Home/business/Zabka dostosowaa wycene do rynku

business

Zabka dostosowaa wycene do rynku

Siec franczyzowa oficjalnie ogosia zamiar wejscia na GPW. Analitykom podobaja sie wyniki finansowe za I porocze ale dekoniunktura w branzy nie pozwala na wysoka wycene.

September 23, 2024 | business

Według nieoficjalnych informacji z dwóch niezależnych źródeł sieć sklepów convenience została wyceniona na 25 mld zł. Tymczasem w czerwcu mówiło się o 7,5-8 mld USD, co wtedy przekładało się na 30-32 mld zł. Od tego czasu jednak amerykańska waluta osłabiła się o 4 proc., a kurs akcji sieci Dino, do której najczęściej porównuje się Żabkę, spadł o 20 proc. To efekt trwającej wojny cenowej w segmencie spożywczym oraz tego, że konsumenci wciąż ostrożnie wydają pieniądze. - W przypadku Żabki profil działalności spółki mocno różni się od Dino Polska czy Biedronki. Spółka oferuje swoim klientom korzyści w postaci szybkich i wygodnych zakupów, często zyskując na dogodnej lokalizacji sklepów. W zamian za to kupującym przychodzi płacić wyższe ceny za kupowane produkty, jednak ze względu na mniejsze rozmiary zakupów tolerancja na wyższe ceny jest wyższa niż w przypadku klientów dużych dyskontów – mówi Tymoteusz Turski, analityk XTB. - Patrząc na wyniki spółek oraz notowania ich akcji nie jest to najlepszy moment na debiut. Z drugiej strony uwzględniając cykl giełdowy, to może być ostatni moment na takie IPO, a kolejna okazja może być dopiero za kilka lat. Często bywało tak, że po pierwszej obniżce Fedu rynki jeszcze trochę rosły, a później następowało twarde lądowanie – mówi anonimowo jeden z analityków. W zeszłym roku przychody spółki wzrosły o 24 proc. do 19,8 mld zł, przy czym wzrost sprzedaży porównywalnej (LFL) sięgnął 10,8 proc. W I półroczu 2024 tempo wzrostu przychodów spadło do 21,5 proc., a wzrost LFL spowolnił do 10,3 proc. Żabka oczekuje, że w III kwartale wzrost sprzedaży porównywalnej będzie już jednocyfrowy, a w całym 2024 r. wyniesie od 7,5 do 9 proc. Skorygowana EBITDA wzrosła w 2023 r. o 17 proc. do 2,83 mld zł, a w I półroczu 2024 o 33,5 proc. do 1,4 mld zł. Żabka stawia sobie za cel wzrost skorygowanej marży EBITDA do górnej granicy przedziału 12-13 proc., a w krótkim okresie proces ten ma wspierać normalizacja cen energii oraz rosnący efekt skali. W 2024 r. ma zostać otwartych około 1100 sklepów, a w perspektywie średnioterminowej spółka zakłada otwieranie ponad 1000 sklepów rocznie w Polsce i Rumunii. Do 2028 r. cała sieć placówek ma liczyć 14,5 tys. punktów. - Sprzedaż porównywalna wypada lepiej niż w Biedronce czy Dino, ale prognoza wskazuje, że II półrocze będzie gorsze. Tempo otwarć nowych sklepów jest na poziomie z poprzednich lat. To daje wzrost o 9-10 proc., czyli trochę słabszy niż w Dino. Marże w poprzednich latach były lepsze, ale to zapewne jest też efekt trwającej wojny cenowej i presji ze strony rosnących wynagrodzeń. Założenia wydają się realistyczne – na razie trudno stwierdzić jednak na ile jest to zarządzanie oczekiwaniami, by poźniej przebić prognozy – ocenia jeden z analityków. - Założone tempo rozwoju sieci wydaje się duże, choć sam potencjał oceniam rozsądnie. Wyniki za I półrocze wyglądają lepiej niż w Dino, które do tej pory miało najlepsze dynamiki wzrostu na rynku. Kluczem do zrozumienia biznesu spółki będzie jednak prospekt emisyjny – mówi drugi z analityków. - Prawdziwym pytaniem, jakie inwestorzy powinni sobie zadawać w przypadku IPO Żabki, jest jej możliwość do dalszej ekspansji i skalowania biznesu. Problemy w handlu detalicznym są zapewne przejściowe i wywołane otoczeniem wysokich stóp procentowych oraz osłabieniem konsumenta w okresie przedłużającej się inflacji – mówi Tymoteusz Turski. W ostatnim tygodniu WIG20 zachowywał się wyraźnie słabiej niż rynki zagraniczne – w czasie gdy amerykański S&P 500 zdobywał nowe szczyty, polski indeks blue chipów spadał. Tłumaczono to m.in. tym, że w ostatni piątek rozliczano kontrakty terminowe. - Słabość rynku w poprzednim tygodniu mogła być związana z oczekiwanym IPO Żabki – fundusze zewpene robiły miejsce w portfelach. Już od pewnego czasu mówiło się, że ten debiut nastąpi w drugiej połowie września. Jeśli mamy już informację oficjalną o debiucie na GPW, to oznacza, że fundusze najpewniej zebrały już gotówkę i nie powinno być dalszej podaży z tym związanej. Mówi się także o ABB [sprzedaży akcji w procesie przyspieszonej budowy księgi popytu - red.] na Allegro – a to są dwie oferty sporej wielkości, które mogą konkurować o kapitał. Brak jest jednak danych, które pozwoliłyby oszacować wpływ tych zdarzeń na rynek – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. - Rynek IPO w Europie odbudowuje się, choć nadal nie można mówić o pełnym rozwoju, porównując wartość emisji do rekordowego w ostatniej dekadzie 2021 r. Mimo to teoretycznie teraz otoczenie i sentyment na Starym Kontynencie zdają się bardzo sprzyjające do intensyfikacji procesów wejścia na giełdę wobec osiągania przez Stoxx Europe 600 czy DAX historycznych szczytów – mówi Tymoteusz Turski. Fed rozpoczął cykl obniżania stóp procentowych, co sprzyja akcjom i wierze inwestorów w „miękkie lądowanie” i może ułatwić IPO Żabki. Z drugiej strony skala pierwszej obniżki była jednak trochę wyższa niż przewidywania części rynku, co może wiązać się z pewnym ryzykiem. - Na razie dopiero wychodzimy z otoczenia wysokich stóp procentowych, a historycznie takie cykle wiązały się zwykle z mocniejszymi spadkami na giełdzie. Dopóki rynek nie będzie przekonany o realizacji scenariusza “miękkiego lądowania” wyceny rynku akcji pozostaną obarczone dodatkowym ryzykiem – mówi Tymoteusz Turski. - Zrealizował się pozytywny scenariusz w przypadku Fedu, który rozpoczął cykl obniżek stóp procentowych, i zaprezentował gołębie nastawienie na kolejne miesiące. Pewnym ryzykiem są wybory w USA, ale oferta powinna się zmieścić jeszcze przed tym, jak poznamy nowego prezydenta za oceanem. Co prawda, WIG20 nie jest na nowych szczytach, ale to efekt lokalnej słabości, a rynek powinien sprzyjać sprzedającemu – mówi Konrad Ryczko. Jak szacują analitycy udział Żabki po wejściu do WIG20 sięgnie ok. 1 proc., co wywoła popyt ze strony funduszy indeksowych. - To będzie duża oferta, więc każdy znaczący fundusz pewnie będzie chciał wziąć w niej udział, choćby ze względu na potencjał indeksowy. Wstępne dane pokazywały, że tanio raczej nie będzie. A spółka może być sprzedawana jako projekt wciąż rozwojowy, choć w mniejszym stopniu na rynku polskim, a bardziej w Rumunii, w której można powtórzyć polski sukces – mówi Konrad Ryczko. W ramach oferty akcje będzie sprzedawał tylko właściciel Żabki – fundusz private equity CVC. Jak napisano w komunikacie "przeprowadzenie pierwszej oferty publicznej pozwoli na uzyskanie lepszego dostępu do krajowych i międzynarodowych rynków kapitałowych w przypadku wystąpienia zapotrzebowania na pozyskanie kapitału w przyszłych okresach, w szczególności w związku z finansowaniem potencjalnych transakcji fuzji i przejęć". To rodzi ryzyko, że właściciel będzie sprzedawał kolejne pakiety na rynku tak samo, jak w przypadku Allegro czy Pepco. - Na pewno pojawią się lock-upy na akcje, ale nie widziałbym zagrożenia w tym, że sprzedający może szybko sprzedawać kolejne akcje, jak w przypadku Allegro. Ryzyko takie materializuje się po pierwszym ABB i widoczne jest w tzw. okienkach transakcyjnych, wtedy to może obciążać kurs. Ale w dłuższym horyzoncie taka spółka zwiększa udziały w indeksach, a jej wycena zależy od fundamentów – mówi Konrad Ryczko.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS