Home/business/Strajki w USA pograza motoryzacje w Europie

business

Strajki w USA pograza motoryzacje w Europie

Strajk amerykanskich dokerow mocno uderza we wszystkie branze a najbardziej jego skutki moga odczuc europejscy producenci samochodow.

October 02, 2024 | business

Rozpoczęty 1 października 2024 r. strajk pracowników portowych objął 36 amerykańskich portów na Wschodnim Wybrzeżu oraz w Zatoce Meksykańskiej, od Maine aż po Teksas. Protestują na tak dużą skalę po raz pierwszy od 50 lat. Na skutek strajku zatrzymano około połowy realizowanego zazwyczaj transportu oceanicznego. Protest wpłynie na globalne łańcuchy dostaw, a zdaniem amerykańskich analityków, na których powołuje się Reuters, negatywne skutki najbardziej odczują producenci aut z Europy, którzy ostatnio i tak nie mają łatwego życia , przede wszystkim dlatego, że w dużym stopniu polegają na obecnie sparaliżowanych lokalizacjach. Dłuższy strajk — ostrzegają analitycy — może okazać się dla nich wyniszczający. Alliance for Automotive Innovation, grupa reprezentująca głównych producentów samochodów, wezwała Biały Dom do pomocy w przywróceniu funkcjonowania portów. — Przedłużający się strajk wyniszcza łańcuch dostaw samochodów. Wywoła bardzo negatywne skutki gospodarcze i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Szkodzi nie tylko producentom, ale również konsumentom — mówi cytowany przez Reutersa John Bozzella, dyrektor generalny tej instytucji. Podkreśla, że porty dotknięte strajkiem obsłużyły w ubiegłym roku 34 proc. całego amerykańskiego handlu pojazdami silnikowymi i częściami o wartości 135,7 mld USD. Również amerykańskie zrzeszenie dostawców aut apeluje do prezydenta Joe Bidena, aby nakłonił strony portowego konfliktu do powrotu do stołu negocjacyjnego. Niedobór części w wyniku logistycznych zawirowań może skłonić niektórych producentów do ograniczenia produkcji, co niekorzystnie odbije się na ich kondycji. Dan Levy, analityk Barclaysa, twierdzi, że 70 proc. importu części samochodowych do USA odbywa się przez sparaliżowane porty. Jeśli producenci będą zmuszeni do korzystania transportu lotniczego, koszty ostro pójdą w górę. Najbardziej jego zdaniem ucierpią europejscy producenci aut, z których wielu korzysta z usług strajkujących portów. — Europejscy producenci aut w dużym stopniu opierają się na porcie Baltimore w zakresie importu i południowo-wschodnich portach w przypadku eksportu, ponieważ większość ich produkcji w USA przypada na ten region — mówi Dan Levy. Jak do sytuacji odnoszą się producenci aut ze Starego Kontynentu, tym bardziej że ostatnich latach import z Europy stanowił aż połowę sprzedaży aut niemieckich producentów w USA. BMW i Volkswagen Group oświadczyli, że na razie uważnie monitorują sytuację i pracują nad zminimalizowaniem negatywnych skutków strajku. Mocno uzależnione od łańcuchów dostaw Volvo, które produkuje w USA kilka swoich modeli, opracowuje plany awaryjne, ale nie odnotowało jeszcze żadnych skutków.. Teoretycznie, zdaniem analityków, obecna sytuacja może być korzystna dla producentów z USA — zmniejszone zapasy w branży mogłyby ograniczyć presję cenową. Ponadto np. General Motors czy Ford nie są tak uzależnione od infrastruktury portowej, ponieważ większość importu realizują transportem drogowym i kolejowym z Kanady i Meksyku. Strajk w portach ma też mniejsze konsekwencje dla producentów z Azji. Toyota, jak informuje Jack Hollis, wiceprezes wykonawczy Toyoty na Amerykę Północną, zgromadziła w ciągu ostatnich kilku tygodni dodatkowe zapasy pojazdów. Mazda natomiast stwierdziła, że ​​porty w Baltimore i Jacksonville na Florydzie są dla niej ważne, ale zapasy pojazdów ma wystarczające, aby zaspokoić krótkoterminowy popyt. Nissan oświadczył, że wdrożył środki awaryjne w celu złagodzenia opóźnień, ale odmówił podania szczegółów. Objęte strajkami porty są kluczowe dla transportu towarów z i do Azji, Oceanii czy Europy, w tym także dla handlu z Polską. Stany takie jak Teksas, Georgia, Luizjana i Pensylwania należą do największych importerów towarów znad Wisły, a wschodnie porty są dla nich bramą logistyczną. Problemy mogą dotyczyć blisko 15 proc. światowych rejsów. Warto także pamiętać, że nawet jeśli akcja zakończy się szybko, to jej konsekwencje będziemy odczuwać dłużej. Zdaniem niektórych analityków każdy tydzień strajku to 4-6 tygodni zakłóceń w łańcuchu dostaw. Przerwy w działaniu portów będą skutkować opóźnieniem w dostawach, natężeniem ruchu w portach, zwiększonymi kosztami transportu, w tym dodatkowymi opłatami za zatory i przestoje. Niektórzy armatorzy zapowiedzieli, że rozpoczęcie protestów będzie się równało wprowadzeniu nowych dopłat. Sytuacja w portach na Wschodnim Wybrzeżu może być prawdziwym wyzwaniem dla firm korzystających z modelu dostaw just-in-time. Szczególnie dotkliwie sytuację mogą odczuć m.in. przemysły motoryzacyjny i farmaceutyczny. To wrażliwe sektory — nawet krótkie opóźnienia mogą znacząco zakłócić ich procesy produkcyjne, prowadząc do dalszych problemów z dostępnością produktów na rynku.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS