Blogs
Home/business/Pozegnanie moze byc w stylu eko

business

Pozegnanie moze byc w stylu eko

Polskie miasta podazaja za trendami pogrzebow przyjaznych srodowisku. Ostatnio na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w odzi powstaa pierwsza indywidualna kwatera ekologiczna bez plastiku szka i monumentalnych pomnikow. Marek Cichewicz prezes Grupy Klepsydra i Rafa Cichewicz prezes Firmy Pogrzebowej Klepsydra przedstawiaja tez inne znane na swiecie pomysy na ktore Polacy jeszcze nie sa gotowi.

November 29, 2024 | business

Do niedawna rodziny mogły wybrać wyłącznie tradycyjny pochówek w trumnie bądź w urnie. Trumny, choć drewniane, są zabezpieczone farbą i lakierem, uchwyty są wykonywane z metalu. Zmarły jest ubierany w odzież zawierającą sztuczne materiały. Teraz zaczynają być dostępne nowe możliwości. Pierwszy Las Pamięci powstał w 2022 r. w Poznaniu. Zakopuje się tu biodegradowalne urny z prochami zmarłego, nie ma sztucznych kwiatów, wieńców, zniczy, rosną drzewa i krzewy. Podobnie jest w Łodzi na cmentarzu komunalnym przy ulicy Szczecińskiej. Miejsca pochówków nie są oznaczane, a kwiaty i znicze można składać na przygotowanym postumencie przed ogrodzeniem. Pochowane osoby upamiętnia się na specjalnej tablicy. Rodzina wnosi jednorazową opłatę za pochowanie ekologicznej urny, nie odnawia się jej po 20 latach, jak w przypadku klasycznych grobów. Jest to więc mogiła zbiorowa. We wrześniu 2024 r. Grupa Klepsydra w Krakowie oddała do użytku pierwszą w Polsce ekologiczną, indywidualną kwaterę urnową Drzewa Pamięci. W jednym grobie można złożyć tu jedną biodegradowalną urnę. Dla upamiętnienia osoby zmarłej w miejscu pochowania umieszczana jest symboliczna tabliczka ze sklejki, która później zostaje zastąpiona grawerowanym kamieniem. 30 października podobne miejsce, umożliwiające pochówki urn i trumien, powstało na zabytkowym Starym Cmentarzu w Łodzi. To także pierwsze miejsce w Polsce przeznaczone na ekologiczne pochówki w trumnach. O ile Las Pamięci to mogiła zbiorowa, o tyle Drzewa Pamięci to groby indywidualne – każde miejsce pochówku jest oznaczone imieniem i nazwiskiem, grób jest wykupywany na 20 lat z możliwością przedłużenia jego własności na kolejny okres. – Bardzo szanujemy polską tradycję chowania zmarłych. Niewątpliwie jesteśmy tradycjonalistami. Widzimy, że Polacy potrzebują miejsca na cmentarzu, które mogą odwiedzać, pielęgnując pamięć bliskich im osób. Dlatego mogiły zbiorowe naszym zdaniem nie do końca wpisują się w naszą tradycję. W przypadku otwartych przez nas miejsc ekologicznego pochówku zarówno w Krakowie, jaki i w Łodzi każda osoba będzie miała indywidualną kwaterę upamiętnioną kamieniem z piaskowca z wyrytą inskrypcją. Na zabytkowym cmentarzu w Łodzi została wydzielona kwatera o powierzchni 328 m kw. otoczona żywopłotem z cisów. To 107 miejsc przeznaczonych na urny i 17 na trumny. Cała kwatera jest wyłożona żywą matą rozchodnikową, która jest naturalnym ekosystemem, zmienia się wraz z porami roku i nie wymaga koszenia jak trawnik – wyjaśnia Rafał Cichewicz, prezes Firmy Pogrzebowej Klepsydra, która zarządza cmentarzem w Łodzi. Przed łódzką kwaterą umieszczono dwa głazy, przy których odwiedzający mogą składać żywe kwiaty, znicze solarne lub ekologiczne świece. Do łuków obrośniętych bluszczem są przyczepiane tymczasowe tabliczki z ekologicznej sklejki z nazwiskami zmarłych. – Jesteśmy bardzo aktywni na arenie międzynarodowej w branży. Już od kilkunastu lat obserwowaliśmy proekologiczny trend. Powoli docierał on też do Polski. Pamiętam ceremonię sprzed lat, gdy córka zmarłej poprosiła o urnę z pnia brzozy, bo jej mama uwielbiała chodzić po lesie, a cała aranżacja pogrzebu była oparta na leśnych motywach. Inna córka zamawiała wieńce z kwiatów polnych, które jej mama uwielbiała. To były sygnały, że indywidualne podejście do pochówków oraz ekologiczne myślenie również w tym segmencie stawały się coraz bardziej istotne. Dlatego gdy zaczęliśmy analizować pomysł, uznaliśmy, że trzeba przygotować pełną ofertę pochówku ekologicznego. Nie wystarczy stworzenie kwatery, potrzebne są też biodegradowalne trumny, urny, tabliczki, odzież z czystej bawełny dla zmarłych, bawełniane kapy do trumien – mówi Rafał Cichewicz. Takie pożegnania wybierają osoby świadome ekologicznie, myślące za życia o tym, co się po sobie zostawi. Marek Cichewicz, prezes Grupy Klepsydra, dostrzega jeszcze inną motywację. – Pamiętajmy, że jako społeczeństwo się starzejemy, nie wszyscy mamy też rodzinę, która będzie się opiekowała grobem. Dlatego to rozwiązanie może być też wybierane w przyszłości przez osoby samotne lub też takie, które nie chcą angażować rodziny w opiekę nad grobem. Tu nie będzie grobowców, jedynie kamień lub tabliczka w miejscu pochowania, administrator cmentarza będzie dbał o to miejsce – wskazuje prezes. Marek Cichewicz przez trzy lata był prezydentem jednej z największych na świecie organizacji branżowych – Światowej Federacji Organizacji i Firm Pogrzebowych FIAT-IFTA. Uważa, że nie na wszystkie pomysły, znane już na świecie, Polacy są gotowi. Jednym z nich jest terramacja – pochówek polegający na... kompostowaniu ciał, praktykowany w niektórych stanach w USA. Zwłoki umieszczane są w hermetycznych pojemnikach wypełnionych organicznymi substancjami, które gromadzą i zatrzymują ciepło, a to przyspiesza aktywność drobnoustrojów i przekształcanie ciała w materię organiczną – wszystko trwa kilka tygodni. Zwolennicy terramacji uważają, że to proces zarówno ekonomiczny, jak ekologiczny. Nowym rozwiązaniem jest też tzw. kremacja wodna, znana też jako aquamacja. Włożone do jedwabnego pokrowca ciało trafia do stalowego pojemnika z roztworem wodorotlenku potasu poddanego działaniu wysokiego ciśnienia i temperatury, co powoduje jego bardzo szybki rozkład. Ta metoda pochówku jest dopuszczalna w Irlandii. Na cmentarzu Parc de Roques Blanques Papiol pod Barceloną na ponad 50 hektarach organizowane są wyłącznie pogrzeby ekologiczne. – Spacerując po nim, mija się skarpę, na której są ułożone długie pnie drzew, między którymi są umieszczone pojemniki z urnami z wyrytym imieniem, nazwiskiem i datą śmierci. Najbardziej jednak zaskoczyły mnie... ule na tym cmentarzu. Okazało się, że dzieci z pobliskiej szkoły przychodzą tu na lekcje o ekosystemie, a przy okazji o tym, jak umieramy, jak jesteśmy chowani, jaki to ma wpływ na środowisko. Co więcej, zebrany miód jest oddawany do okolicznych szkół i przedszkoli, a wosk pszczeli wykorzystywany jest do tworzenia świec. W Szwecji może nas zaskoczyć bardzo pragmatyczne podejście – tu ciepło wytwarzane przez piec kremacyjny ogrzewa pobliską szkołę i basen. W Polsce nie jest ono wykorzystywane – opowiada Marek Cichewicz. Od lat ekolodzy alarmują, że celebrowanie Wszystkich Świętych to czas masowej produkcji śmieci. Plastik, metal, szkło – łącznie około 200 ton odpadów wartych niemal 700 mln zł – trafiają do cmentarnych śmietników po 1 listopada. Także po klasycznych pogrzebach zostają sterty więdnących kwiatów z plastikowymi przybraniami i wypalonych zniczy. W polskiej wersji ekologicznego pożegnania rodziny mogą kupić dla zmarłej osoby ubiór wykonany z bawełny, trumny są malowane ekologicznymi lakierami, urny są robione z materiałów całkowicie naturalnych i biodegradowalnych, np. z pyłu drzewnego. Rodzina może zabrać do domu niewielki relikwiarz z ziemią i nasionem drzewa, zawierający np. pukiel włosów zmarłego. Relikwiarz ten można umieścić w ogrodzie – drzewo, które z niego wyrośnie, będzie przypominać o bliskiej osobie. – Jeżeli przypomnielibyśmy sobie, jak wyglądały cmentarze kilkadziesiąt lat temu, mówilibyśmy o glinianych zniczach i ciętych chryzantemach, a nie o plastiku i szkle. Tak naprawdę proponujemy powrót do tego, co już było. Pierwszy listopada to piękna tradycja – spotykamy się z rodziną, by przy grobie wspominać osobę zmarłą. Dlatego uważam, że nie musimy zmieniać naszej kultury cmentarnej, wystarczy nieco zmienić nawyki – podsumowuje Marek Cichewicz.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS