Home/business/Popowodziowo nieco mniej kotni

business

Popowodziowo nieco mniej kotni

Powodziowy dramat tysiecy ludzi w naturalny sposob potrzasna nie tylko rzadem lecz takze parlamentem.

October 01, 2024 | business

Pilna nowelizacja ustawy z 2011 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi (uchwalonej po klęsce z 2010 r.) oraz niektórych innych ustaw przeleciała przez Sejm błyskawicznie przy pełnej akceptacji wszystkich sił politycznych. Po przegłosowaniu 1 października wieczorem trafiła od razu do Senatu, który uchwałę podejmie w czwartek, 3 października. Bez względu na pilną potrzebę chwili ten awaryjny akt prawny powinien zostać jednak w drugiej izbie bardzo szczegółowo przeanalizowany i jeśli wyjdą jakieś niespójności czy braki – Senat oczywiście powinien nanieść poprawki, do natychmiastowego rozpatrzenia ich przez Sejm. Dla czekających na przydatne i zrozumiałe przepisy pomocowe będzie to na pewno bardziej pożyteczne, niż puszczenie ustawy bez jakichkolwiek poprawek w trybie „aby jak najszybciej”. Bufor dwóch czy trzech dni wejścia jej w życie naprawdę już niczego nie zmieni, natomiast w poprawieniu treści jak najbardziej pomoże. Prace nad ustawą popowodziową w Sejmie przebiegały standardowo i zarazem niestandardowo. Bazowy był oczywiście megaprojekt Rady Ministrów z 25 września, z autopoprawką dorzuconą następnego dnia. Tym razem PiS okazało się znacznie szybsze, ponieważ już 17 września zarejestrowało swój klubowy projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych ze wsparciem finansowym dla poszkodowanych przez powódź w 2024 r. i nawet oczekiwało dodatkowego posiedzenia Sejmu. Poselski projekt zgodnie z jego tytułem zawężał się jednak do natychmiastowego rozdawnictwa wielkich pieniędzy dla powodzian, bez jakichkolwiek odniesień budżetowych. W związku z tym oczywiście nie mógł być poważnie uwzględniony w pracach komisji nadzwyczajnej i w jej dorobku zaistniał jedynie pod postacią wniosków mniejszości i poprawek, które w głosowaniu Sejmu przepadły. Mimo wszystko prace nad wyjątkową ustawą zawierały wspomniany wyżej pierwiastek niestandardowy – przy wyraźnej różnicy zdań konsorcjum rządowego oraz opozycji na temat skali możliwej pomocy finansowej państwa przebiegały dość, jak na nasz Sejm, merytorycznie. Wyraźnie kontrastowały z obrazem debaty tematycznie pokrewnej, nad informacją rządu o przyczynach i przebiegu powodzi, zwłaszcza w jej pierwszej fazie. Tamta przerodziła się w standardową ostrą kłótnię. Ustawa popowodziowa ma jeszcze jedną gwarancję na samym końcu ścieżki legislacyjnej. Bez względu na to, czy do prezydenta trafi bez poprawek Senatu (czyli szybciej), czy po ich rozpatrzeniu przez Sejm (czyli dzień lub dwa później) – zostanie podpisana przez Andrzeja Dudę od ręki, bez szczegółowego analizowania, i trafi natychmiast do Dziennika Ustaw, a w życie wchodzi następnego dnia po publikacji. Będzie to polityczny gest potwierdzający, że w pilnych sprawach ważnych dla państwa ostra konfrontacja na szczytach władzy chociaż czasami przybiera formę pożytecznej kohabitacji. Notabene mniej więcej w tym samym czasie, czyli do końca tygodnia, a najpóźniej w nadchodzący poniedziałek prezydent ogłosi biegunowo inną decyzję podpisową – w sprawie całkiem nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Przewiduje ona kadrową opcję zerową, czyli wygaszenie mandatów obecnych sędziów. Dla PiS i samego Andrzeja Dudy to taki szok, że wyrzucenie ustawy do kosza jest pewne na 200 proc. Przy czym niekoniecznie ją zawetuje, być może jeszcze bardziej pognębi wizerunkowo rządzące konsorcjum 15 października i skieruje ustawę bez podpisania prewencyjnie do... organu Julii Przyłębskiej, podobnie jak zrobił to w sierpniu z ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa. Efekt będzie taki sam – obie ustawy nigdy nie wejdą do obiegu prawnego.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS