Home/world/Niemcy "najechane" przez czterech jezdzcow gospodarczej apokalipsy. Kraj jest w powaznych tarapatach

world

Niemcy "najechane" przez czterech jezdzcow gospodarczej apokalipsy. Kraj jest w powaznych tarapatach

Niemcy w koncu wychodza z pierwszego etapu zaoby gospodarczej zaprzeczenia. Po serii zych wiadomosci dotyczacych takich gigantow jak Volkswagen i Intel nastroje w Niemczech stay sie ponure.

September 19, 2024 | world

Po latach przymykania oczu na to, co reszta świata widziała wyraźnie, Niemcy powoli godzą się z rzeczywistością, że są w poważnych tarapatach. Czterej jeźdźcy ich gospodarczej apokalipsy stają się wreszcie widoczni — to exodus dużego przemysłu, gwałtownie pogarszający się obraz demograficzny, rozpadająca się infrastruktura i brak innowacji. Podczas gdy Niemcy były w ostatnich latach zajęte migracją i wojną w Ukrainie , ich gospodarka po cichu implodowała. Złe samopoczucie gospodarcze podsyca obawy, że w kraju może nastąpić dalszy zwrot w kierunku skrajności politycznych . Koalicja kanclerza Olafa Scholza, hamowana przez konstytucyjne limity wydatków, które praktycznie uniemożliwiają rządowi podjęcie ambitnych działań stymulujących gospodarkę, jest nękana sporami i wydaje się, że nie ma już pomysłów na to, co robić . Podczas gdy Niemcy od dłuższego czasu nie mogli zapomnieć o trudnościach gospodarczych, nagle wysunęły się one na pierwszy plan po serii ponurych wiadomości gospodarczych dotyczących niemieckich zakładów należących do największych firm, w tym Volkswagena i Intela. Poproszeni o uszeregowanie "najważniejszych problemów" kraju, Niemcy umieścili gospodarkę na drugim miejscu za migracją w niedawnej ankiecie telewizji publicznej. Upokorzenie Olafa Scholza To zła wiadomość dla Scholza i jego trójpartyjnej koalicji. Jeszcze przed ostatnimi kłopotami gospodarczymi uzyskał on najniższe notowania poparcia dla niemieckiego przywódcy w historii. Tylko 18 proc. Niemców jest zadowolonych z pracy Scholza. Dla porównania najniższy poziom, jaki kiedykolwiek odnotowano dla Angeli Merkel podczas jej 16 lat urzędowania, wynosił 40 proc. Gerhard Schroeder, jej poprzednik, osiągnął najniższy poziom 24 proc. Ruszyły kontrole na granicy z Niemcami. "Jest ryzyko, że będą miały negatywny wpływ na gospodarkę" Dla Scholza kolejne upokorzenie nadchodzi w tę niedzielę w postaci kolejnego potencjalnego zwycięstwa skrajnej prawicy we wschodnich wyborach regionalnych, tym razem w jego rodzinnej Brandenburgii. Centrolewicowa Partia Socjaldemokratyczna (SPD) Scholza rządzi w Brandenburgii od czasu zjednoczenia Niemiec. Jednak sondaże pokazują, że prowadzi tam skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD). Jeśli skrajna prawica ponownie wygra na wschodzie, tak jak to miało miejsce w Turyngii na początku tego miesiąca, oznaczałoby to kolejne odrzucenie przywództwa Scholza i zwiększyło spekulacje, że jego osłabiona koalicja nie przetrwa do następnych wyborów federalnych zaplanowanych za rok. Podwójna porażka Olafa Scholza. Odwróciła się od niego kluczowa grupa wyborców Najnowsze wskaźniki ekonomiczne z pewnością nie pomogą Scholzowi. Niemcy już teraz są najsłabszą gospodarką w grupie G7. Słabnąca magia "Made in Germany" Zaledwie 15 lat temu, gdy znaczna część Zachodu wciąż borykała się z kryzysem finansowym, Niemcy wyglądały, jakby rozszyfrowały kod do trwałego dobrobytu . Udało im się zrekompensować słabość w Stanach Zjednoczonych i Europie poprzez zwiększenie eksportu do Chin, gdzie popyt na ich dobra kapitałowe pozostawał silny. Koniec z tym. Z bazą przemysłową zakorzenioną w XIX-wiecznych technologiach, takich jak chemikalia i maszyny, oraz ogromnym deficytem cyfrowym, Niemcom coraz trudniej jest konkurować. Kraj ten, będący niegdyś siedzibą jednych z największych globalnych firm, od BMW po Adidasa, coraz bardziej traci na znaczeniu. Na przykład spośród 100 najbardziej wartościowych firm na świecie tylko jedna — producent oprogramowania SAP — jest niemiecka. Ku wielkiemu rozczarowaniu niemieckiego sektora inżynieryjnego, Chińczycy nadrobili zaległości i są mniej zależni od słabnącej magii "Made in Germany". Tymczasem zabójcza kombinacja agresywnej amerykańskiej polityki przemysłowej i pomysłowości postawiła Niemców w coraz gorszej sytuacji w USA. Tesla, firma, z której niegdyś szydzili niemieccy dyrektorzy motoryzacyjni, jest obecnie warta ponad cztery razy więcej niż niemiecki przemysł samochodowy razem wzięty. Ponadto, chińskie wydatki konsumenckie borykają się z trudnościami. Mieszkałem w San Francisco i doznałem szoku. W żadnym innym uprzemysłowionym kraju nie ma tak poważnych problemów [OPINIA] Najnowsza salwa, która przypieczętowuje niemieckie fatum, "wylądowała" pod koniec poniedziałku wraz z ogłoszeniem przez amerykańskiego giganta chipowego Intel, że wstrzymuje planowaną ekspansję w Niemczech o wartości 30 mld euro (128 mld zł). Inwestycja, która obiecała stworzyć trzy tys. miejsc pracy, byłaby największą inwestycją zagranicznej firmy w historii Niemiec. Chociaż Intel powiedział, że projekt zostanie opóźniony o "około dwa lata", nie ma gwarancji, że kiedykolwiek się zmaterializuje. Wyrwanie ze zbiorowego letargu Posunięcie Intela, nazwane "Chip Flop" przez tabloid Bild, jest następstwem wiadomości z początku tego miesiąca, że Volkswagen rozważa zamknięcie fabryk w Niemczech po raz pierwszy w swojej 87-letniej historii . Gigant samochodowy, wraz z resztą niegdyś chwalonego niemieckiego przemysłu samochodowego, powoli inwestował w pojazdy elektryczne i starał się dogonić takich rywali jak amerykańska Tesla i chiński BYD. Teraz za to płaci. "Wycieczka klasowa za miliony euro". Volkswagen w głębokim kryzysie, kierownictwo w luksusowym hotelu. Pracownicy wściekli Ujawnienie przez kierownictwo Volkswagena, że duże cięcia są prawdopodobnie nieuniknione, wyrwało Niemcy ze zbiorowego letargu . Chociaż dane gospodarcze Niemiec od pewnego czasu są nieoptymalne — kraj znajduje się w przedłużającym się okresie stagnacji, który rozpoczął się w 2020 r. — głębokość złego samopoczucia nie uderzyła w pełni, ponieważ zatrudnienie pozostało solidne. Ale to może już nie potrwać długo. Wygląda na to, że perspektywy gospodarcze będą tylko bardziej ponure. Jak ujął to niedawno szanowany monachijski instytut ekonomiczny Ifo, "niemiecka gospodarka pogrążona jest w kryzysie". Widmo rosnącego bezrobocia Oprócz głęboko zakorzenionych wyzwań stojących przed Niemcami, takich jak szybko starzejące się społeczeństwo i niska produktywność siły roboczej, kraj ten został również mocno dotknięty cyklicznymi zmianami, w tym spowolnieniem w Chinach i spadkiem krajowych wydatków konsumpcyjnych. Mimo to bezrobocie, będące opóźnionym wskaźnikiem ekonomicznym, pozostawało do tej pory na dość niskim poziomie. W sierpniu wyniosło ono 6,1 proc., co oznacza wzrost o 0,3 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Klimat zatrudnienia może się jednak szybko zmienić, jeśli VW i inni duzi gracze przemysłowi zaczną redukować zatrudnienie. Niemcy chcą odłożenia przez UE wejścia w życie prawa o walce z wylesianiem "Najdziwniejsze" lotnisko w Niemczech. Tylko sześć lotów w ciągu trzech miesięcy Obawy te nie ograniczają się do przemysłu samochodowego. Chociaż niemieckie ceny energii ustabilizowały się po szoku wywołanym przez inwazję Rosji na Ukrainę w 2022 r., która odcięła niemieckiemu przemysłowi dostęp do taniego rosyjskiego gazu, firmy nadal powołują się na wysokie koszty energii jako niekorzystną sytuację konkurencyjną, a sytuację pogarszają