Blogs
Home/business/Wykuwa sie kolejny pancerny gigant w Europie

business

Wykuwa sie kolejny pancerny gigant w Europie

Niemiecki Rheinmetall i woskie Leonardo dostay zgode na utworzenie spoki ktora docelowo ma wyprodukowac we Woszech ponad tysiac pojazdow. Polsce mimo wielkich zakupow sciaganie produkcji sie nie udaje.

Wykuwa się kolejny pancerny gigant w Europie
By Maciej Miłosz | January 27, 2025 | business

Przemysł zbrojeniowy podlega ciągłym zmianom ze względu na sytuację geopolityczną. Rheinmetall i Leonardo to bez wątpienia dwie ważne firmy obronne. Utworzenie wspólnego przedsiębiorstwa nie szkodzi jednak konkurencyjności i mogło zostać szybko zatwierdzone. Działalność Rheinmetallu i Leonardo się uzupełnia. Nie ma znaczącego nakładania się wcześniejszych działań biznesowych – wyjaśniał w ubiegłym tygodniu Andreas Mundt, prezes niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Karteli, wydając zgodę na utworzenie joint venture. Obaj giganci będą mieli w nim po 50 proc. udziałów, a jego siedzibą będzie Rzym. – Kolejnym czynnikiem, który miał wpływ na pozytywną ocenę projektu, było to, że żadna z dwóch firm nie byłaby w stanie samodzielnie zrealizować oczekiwanych zamówień włoskiego ministerstwa obrony. Leonardo nie posiada platform wymaganych do produkcji czołgów podstawowych, a Rheinmetall nie byłby w stanie spełnić wymogu wygenerowania 60 proc. wartości dodanej we Włoszech – tłumaczył niemiecki urzędnik. Leonardo Rheinmetall Military Vehicles (LRMV), bo tak ma się nazywać nowa spółka, ma produkować pojazdy i czołgi na podstawie wozu bojowego Lynx i wciąż rozwijanego czołgu Panther KF51. W sumie prognozowana wartość zamówienia ma przekroczyć 23 mld euro. Na platformie Lynxa ma powstać ponad tysiąc wozów bojowych różnych typów, a na platformie czołgowej Panther – 132 czołgi i co najmniej 140 pojazdów towarzyszących, m.in. mosty. Zamówienia mają zostać zrealizowane do 2035 r. W Polsce się nie da Z polskiego punktu widzenia najciekawsze jest to, że włoski rząd przy postępowaniu zaznaczył, iż 60 proc. wartości dodanej kupowanych pojazdów ma powstać we Włoszech. To ten zapis stworzył podstawę do powstania nowej spółki. Dla porównania: Polska w ostatnich trzech latach zakontraktowała 430 nowych czołgów (250 amerykańskich abramsów i 180 koreańskich K2), ale żaden z nich nie został wyprodukowany nad Wisłą. Różnica polega na tym, że do końca 2026 r. wszystkie nasze pojazdy już będą dostarczone, a zgodnie z planem Włosi będą odbierać swoje pojazdy jeszcze przez dziesięć lat. Biorąc pod uwagę, że dwaj nasi sąsiedzi toczą wojnę, jest to istotne. Jednak w perspektywie długoterminowej brak zabezpieczenia przemysłowego dla tych pojazdów może się nam odbić czkawką w postaci wysokich cen, jakie producenci mogą nam narzucać za zaawansowaną obsługę techniczną tych pojazdów. Obecnie toczą się negocjacje dotyczące zakupu kolejnych 180 czołgów K2. Jednak rozmowy przedstawicieli Polskiej Grupy Zbrojeniowej i koreańskiego Hyundai Rotem idą jak po grudzie, podobnie jak te pomiędzy odpowiedzialną za zakup Agencją Uzbrojenia i konsorcjum PGZ – HR. Szanse na to, że cokolwiek się wyjaśni w tym kwartale, są minimalne. Niewykluczone, że dojdzie do całkowitego zerwania rozmów w tej formule, a na stole pojawi się zupełnie nowe rozwiązanie formalno-prawne albo zakup będzie przeciągany na kolejne lata. Za to wkrótce można się spodziewać podpisania umowy na wozy bojowe Borsuk, które wyprodukuje PGZ. Wytworzenie tych wozów to efekt ponad dziesięcioletnich prac badawczo-rozwojowych. Co może zdumiewać, ciężkiego wozu bojowego PGZ nie chce rozwijać samodzielnie, tylko ma to być tzw. zakup z dostosowaniem. Doświadczenia w tej materii pokazują, że w ten sposób powstają produkty, które nie mają szans na eksport. UE promuje współpracę zbrojeniówki Współpraca Rheinmetallu i Leonardo może doprowadzić do tego, że w Europie powstanie kolejny pancerny gigant. Już kilka lat temu francuski Nexter i niemiecki Krauss-Maffei Wegmann po fuzji utworzyły KNDS, który odpowiada m.in. za produkcję czołgów Leopard 2A8, a które w ostatnich miesiącach zamówiły m.in. Szwecja, Litwa czy Norwegia. Leonardo także rozmawiało z KNDS, ale ostatecznie Włosi zdecydowali się na współpracę z konkurencyjnym Rheinmetallem. To pokazuje jednak, że choć europejski rynek zbrojeniowy chętnie współpracuje, to nie ma mowy o tym, by w przyszłości wszystkie państwa UE miały ten sam czołg. Szczególnie że na wschodniej flance rozpychają się także amerykańskie abramsy i pierwsze przyczółki zdobyły także koreańskie K2. Czytaj więcej Niewypały polskiej zbrojeniówki w walce o unijne granty to efekt naszej słabości – ale też premii dla dużych graczy. Z obecnymi kryteriami te programy, z punktu widzenia naszej branży, nie mają sensu. Wspólnych europejskich projektów przemysłowych będzie w najbliższych latach coraz więcej. To wynika z tego, że w najbliższej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej, która zaczyna się 2028 r., można się spodziewać, że budżet na obronność będzie miał wartość co najmniej kilkudziesięciu, a być może nawet 100 mld euro. Patrząc na unijny program EDIRPA, który ma wzmocnić europejski przemysł obronny przez zamówienia realizowane na zasadzie współpracy, czy negocjowany jeszcze EDIP, który będzie jego rozwinięciem, widać, że Komisja Europejska będzie chciała przeznaczać środki na inicjatywy angażujące jak największą liczbę państw i promujące współpracę. Wydaje się, że polski przemysł zbrojeniowy musi odrobić swoją pracę domową – bez silnego partnerstwa z podmiotami z Europy sięgnięcie po środki unijne, które wkrótce popłyną do przemysłu zbrojeniowego, będzie bardzo trudne. To zauważyli już nasi sąsiedzi – np. niemiecki Rheinmetall tworzy obecnie zakłady m.in. na Węgrzech, Litwie i w Rumunii. Przemysł polski kroczy własną drogą, której cel... nie wydaje się jasno określony.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS