Home/science/Adwokaci grzmia o skandalu podczas przesuchania Palikota. Prokurator w opaach

science

Adwokaci grzmia o skandalu podczas przesuchania Palikota. Prokurator w opaach

Po zatrzymaniu i aresztowaniu Janusza Palikota kopoty moze miec... wrocawski sledczy prowadzacy jego sprawe. Chodzi o to ze prokurator ukasz Kudyk jako dowod przeciwko byemu posowi mia wykorzystac rozmowy jakie ten wczesniej prowadzi ze swoim obronca Jackiem Dubois. Tumaczenia prokuratora sa absurdalne mowi w rozmowie z Onetem Przemysaw Rosati prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Oburzenia nie kryje takze prof. Maciej Gutowski. Jest to wyrazny i bezwzgledny zakaz dowodowy podkresla.

October 06, 2024 | science

Po czwartkowym zatrzymaniu przez CBA były poseł i biznesmen Janusz Palikot usłyszał m.in. zarzuty oszukania ponad pięciu tysięcy osób na ponad 70 mln zł. Miał celowo wprowadzić inwestorów w błąd obiecując wielkie zyski ze swoich inwestycji w produkcję alkoholi Prokurator Łukasz Kudyk domaga się aresztu dla Palikota. Podczas posiedzenia aresztowego, jak ujawnił adwokat Jacek Dubois, sięgnął jednak po zakazany materiał dowodowy, czyli po wcześniejsze rozmowy prowadzone przez Palikota z jego adwokatem — Prokurator powinien co najmniej ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną, jeśli nie karną. Ponadto w kontekście próby aresztowania Janusza Palikota sięgnął po patologiczny procesowo przepis wprowadzony za czasów ministra Ziobry — mówi Onetowi adw. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, który sprawą zainteresował już ministra Adama Bodnara Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Janusz Palikot od czwartku jest pozbawiony wolności. Najpierw został zatrzymany przez CBA i doprowadzony w kajdankach do prokuratury we Wrocławiu, gdzie usłyszał poważne zarzuty. Śledczy wystąpili o jego tymczasowe aresztowanie, a w sobotę 5 października sąd orzekł tzw. areszt warunkowy na dwa miesiące. Były poseł może wyjść na wolność pod warunkiem wpłacenia poręczenia majątkowego w kwocie miliona złotych. Zdaniem prokuratury Janusz Palikot oszukał ponad pięć tysięcy osób na ponad 70 mln zł. Miał pożyczać pieniądze na swoje inwestycje w branży alkoholowej, wiedząc, że nic z tego nie będzie, bo jego spółki były zadłużone. Palikot do winy się nie przyznaje. Broni się, że też zainwestował, też stracił na tym biznesie i nikogo nie chciał oszukać. Podaje rozmaite przyczyny nietrafionych inwestycji, zarzutom stanowczo zaprzecza. Jak ujawnił obrońca Palikota adwokat Jacek Dubois, podczas posiedzenia aresztowego miało dojść do skandalu. CBA wcześniej zabezpieczyło telefon byłego posła, spisała jego rozmowy z Dubois prowadzone przed zatrzymaniem, a prokurator włączył je do materiału dowodowego i wykorzystywał przeciwko Palikotowi. — To oczywiste złamanie prawa i tajemnicy obrończej. Złożę zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratora — mówi mec. Jacek Dubois w sobotniej rozmowie z Onetem. Prokurator Łukasz Kudyk tłumaczył, że mógł sięgnąć po ich korespondencję, bo "w momencie, kiedy przeprowadzano te rozmowy, mec. Dubois nie był obrońcą pana Palikota". Czy prokurator ma rację? Okazuje się, że może być w błędzie. Wyjaśnienie tej sprawy zapowiedziała już Prokuratura Krajowa. Domaga się tego nie tylko Jacek Dubois, ale także środowisko prawników, w tym Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej (NRA). "Tajemnica obrończa jest niczym spowiedź. Słowa prokuratora są absurdalne" W rozmowie z Onetem adwokat Przemysław Rosati wskazuje, dlaczego prokurator się myli i kiedy powstaje tajemnica obrończa. — Obrona nawiązuje się już w momencie, gdy klient przychodzi do adwokata i mówi na przykład, że spodziewa się zarzutów. Opowiada, co zrobił, pyta, jaką linię obronę przyjąć, jak uniknąć odpowiedzialności karnej, a adwokat udziela mu porady. Tajemnica ta jest określona w przepisach i orzecznictwie, funkcjonuje na tej samej zasadzie, co tajemnica spowiedzi, czyli nikt nie może mieć do tych informacji dostępu — wskazuje. PRZECZYTAJ: Największe skandale Janusza Palikota. Ludzie w studio nie mogli uwierzyć — Twierdzenie prokuratora, że tajemnica obrończa powstaje dopiero w momencie postawienia zarzutów lub przekazania upoważnienia do obrony, jest absurdalne. Gdyby tak było, jak powiedział prokurator, dziennikarz musiałby chronić dane informatora dopiero wtedy, gdy opublikuje artykuł. A jeśli niczego by nie napisał, to nie istniałaby tajemnica dziennikarska. Tak można zobrazować całkowicie błędną argumentację pana prokuratora — podkreśla Przemysław Rosati. Szef Naczelnej Rady Adwokackiej uważa, że prokurator Kudyk powinien ponieść co najmniej odpowiedzialność dyscyplinarną, jeśli nie karną, z artykułu mówiącego o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Wystąpił już w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. — Nie spodziewam się daleko idącej reakcji od samej prokuratury, jednak jestem bardzo ciekaw reakcji ministra Adama Bodnara. Był wcześniej Rzecznikiem Praw Obywatelskich wyczulonym na kwestie łamania praw człowieka. Pan minister doskonale wie, o czym środowisko adwokackie mówi teraz w kontekście sprawy Janusza Palikota — zaznacza prezes NRA. Prof. Maciej Gutowski: jeśli prokurator tak zrobił, to złamał prawo W podobnym tonie wypowiada się prof. Maciej Gutowski, adwokat związany z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Również podkreśla, że tajemnica obrończa powstaje znacznie wcześniej, niż wydaje się prokuratorowi prowadzącemu sprawę Janusza Palikota. — To nie moment postawienia zarzutów decyduje o powstaniu tajemnicy obrończej — mówi Onetowi prof. Maciej Gutowski. — Ona często nawiązuje się znacznie wcześniej, np. wtedy, gdy jakaś osoba, spodziewając się zarzutów, rozmawia z adwokatem o linii obrony. Oczywiście prokurator o tym zwykle nie wie, zatem ma prawo sięgnąć po dokumenty na różnych nośnikach informacji, zabezpieczyć telefon podejrzanego, jego korespondencję mailową. Jeśli jednak widzi, że są tam rozmowy z adwokatem, który po przedstawieniu zarzutów występuje jako obrońca, nie może korzystać z takiego dowodu. Jeśli tak postąpił w sprawie Janusza Palikota, a szczegółów nie znam, to prokurator złamał prawo. Jest to wyraźny i bezwzględny zakaz dowodowy — podkreśla prawnik. PRZECZYTAJ: Carpaccio z dwóch rodzajów prawdziwków. Ostatni wpis Janusza Palikota przed zatrzymaniem — Tym bardziej to niepotrzebne i niezrozumiałe, że w sprawach gospodarczych analizy dokonuje się przede wszystkim na podstawie dokumentacji obrazującej zdarzenia gospodarcze i zeznania świadków, w tym pokrzywdzonych. Jeśli prokurator jest sprawny, doskonale sobie poradzi i bez łamania tajemnicy obrończej — dodaje prof. Gutowski. Palikot posiedzi dłużej. "Prokurator sięgnął po patologiczny przepis" Wyjaśnieniem sprawy domniemanego złamania tajemnicy obrończej przez prokuratora Kudyka zajmie się Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Poinformowała o tym na platformie X sama prokuratura. Tymczasem Janusz Palikot na razie pozostanie w areszcie. W sobotę sąd stwierdził, że wyjdzie na wolność, jeśli wpłaci 1 mln zł kaucji. Jego obrońca adw. Jacek Dubois przekazał Onetowi, że to bardzo wysoka kwota, biorąc pod uwagę obecny stan finansów Janusza Palikota. W jego ocenie biznesmena nie stać na wyłożenie takiej sumy i zapewne będzie musiał ją od kogoś pożyczyć lub ktoś poręczy za Palikota. Jednak nawet jeśli Palikot zbierze milion złotych, to i tak pozostanie za kratkami. Stanie się tak do czasu rozpatrzenia zażalenia złożonego przez prokuraturę. Domaga się ona bezwzględnego aresztowania biznesmena, twierdząc, że tylko izolacja Palikota przez najbliższe miesiące pozwoli na zebranie dowodów bez obawy matactwa ze strony podejrzanego. Sprzeciw prokuratury, wniesiony na podstawie przepisów zmienionych za rządów PiS oznacza, że kontrowersyjny biznesmen pozostanie za kratkami do czasu posiedzenia w sądzie drugiej instancji. Ten ruch prokuratury także jest krytykowany przez środowisko adwokackie. — Prokurator sięgnął po patologiczny procesowo przepis wprowadzony za czasów ministra Ziobry. To wynaturzenie zasady, że o areszcie decyduje sąd. Prokurator staje się supersądem , składa sprzeciw i podejrzany pozostaje w areszcie aż do czasu rozpatrzenia zażalenia. Nieważne, czy Janusz Palikot zbierze pieniądze na kaucję, czy nie. Będzie w izolacji aż do momentu posiedzenia sądu odwoławczego, a ono może się odbyć nawet za kilka tygodni — podkreśla adwokat Przemysław Rosati. Przypomina, że środowisko adwokackie domaga się uchylenia tych przepisów. Oznaczają one bowiem, że mamy w Polsce powrót do sytuacji sprzed 1 września 1998 r., gdy o aresztach decydował prokurator. Teraz co prawda decyzję wydaje sąd, ale jak zauważa prezes NRA, swoim "sprzeciwem" prokurator może kogoś pozbawić wolności na dłuższy czas. PRZECZYTAJ: Generał Kukuła mówi o grożącej nam wojnie. "To kozaczenie, o jeden most za daleko"

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS