Home/business/Lex deweloper rozpycha sie po prawej stronie Wisy

business

Lex deweloper rozpycha sie po prawej stronie Wisy

Na osiedlu Lizbonska na warszawskiej Saskiej Kepie powstao 200 mieszkan i 15 lokali usugowych w tym jeden pod poradnie psychologiczna. Choc inwestorzy konsultowali projekt z lokalna spoecznoscia pewne kwestie wciaz budza jej sprzeciw.

October 01, 2024 | business

Spółki Grupo Lar Polska i Develia oddały do użytku osiedle Lizbońska w Warszawie, które powstało z zastosowaniem tzw. ustawy Lex deweloper. Pozwala ona m.in. na realizację inwestycji wbrew zapisom Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Decyzję o zgodzie na dany projekt podejmują lokalne samorządy, w oparciu m.in. o wyniki obowiązkowych konsultacji społecznych. Osiedle Lizbońska powstało na terenie dawnej bazy technicznej Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (SPEC). Tworzą je budynki 4-5 piętrowe z 200 mieszkaniami i 15 lokalami usługowymi. Jeden z nich ma prawie 110 m kw. i zostanie przeznaczony na poradnię psychologiczną dla dzieci i młodzieży. Będzie należał do miasta. - Budując osiedle położyliśmy duży nacisk na ochronę środowiska. Procedujemy certyfikację budynków w systemie BREEAM. Na osiedlu znajdują się stojaki rowerowe i stacja napraw jednośladów. Na dachach budynków zainstalowaliśmy panele fotowoltaiczne - wymienia Renata McCabe-Kudła, menedżerka w Grupo Lar, odpowiedzialna za polski rynek. Pierwotna koncepcja osiedla Lizbońska powstała przed czterema laty i zakładała wzniesienie budynków z 5-12 kondygnacjami. Wywołało to sprzeciw lokalnych aktywistów i mieszkańców Saskiej Kępy, znanej z niskiej, kameralnej zabudowy. W październiku 2020 r. Rada Miasta Warszawy odrzuciła projekt, wskazując na konieczność dostosowania inwestycji do specyfiki dzielnicy. Inwestorzy zlecili opracowanie nowej koncepcji osiedla pracowni JEMS Architekci. Następnie przeprowadzono kampanię informacyjną oraz cykl spotkań z lokalną społecznością. - Mimo początkowej nieufności, otwarty dialog pozwolił na zebranie opinii i wprowadzenie istotnych zmian w planach inwestycyjnych. We wrześniu 2021 r., inwestycja uzyskała zgodę Rady Miasta Warszawy – mówi Joanna Wilczek, szefowa agencji N42 Group, która odpowiadała za konsultacje. Mimo dialogu, strona społeczna ma jednak poważne zastrzeżenia wobec inwestycji. - Miejsce po dawnym SPEC z pewnością zostało ucywilizowane i to jest w porządku, trzeba budować nowe mieszkania. Należy jednak zwrócić uwagę, że wraz z nowymi mieszkańcami, pojawi się tu więcej aut. To to nie jest tak, że wszyscy znajdą miejsca na parkingu podziemnym, ponieważ często mamy po dwa samochody w rodzinie. Był czas, że władze miasta i dzielnicy obiecywały budowę dwupoziomowego parkingu na działce u zbiegu ulic Lizbońskiej i Afrykańskiej. Obecnie spółdzielnia dzierżawi ten teren od miasta i znajduje się tam jednopoziomowy parking gruntowy. Mówiono nam, żebyśmy się nie martwili, bo duże natężenie samochodów da się rozładować. Druga sprawa jest taka, że przebudowa ulic w związku z inwestycją Lizbońska spowodowała, że już teraz wypadło 15-20 miejsc do parkowania. Mieszkańcy krytycznie podchodzą do tej kwestii. Po prostu obawiają się o swój komfort życia – mówi Jarosław Marchlewski, prezes Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej „Ateńska”. Lizbońska nie jest jedyną inwestycją w formule Lex deweloper na Saskiej Kępie. Budowę 14-piętrowego apartamentowca planuje w tej części stolicy także spółka Sono Development. Jak tłumaczy Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, formuła Lex deweloper jest przydatna w dwóch przypadkach: kiedy inwestycja mieszkaniowa miałaby powstać w miejscu nie objętym planem zagospodarowania przestrzennego albo kiedy taki plan istnieje, ale był uchwalany dawno temu i nie odpowiada aktualnym potrzebom gminy. - Oczywiście gmina może taki plan uchwalić lub zmienić. W obu przypadkach jest to proces długotrwały i kosztowny. Specustawa mieszkaniowa proponuje drogę na skróty. Co ważne, na wnioskowaną przez dewelopera inwestycję muszą wyrazić zgodę radni po konsultacji z lokalną społecznością. Dlatego deweloperzy częściej dostają odpowiedź negatywną niż pozytywną. Mało tego, żeby skorzystać z uproszczonej ścieżki inwestor musi spełnić określone w ustawie standardy urbanistyczne. Gminy mogą też uchwalić własne, bardziej rygorystyczne, z czego wiele miast skorzystało. Niektórzy deweloperzy są nawet skłonni wybudować szkołę lub przedszkole i przekazać je gminie, żeby tylko uzyskać zgodę na inwestycję. Z kolei w przypadku braku planu zagospodarowania przestrzennego, deweloperzy mają też drugą opcję: budowanie w oparciu o decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, zwaną WZ-etką. Problem w tym, że WZ-etki są wydawane w sposób całkowicie nietransparentny, w zaciszu ratuszowych gabinetów, bez żadnego udziału społeczeństwa - tłumaczy Marek Wielgo.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS