Bezrobocie w Polsce wyraznie w gore. Ten czynnik zdecydowa

Według danych MRPiPS najniższy poziom bezrobocia odnotowano w woj. wielkopolskim (3,3 proc.), a najwyższy (9,1 proc.) w woj. podkarpackim. Resort przekazał, że łącznie w 43 powiatach, w których ogłoszono stan klęski żywiołowej wywołany powodzią, zarejestrowanych było 76,9 tys. bezrobotnych, czyli o ok. 5,2 tys. osób więcej niż w końcu 2024 r. Dodał, że dynamika wzrostu bezrobocia w tych powiatach wyniosła 7,3 proc., podczas gdy w pozostałych powiatach wyniosła 6,6 proc. czyli o 52,6 tys. osób (6,7 proc.) więcej niż w końcu grudnia 2024 r. i o 1,7 tys. osób (0,2 proc.) więcej niż w końcu stycznia 2024 r. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych i stopa bezrobocia wzrosła najprawdopodobniej głównie z powodów sezonowych: jesienią i zimą firmy z branż takich jak budownictwo, turystyka czy rolnictwo ograniczają aktywność, więc wtedy spada popyt na pracowników sezonowych. W ujęciu rok do roku, które oczyszcza wynik z efektów sezonowych, przybyło 1,6 tys. zarejestrowanych bezrobotnych (wzrost o 0,2 proc.). Eksperci od paru miesięcy wskazywali, że sytuacja na polskim rynku pracy jest słabsza niż przed rokiem, ale nie pogarsza się, a ostatnie zmiany dotyczące liczby bezrobotnych są niewielkie. Prognozują, że ze względu na efekty sezonowe stopa bezrobocia mogła osiągnąć szczyt w styczniu i lutym, a w kolejnych miesiącach ma zacząć spadać, latem może osiągnąć znowu okolice 4,8-4,9 proc. Sprzyjać temu — oprócz czynników sezonowych — będzie także obserwowane już ożywienie w polskiej gospodarce.