Home/business/Logistycy probuja agodzic skutki strajku dokerow w USA

business

Logistycy probuja agodzic skutki strajku dokerow w USA

Firmy przerzucaja kontenery ze statkow na pociagi i jada do hubow w zachodnich portach. Czesc adunkow zwaszcza dla motoryzacji moze trafic do samolotow.

October 02, 2024 | business

1 października w amerykańskich portach rozpoczął się strajk dokerów. — Objął 36 portów na Wschodnim Wybrzeżu oraz w Zatoce Meksykańskiej. Niewątpliwie wpłynie na globalne łańcuchy dostaw. Te terminale mają duże znaczenie dla międzynarodowej wymiany handlowej. Są to kluczowe węzły dla transportu towarów z i do Azji, Oceanii czy Europy, w tym także Polski. Problemy mogą dotyczyć blisko 15 proc. światowych rejsów — mówi Beata Kostecka, ekspertka z Rohlig SUUS Logistics. Pracownicy portów domagają się podwyżek płac o 50 proc., trzykrotnego zwiększenia zaangażowania finansowego pracodawców w świadczenia emerytalne, zwiększenia zakresu opłacanej przez pracodawców opieki zdrowotnej i ograniczenia automatyzacji urządzeń załadunkowych. O tym, jak minął pierwszy dzień strajku portowego, opowiada Mia Ginter, dyrektorka ds. transportu morskiego w Ameryce Północnej w firmie CH Robinson. — Przed strajkiem pracowaliśmy do ostatniej chwili przed wypłynięciem ostatnich statków i zamknięciem terminali. Dla jednego z klientów eksportowych mieliśmy zaplanowane dwa kontenery chłodnicze, które miały wypłynąć z portu w Savannah do Japonii. Jednak statek przyspieszył harmonogram o jeden dzień z obawy przed utknięciem w porcie. W rezultacie załadowano tylko jeden kontener, a drugi pozostał na miejscu. Nasze zespoły szybko zareagowały, kierując kontener chłodniczy na kolej. Obecnie jest w drodze na Zachodnie Wybrzeże USA, gdzie zostanie załadowany i będzie kontynuował podróż do Japonii, unikając potencjalnego zepsucia produktów. Dla innego klienta kontener miał wypłynąć z portu w Savannah, ale w ostatniej chwili poinformowano nas, że pomija ten port. Wykorzystując naszą sieć transportu dalekobieżnego, przeładowaliśmy kontener i przewieźliśmy go do Norfolk — informuje Mia Ginter. W tamtym porcie udało się zdążyć na statek. Mia Ginter podkreśla, że strajk portowy nie jest jedyną przyczyną zakłóceń. — Mamy również do czynienia ze skutkami huraganu Helene oraz strajku w porcie w Montrealu, który zwykle służy jako trasa awaryjna. Huragan Helene, który spowodował powodzie i przerwy w dostawie prądu na południowym wschodzie USA, uniemożliwił niektórym importerom przemieszczenie kontenerów poza port przed rozpoczęciem strajku. Zablokowane kontenery prawdopodobnie przyczynią się do zatorów portowych, które są spodziewane po ponownym otwarciu portów. Usługi śródlądowe również będą musiały zostać odbudowane po huraganie, co dodatkowo zwiększy zakłócenia śródlądowe spowodowane strajkami — dodaje Mia Ginter. Znalezienie alternatywy dla przewozu towarów ze wschodnich portów USA jest dużym wyzwaniem. — Dostawa przez porty zachodnie i konieczność transportowania ładunku do wschodniej części kraju wymaga długiego przewozu drogowego czy kolejowego po kontynencie amerykańskim. Dopłynięcie do portów zachodnich statków z Europy wiąże się z koniecznością przeprawy przez Kanał Panamski, który raz po raz zmaga się z problemami z przepustowością spowodowanymi m.in. zmianą klimatu i niskim poziomem wody. W Kanadzie także są protesty, a nawet jeśli tamtej porty pracowałyby normalnie, to mogą być alternatywą dla Detroit czy Chicago, ale nie dla portów w Zatoce Meksykańskiej. Pozostaje jeszcze transport lotniczy. Jest to jednak znacznie droższa opcja i ma swoje ograniczenia pod względem ładowności — twierdzi Beata Kostecka. Mia Ginter uważa, że wykorzystanie transportu lotniczego może być konieczne, zwłaszcza dla branż takich motoryzacyjna. PB pisał już, że w wyniku strajku najbardziej ucierpią sektory samochodowy i farmaceutyczny.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS