Szymon Hoownia o starcie w wyborach prezydenckich. "Nade mna nikt nie stoi"

Artykuł jest aktualizowany. Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu — Ja nie będę musiał słuchać niczyich poleceń — tylko i wyłącznie odnosić się do ludzi, słuchać ludzi i rozmawiać z ludźmi, bo mam ten komfort tej właśnie niezależności. Ja nie jestem niezależny w tym sensie, że nie mam partii politycznej. Po prostu nie mam nikogo nad sobą poza wyborcami w tym wyścigu — wyjaśnił Hołownia. — Jeżeli wyborcy by tak zdecydowali to oczywiście z partii politycznej zrezygnuję. Polska 2050 będzie współpracowała w ramach tej koalicji rządowej, bo do tego się zobowiązywaliśmy. Natomiast prezydent w tej spolaryzowanej i popękanej Polsce powinien być zupełnie innego porządku — powinien stabilizować sytuację, dążyć do tego, żeby w Polsce było więcej pokoju niż niepokoju — podkreślił marszałek Sejmu. Szymon Hołownia odniósł się również do potencjalnych kontrkandydatów. — Bardzo szanuję Rafała, uważam, że jest bardzo uczciwym człowiekiem dobrym politykiem. Radosław Sikorski — klasa sama w sobie. Natomiast którykolwiek z nich będzie kandydatem Donalda Tuska, doprowadzi do tego, jeżeli wygra, że będzie prosta narracja — Platforma w Polsce przejęła wszystko. Obawiam się, że to oznaczałoby, że w 2027 PiS wraca do władzy w wyborach parlamentarnych — powiedział. Szymon Hołownia ogłosił start w wyborach prezydenckich Marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia ogłosił w środę, że będzie kandydował w wyborach prezydenckich w 2025 r. O decyzji poinformował na spotkaniu z mieszkańcami w Jędrzejowie (woj. świętokrzyskie). — W styczniu przyszłego roku będę kandydatem na prezydenta Rzeczypospolitej Polski. Zdecydowałem się kandydować i zdecydowałem się powiedzieć wam o tym tutaj — w Jędrzejowie — mówił wówczas Hołownia. Hołownia ubiegał się o fotel prezydenta RP w poprzednich wyborach w 2020 r. W pierwszej turze zdobył blisko 14 proc. głosów. Uzyskał trzeci wynik po Andrzeju Dudzie i Rafale Trzaskowskim. Wyprzedził m.in. Krzysztofa Bosaka, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Roberta Biedronia.