Home/science/Sukcesja po niemiecku. Tysiace firm poszukuja kierownikow. Chetnych brak. "Mao sie o tym mowi"

science

Sukcesja po niemiecku. Tysiace firm poszukuja kierownikow. Chetnych brak. "Mao sie o tym mowi"

Czasy rodzinnych biznesow gdy firmy przechodziy z ojca na syna odchodza do lamusa a z pewnoscia odeszy juz w Hamburgu. Tysiace niemieckich przedsiebiorcow chciayby przekazac swoje firmy nastepcom ale tych brakuje. Modzi ludzie wola zakadac wasne start-upy niz przychodzic na gotowe. W efekcie Niemcy musza korzystac z pomocy posrednikow i stawac na gowie by uchronic sprawdzone i dobrze prosperujace firmy przed upadkiem.

October 03, 2024 | science

W nadchodzących latach w ponad 15,5 tys. firm w Hamburgu zmieni się kierownictwo — ich dotychczasowi właściciele będą musieli przekazać stery młodszym następcom. Taki wniosek wyłania się z danych Izby Handlowej i Izby Rzemieślniczej, które zdobyła redakcja "Welt Am Sonntag". Pokazują one również, że właścicielom średniej wielkości przedsiębiorstw znacznie trudniej niż wcześniej znaleźć następców — i coraz rzadziej przekazują oni firmy w ręce krewnych. "Automatyzm rodzinny", zgodnie z którym przechodziły one z pokolenia na pokolenie, w Hamburgu w zasadzie już nie istnieje. Tak było również w przypadku firmy KL netprint świadczącej usługi doradztwa informatycznego dla małych i średnich przedsiębiorstw. Jej właściciel Joachim Langbehn chciał przejść na emeryturę i w zeszłym roku szukał następcy. Kulisy wojny o imperium Zygmunta Solorza. Ujawniamy: dzieci szukają miliardera — Decydującym czynnikiem dla nas było nie to, kto zaoferował najwięcej pieniędzy za KL, ale to, kto przedstawił najlepszą koncepcję jej dalszego rozwoju — mówi Langbehn. Chcieliśmy, aby — jeśli to możliwe — firma prowadzona była w taki sam sposób jak wcześniej: rodzinnie i z szefem, który jest również właścicielem firmy. Felix Brueggemann szukał z kolei firmy, do której mógłby dołączyć. Pomysł ten do dziś wywołuje uśmiech na twarzy 39-latka — jako właściciel start-upu odnosił bowiem duże sukcesy. Jest współzałożycielem firmy Jetlite zajmującej się systemami oświetlenia dla samolotów — tak, aby podróżni podczas lotów długodystansowych mieli mniej problemów z jet lagiem . Z jej rozwiązań korzystają m.in. Lufthansa i Finn Air. Od założyciela start-upu do właściciela średniej wielkości firmy — To był dobry czas, wiele się nauczyłem — mówi Brueggemann w sali konferencyjnej KL netprint, którą przejął w zeszłym roku. Nadszedł jednak moment, w którym stwierdził, że chciałby zmniejszyć zaangażowanie w Jetlite i poprowadzić inną firmę. Zamiast zakładać kolejny start-up, zaczął szukać istniejących już podmiotów i znalazł je w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Kilka lat wcześniej zapewne nie przeszłoby mu przez myśl, że tak potoczy się jego ścieżka zawodowa. — Zdałem sobie sprawę z tego, że wiele firm szuka następców, może nawet kogoś takiego jak ja — mówi. Zapamiętajcie liczbę 43. Oto nowy symbol zapaści niemieckiej infrastruktury Przez wspólnego znajomego poznał Tobiasa Zimmera. Specjalizuje się on w kontaktowaniu właścicieli firm poszukujących następców z młodymi przedsiębiorcami, którzy chcieliby podjąć się takiej roli. — Mamy problem z sukcesją w niemieckim sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, ale wciąż zbyt mało się o tym mówi — mówi 38-latek. Młodzi ludzie, którzy chcieliby wziąć na siebie odpowiedzialność związaną z kierowaniem firmą, wolą zostać założycielami start-upów. — Przejęcie średniej wielkości firmy po prostu nie jest tak modne — twierdzi Zimmer. Sam zaczynał w świecie start-upów i dobrze wie, o czym mówi. Pomoc z zewnątrz Co więcej, przejęcie istniejącej już firmy wymaga często dużego kapitału własnego. Zimmer założył spółkę holdingową Tradineo, aby rozwiązać ten problem. Wraz z takimi przedsiębiorcami jak Felix Brueggemann przejmuje firmy rodzinne, aby uchronić je przed upadkiem. — Jeśli nie masz następcy, możesz zawsze sprzedać firmę konkurentowi. Większość właścicieli firm wzbrania się jednak przed tym krokiem, bo często wiąże się to ze zmniejszeniem rozmiarów tej firmy i w perspektywie — ze zwolnieniami . Tego też można się spodziewać w przypadku sprzedaży spółki dużemu inwestorowi. Często przejmuje on ją tylko na krótki czas, by następnie z zyskiem ją sprzedać. W Tradineo nie chcemy zarabiać na przejmowanych firmach, a pomóc im przetrwać — mówi Zimmer. Niemiecka gospodarka o krok od katastrofy. Żałobne nastroje wśród przedsiębiorców Na tę chwilę Tradineo zrzesza ok. 100 młodych przedsiębiorców. Zimmer stara się jak najwcześniej zaangażować ich w życie firm, które mają przejąć. — Często kluczowe jest, aby szefowie firm wiedzieli, kto zajmie ich miejsce. Jeśli kandydat nie będzie im odpowiadał, nie sprzedadzą ich — mówi. Doświadczenia Tobiasa Zimmera pokrywają się z doświadczeniami Izby Handlowej i Izby Rzemieślniczej w Hamburgu. Obie oferują doradztwo w zakresie sukcesji dla swoich członków i aktywnie wspierają właścicieli firmy w szukaniu następców. — Kwestia sukcesji ma kluczowe znaczenie dla utrzymania średnich przedsiębiorstw, a zatem jest niezbędna dla wzmocnienia lokalnej siły gospodarczej — mówi Hjalmar Stemmann, prezes Izby Rzemieślniczej. Ukierunkowana promocja Izba Gospodarcza szacuje, że ok. 11 tys. przedsiębiorców zbliża się do takiego wieku, że zaczynają myśleć o przekazaniu swoich firm następcom. — Z doświadczenia doradców wynika, że wielu odchodzących na emeryturę szefów firm ma trudności ze znalezieniem odpowiedniego następcy — mówi Peter Feder, rzecznik Izby Handlowej. Na przeszkodzie często staje kwestia tego, ile potencjalny następca jest skłonny zapłacić za firmę. Ponieważ poszukiwanie następcy może zająć dużo czasu, doradcy z Izby Rzemieślniczej radzą szefom firm, by zaczęli myśleć o tym wcześniej, gdy zbliżają się do wieku ok. 55 lat. Niemcy wyjeżdżają z kraju. "Tu natychmiast zostaniesz nazwany nieudacznikiem" — Poszukiwanie następcy wymaga czasu — mówi prezes Izby Rzemieślniczej Stemmann. Uważa on, że obowiązek ten spoczywa nie tylko na właścicielach firm, ale także na politykach . Jego zdaniem potrzebne są zachęty podatkowe i dotacyjne, tak, by bardziej opłacało się przejąć istniejącą firmę, niż zakładać nowy start-up. Istniejące firmy mają wypróbowany i przetestowany model biznesowy, duże dane biznesowe, doświadczony personel, istniejącą bazę klientów i dostawców oraz bezpieczną lokalizację biznesową. To zapewnia im przewagę — uważa Stemmann.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS