Home/business/Czy to jeszcze jest hossa Jesli nawet to pachnie jak bessa

business

Czy to jeszcze jest hossa Jesli nawet to pachnie jak bessa

Podczas gdy SP500 czy DAX jeszcze niedawno srubowayhistoryczne rekordy tak ostatni szczyt WIG-u widzielismy ponad 5 miesiecytemu.

October 24, 2024 | business

Podczas gdy S&P500 czy DAX jeszcze niedawno śrubowałyhistoryczne rekordy, tak ostatni szczyt WIG-u widzieliśmy ponad 5 miesięcytemu. Jeszcze gorzej radzi sobie tzw. szeroki rynek. Jeśli to jest hossa, tojest ona bardzo specyficzna i wybredna. / Wikimedia Commons Istnieją różne definicje hossy. Ale umówmy się, że hossajest wtedy, gdy ceny akcji na giełdzie generalnie rosną. Co to znaczygeneralnie? Tu są dwie opcje: łatwiejsza i trudniejsza. Zacznijmy od tejpierwszej, gdzie na rynek akcji patrzymy przez pryzmat najważniejszychgiełdowych indeksów. Tu sytuacja wygląda nieszczególnie. Flagowy indeks GPW – czyli WIG20 – ostatni szczyt ustanowił20 maja na poziomie 2 600,53 punktów. Było to zatem ponad 5 miesięcy temu.Od tego czasu WIG20 spadł o ponad 14%. Nie wypełnił zatem „amerykańskiej”definicji bessy rozumianej jako spadek o ponad 20% od szczytu. Niemniej jednakna wykresie WIG-u 20 widzimy coraz niżej położone szczyty i jednoznaczny średnioterminowytrend spadkowy. Zobacz także Postaw pierwsze kroki ku bezpiecznym inwestycjom — przeczytaj nasz poradnik o Obligacjach Skarbowych! Bardzo podobnie wygląda mWIG40. Tam też ostatni szczytwidzieliśmy pod koniec maja i od tego czasu osunęliśmy się o ponad 10%. Niecoładniej wygląda tylko sytuacja techniczna, gdzie wciąż broni się poziom 6 000punktów. Na tym tle najlepiej wypada sWIG80, który swój rekord ustanowił jakoostatni (bo majowy szczyt został poprawiony w lipcu). Także spadek ze szczytu(-7,6%) jest najmniejszy. Im głębiej, tym gorzej Sprawy się komplikują, gdy pod lupę weźmiemy indeksszerokiego rynku – czyli WIG. Tutaj od rekordu wszech czasów dzieli nas ponad 5miesięcy i przeszło 10%. Wciąż broni się też linia 80 000 punktów, którazostała przejściowo przebita po sierpniowym tąpnięciu. Równocześnie przełamana naruszonalinia hossy, którą WIG w ostatnich miesiącach testował już dwukrotnie. Niewygląda to dobrze tym bardziej, że WIG jest indeksem dochodowym – uwzględnia więcwszystkie wypłacane przez spółki dywidendy, których odcięcie od kursu obniżawartość indeksów cenowych (takich jak WIG20, mWIG40 czy sWIG80). Jednakże zapewne wielu inwestorów indywidualnych patrząc poswoich portfelach sytuację ocenia jeszcze gorzej, niż to wynikałoby zzachowania giełdowych benchmarków. I mają oni rację! Jeśli spojrzymy na indekscenowy całego polskiego rynku akcji, w którym każdy walor ma jednakową wagę(tj. nie jest ważony kapitalizacją jak w przypadku oficjalnych indeksów GPW),to okazuje się, że na warszawskim parkiecie hossy już nie ma. I to od dawna! 23 października równoważony indeks cenowy polskiego spółek zGPW spadł do najniższego poziomu od marca 2023 roku. Od majowego szczytu dzieligo już 10,5%. Ale to nie wszystko. Nasz indeks równoważony ostatni szczyt hossyustanowił... w sierpniu 2023 roku. Czyli już 14 miesięcy temu! Od tego czasunajpierw obowiązywał trend boczny, który w lipcu zmienił się na spadkowy. Icały czas pogłębiane są tegoroczne minima. Zatem na szerokim rynku od parumiesięcy panuje już regularna bessa. Do podobnych wniosków dojdziemy, gdy nieco utrudnimy sobiezadanie i spojrzymy na całą tabelę notowań walorów z rynku głównego. Takmedianowa spółka od początku roku (YTD) notuje stopę zwrotu na poziomie -5,5%.Ładna to hossa, w trakcie której przeciętna akcja traci na wartości (uwagasarkazm). Stopę zwrotu przekraczającą rentowność obligacji skarbowych (tj.5,7%) notuje raptem 30% walorów notowanych na rynku głównym. Pod kreską jestprzeszło 60% papierów. Nie wygląda to zatem najlepiej. Nie jest dobrze, ale co dalej? Czy jest możliwe, że wiosną A.D. 2024 zobaczyliśmy koniechossy? Nie jest to wykluczone, ale też jeszcze nie jest przesądzone. Wprzeszłości już kilka razy zdarzyło się, że WIG przez dłuższy czas nie ustanawiałnowych szczytów i wciąż – przynajmniej formalnie – była to hossa. Weźmy lata2001-03, gdy WIG dołował w październiku ’01, po czym wzrosty trwały do końcówkistycznia roku następnego. Ale potem przyszła kolejna fala spadków i na pobicieszczytu ze stycznia ’02 czekaliśmy aż do lipca ’03 – czyli aż półtora roku. Tylko najstarsi stażem inwestorzy pamiętają też przypadek zlat 1995-96. Wtedy po potężnej bessie z roku 1994 WIG dołował w marcu ’95 ilokalne maksimum po pierwszym odbiciu wyznaczył niespełna dwa miesiące później.Ale na ponowne pobicie tego wzniesienia musieliśmy poczekać aż do stycznia ’96.Podobny epizod zaliczyliśmy jeszcze w roku 2004, 2012 i podczas „dziwnej hossy”z lat 2014-15. Podobne „bezszczycie” widzieliśmy także w roku 2018 – ale wtedyformalnie była to wciąż bessa. Wszystkie pozostałe tego typu sytuacje - tj. przynajmniej 110 sesji bez250-sesyjnego szczytu WIG-u – przytrafił się w czasie bessy. Położenie giełdowych byków na GPW robi się coraz mniejciekawe. Spadający szeroki rynek, brak nowych maksimów na indeksach oraznaruszona linia hossy na WIG-u. Do tego dochodzi zamykające się makroekonomiczne„okno hossy”. Z reguły WIG nie rośnie, gdy spada roczna dynamika PKB Polski. Awedług wszelkich prognoz cykliczny szczyt PKB zobaczymy gdzieś w pierwszymkwartale 2025 roku. Czyli już całkiem niedługo. Co więcej, według najnowszej(lipcowej) projekcji NBP cykliczne maksimum dynamiki nakładów inwestycyjnych wpolskiej gospodarce wystąpi w II kw. 2025. Wiele poprzednich hossna GPW dobiegało końca właśnie w okolicach cyklicznego szczytu tego wskaźnika . Reasumując, nikt nie zna przyszłej trajektorii WIG-u, ale zkażdym miesiącem utrzymującego się giełdowego marazmu ruch w górę staje się corazmniej prawdopodobny. Przeciwko scenariuszowi wzrostowemu przemawia słabośćszerokiego rynku, długi czas bez nowych rekordów WIG-u oraz domykające sięczasowe „okno hossy”. Nie można jednak wykluczyć, że giełdowy byk mimo licznychzranień raz jeszcze zaszarżuje „na północ”. Źródło:

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS