Blogs
Home/business/NATO niepokoja wiesci z Rumunii

business

NATO niepokoja wiesci z Rumunii

Weekend otworzy w Polsce puszke Pandory sondazy analiz dywagacji agitacji etc. w zwiazku z wyborami prezydenta RP. Balon kampanii bedzie nadymany przez ponad piec miesiecy chociaz urzedowo potrwa ona cztery od 8 stycznia 2025 r. do jego przekucia w ktoras z niedziel majowych.

November 26, 2024 | business

Spośród czterech terminów kodeksowo możliwych na 99 proc. zagłosujemy 11 maja 2025 r., z turą rozstrzygającą 25 maja. Przez cały okres naszej kampanii w różnych państwach naturalnie odbywają się rozmaite wybory z następstwami istotnymi także dla Polski. Elekcją 47. prezydenta USA już dość się ekscytowaliśmy. Realnie znacznie ważniejszy – ze względu na poziom dwustronnych związków gospodarczych i generalnie państwowych – jest rozwój sytuacji za Odrą i Nysą. Przyspieszone o siedem miesięcy niemieckie wybory 23 lutego 2025 r. (planowe odbyłyby się 28 września) do Bundestagu wygra chadecja CDU/CSU, kanclerzem federalnym zostanie Joachim-Friedrich Merz, który zapewne zawiąże dobrze znaną z historii tzw. wielką koalicję z pokonaną SPD, ale już bez odpowiedzialnego za porażkę Olafa Scholza, z wicekanclerzem zapewne Borisem Pistoriusem (obecnym ministrem obrony). Niespodziewanie głośnym echem również u nas odbijają się wybory w Rumunii. Zdumiewa tamtejsza procedura, wymagająca od obywateli głosowania w trzy kolejne niedziele. 24 listopada odbyła się pierwsza tura prezydencka, druga czeka Rumunów 8 grudnia, natomiast pośrodku wstawione zostały 1 grudnia... wybory parlamentarne. Taka zbitka kalendarzowa różnych eventów politycznych nic dobrego dla państwa nie przynosi. Wystarczy przypomnieć sobie naszą jesień 2005 r., gdy głosowaliśmy co dwa tygodnie. Zaraz po wyborach do Sejmu i Senatu realna była sensowna koalicja PO-PiS, ale miesiąc ostrej walki o prezydenturę między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim zniszczył ideę wspólnego rządu i wykopał rów, który od dwóch dekad tylko się pogłębia. Wyniki pierwszej tury prezydenckiej w Rumunii okazały się sensacyjne. Wbrew niefachowym sondażom pierwsze miejsce z wynikiem 22,95 proc. zajął – dzięki udanej kampanii w TikToku – prawicowy antysystemowy populista Călin Georgescu, powiązany z eurosceptycznym Związkiem Jedności Rumunów (AUR). Jako druga do finału weszła Elena Lasconi, liderka centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR), która zdobyła 19,17 proc. głosów. O włos odpadł z wynikiem 19,15 proc. powszechny faworyt Marcel Ciolacu, premier i lider postkomunistycznej Partii Socjaldemokratycznej (PSD). Po szokującej porażce w perspektywie wyborów 1 grudnia natychmiast z przewodzenia partii się wycofał. Czwarte miejsce z wynikiem 13,87 proc. zajął George Simion, kandydat nacjonalistycznej AUR. Wyszło mniej więcej tak, jakby u nas 11 maja 2025 r. do drugiej tury awansowali... Szymon Hołownia i Sławomir Mentzen. Călin Georgescu ma poglądy, przy których np. Donald Trump to wzór poprawności – uznaje marszałka Iona Antonescu, faszystowskiego wodza Rumunii z drugiej wojny światowej, oraz Zeleę Codreanu, twórcę faszystowskiej Żelaznej Gwardii, za bohaterów narodowych. Unię Europejską nazywa upadłym projektem, krytykuje przyjęcie przez Rumunię amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz odrzuca najnowszy wniosek odchodzącego rządu o zakup w USA samolotów F-35. Przed Bożym Narodzeniem prezydencką pałeczkę przekaże następcy Klaus Iohannis. Jego podwójna kadencja 2014-24 zapisała się świetlanie z punktu widzenia UE oraz NATO. Prezydent był jednym z filarów chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, uczestniczył nie tylko w szczytach NATO, lecz także zajmował fotel Rumunii na posiedzeniach Rady Europejskiej. W perspektywie zakończenia prezydentury ubiegał się o stanowisko sekretarza generalnego NATO, które zdobył jednak Mark Rutte, wieloletni premier Holandii. Bez względu na ostateczne wyniki – podwójne wybory w Rumunii kończą pewną epokę i nie jest to wiadomość dobra zwłaszcza dla NATO.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS