księgowych, którzy stwierdzili, że zgodnie z opinią profesora prawa wypłacone świadczenia są zgodne z prawem, ale oni nie mogą stwierdzić czy są zgodne z zasadami współżycia społecznego bo nie mają dostępu do danych o wynagrodzeniach na rynku bankowym" — napisał Jagiełło. "Zamówiłem więc opinię specjalistów finansowo-księgowych, którzy dostarczyli informacje o wynagrodzeniach na rynku bankowym oraz praktyki rynkowe dotyczące wypłat świadczeń przy rozwiązywaniu umów o pracę za porozumieniem stron. Przedstawili również wyroki sądów w przypadku sporu na linii pracodawca – pracownik, który potwierdzały wielkość wypłaconych świadczeń jako praktykę rynkową. " — wymienia. "Mam nadzieję, że niezawisły sąd oddali te kuriozalne oskarżenia i przywróci mi wiarę w sprawiedliwość" — podsumowuje były prezes PKO BP.