coraz bardziej rygorystyczne normy środowiskowe dla tradycyjnych gałęzi przemysłu w Niemczech. Duisburg W Duisburgu, gdzie znajdują się największe w Europie zakłady produkujące stal, pracownicy przygotowują się do znacznych cięć. ThyssenKrupp, niegdysiejszy narodowy potentat stalowy, walczy o utrzymanie konkurencyjności pomimo obietnicy około dwóch mld euro (8,5 mld zł) dotacji rządowych, aby ułatwić "transformację" z produkcji emitującej CO2. Celem rządu jest przekształcenie Duisburga w centrum "zielonej" stali, zastępując opalane węglem piece stalownicze nowymi, zasilanymi wodorem. To, czy jest to realistyczny cel, jest kwestią sporną. Tworzenie "zielonego wodoru" lub wodoru wytwarzanego przy użyciu energii odnawialnej wymaga bowiem dużych ilości wiatru i energii elektrycznej, co jest zarówno kosztowne, jak i trudne logistycznie. Czemu Niemcy chcą teraz pokoju z Rosją? Nie chodzi (tylko) o pieniądze [ANALIZA] Barbel Bas, przewodnicząca niemieckiego parlamentu z ramienia SPD i rodowita mieszkanka Duisburga, odwiedziła w tym tygodniu swoje rodzinne miasto, by wziąć udział w "stalowym szczycie" poświęconym kryzysowi w branży. Mając na uwadze na dziesiątki tysięcy miejsc pracy, Bas podkreśliła, że "musi istnieć przyszłość" dla huty w Duisburgu. — Krajowa produkcja stali jest również niezbędna dla Niemiec — dodała. — Niemcy nie powinny uzależniać się od innych w zakresie tego ważnego surowca. Pytanie brzmi jednak, jak przemysł stalowy przetrwa, biorąc pod uwagę dodatkowe wyzwanie: opóźniony popyt. Niemiecki przemysł stalowy zatrudnia około 80 tys. pracowników, ale większość producentów zmniejszyła produkcję w obliczu rosnącego nadmiaru wywołanego słabością niemieckiego sektora samochodowego i maszynowego. Akcje ThyssenKrupp spadły o prawie 60 proc. w ciągu ostatniego roku. W zeszłym miesiącu kilku członków zarządu stalowej spółki zależnej ThyssenKrupp, w tym były lider SPD i minister gospodarki Sigmar Gabriel, podało się do dymisji w wyniku sporu o strategię zarządzania firmą. Kolejny etap żałoby Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że sytuacja SPD nie może się pogorszyć. W czerwcowych wyborach europejskich partia uzyskała najgorszy wynik w wyborach krajowych od ponad wieku. Następnie, w wyborach landowych na wschodzie Niemiec na początku tego miesiąca, partie koalicji kierowanej przez SPD poniosły duże straty. Największy sukces ekstremistów w Niemczech od II wojny światowej. Cios dla słabego rządu Olafa Scholza i prezent dla Władimira Putina Teraz kłopoty gospodarcze uderzają szczególnie mocno w to, co pozostało z tradycyjnych bastionów produkcyjnych SPD, od stalowego przemysłu Niemiec na zachodzie po bazę VW w Dolnej Saksonii. Oznacza to, że zadanie uzdrowienia niemieckiej gospodarki prawdopodobnie spadnie na centroprawicową opozycję i Friedricha Merza, lidera Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) , która obecnie znacznie wyprzedza wszystkie inne partie. W tym tygodniu Merz, były prawnik korporacyjny z bliskimi powiązaniami z niemieckim biznesem, ogłosił, że będzie kandydował jako główny kandydat konserwatystów, co czyni go prawdopodobnym następnym kanclerzem. Merz startuje na platformie, która ma przywrócić stare dobre czasy niemieckiej gospodarki, w tym poprzez zwiększenie produktywności. — Chcemy i musimy pozostać krajem przemysłowym — powiedział niedawno w Berlinie. Biorąc jednak pod uwagę problemy strukturalne, z jakimi boryka się niemiecka gospodarka, jest mało prawdopodobne, by jakakolwiek partia była w stanie w najbliższym czasie wywołać zwrot w przemyśle. Innymi słowy, najwyższy czas, by Niemcy przeszli do kolejnego etapu żałoby po swojej niegdyś wspaniałej gospodarce: akceptacji.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS