Home/business/Wysokie ceny nie suza branzy rybnej

business

Wysokie ceny nie suza branzy rybnej

Sprzedaz produktow rybnych w Polsce spada drozejacy surowiec przekada sie na wysokie ceny w sklepach a te odstraszaja kupujacych. Firmy szukaja sposobow zeby odwrocic negatywny trend i dalej sie rozwijac.

October 17, 2024 | business

Polacy nie zaliczają się do czołówki konsumentów dań rybnych. Statystycznie zjadamy około 12 kg ryb rocznie na osobę, co stanowi połowę europejskiej średniej. Dla porównania: Portugalczycy, liderzy w spożyciu ryb w Europie, konsumują ich czterokrotnie więcej niż my. Według danych Consumer Panel Services GfK (CPS GfK) w ciągu ostatnich pięciu lat wolumen zakupów produktów rybnych zmalał o 10 proc., ale ich wartość wzrosła o 40 proc. Wynikało to z bardzo dynamicznego wzrostu średnich cen — aż o 55 proc., a więc zdecydowanie więcej, niż wyniosła w tym czasie inflacja. Widać jednak trend wzrostowy w kategorii produktów śledziowych. — Według naszych danych sprzedaż ilościowa w tej kategorii wzrosła o ponad 10 proc. r/r, natomiast nasza marka Lisner odnotowała wzrost o ponad 25 proc. Szczególnie dynamicznie rozwija się podkategoria śledzi w sosach, gdzie jesteśmy liderem z ponad 50-procentowym udziałem w rynku — mówi Agnieszka Ircha, menedżer marki Lisner. Sytuacja na rynku surowców rybnych stanowi jednak wyzwanie dla całej branży. Zmniejszające się kwoty połowowe wynikające z decyzji Rady UE o obniżeniu dopuszczalnych połowów dla śledzia atlantyckiego w 2024 r. to odpowiedź na niski poziom biomasy i potrzebę odbudowy zasobów naturalnych. — Limity wpłyną na wzrost kosztów surowca w przyszłym roku, co przełoży się na dalszy wzrost cen produktów śledziowych — mówi Agnieszka Ircha. Rosnące koszty surowca to jeden z powodów, dla których firma dywersyfikuje portfolio. Poza rozwojem w kategorii śledziowej Lisner intensywnie inwestuje także w takie segmenty jak pasty kanapkowe czy sałatki oraz otwiera się na nowe kategorie. — Mimo rosnącej sprzedaży i udziałów widzimy, że kategoria produktów śledziowych nie trafia do młodych konsumentów z pokolenia milenialsów i zetek. Identyfikujemy wiele barier, które powstrzymują młode osoby przed sięganiem po produkty z tej kategorii. Nie jest to dla naszej firmy dobra prognoza, dlatego w ramach długoterminowej strategii marketingowej zakładamy konkretne działania, które mają na celu zmianę tego trendu — mówi menedżer marki Lisner. Z danych CPS GfK wynika, że w pierwszej połowie bieżącego roku produkty rybne znalazły się w koszyku ponad 94 proc. gospodarstw domowych, co oznacza wzrost liczby nabywców prawie o 48 tys. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej, czyli o 0,35 proc. — Zmniejszył się jednak wolumen zakupów, bo każde z kupujących gospodarstw domowych zakupiło o 2,5 proc. mniej produktów, co w konsekwencji spowodowało spadek całkowitego wolumenu zakupów o około 2 proc. — mówi Grzegorz Mech, business development manager CPS GfK. W pierwszej połowie tego roku każde z gospodarstw domowych kupujących ryby wydało na nie prawie 170 zł, czyli o około 5 proc. więcej niż rok wcześniej, średnie ceny natomiast wzrosły o 7 proc. — Głównym czynnikiem negatywnie wpływającym na kondycję kategorii produktów rybnych jest wysoka i stale rosnąca cena. Pozytywny wpływ natomiast ma stabilna liczba nabywców, choć nieco ograniczają wolumen zakupów — mówi Grzegorz Mech. Warto w tym miejscu spojrzeć na zakupy ryb w okresie świątecznym. Jest to czas zwiększonego popytu, a karp czy śledź pojawiają się na praktycznie każdym polskim stole, nawet u tych, którzy nie są entuzjastami ryb, a często po prostu nie lubią wymienionych gatunków. — W perspektywie ostatnich pięciu lat wolumen zakupów karpia zmalał o 12 proc., podczas gdy śledzi wzrósł o 9 proc. Liczba nabywców w obu przypadkach utrzymuje się na stabilnym poziomie. Karp i śledź są gatunkami najbardziej kojarzonymi z okresem świątecznym, należy jednak pamiętać, że nie jedynymi. Widać też np. wzrost znaczenia zakupów łososia, co może świadczyć o zmianie w tradycyjnych świątecznych jadłospisach — komentuje Grzegorz Mech. Najważniejszym segmentem produktowym w zakupach są ryby przetworzone, w sosach lub zalewach, stanowiące prawie jedną trzecią zakupów w ujęciu wolumenowym. Kolejną pod względem wielkości kategorią są ryby mrożone i — co ciekawe — konserwy rybne. Oba segmenty stanowią blisko jedną piątą wolumenu zakupów. Najmniejszy, bo nieco ponad 11-procentowy udział mają ryby świeże, co może wskazywać na obawy Polaków przed samodzielnym przygotowywaniem posiłków z ryb lub niewielkie umiejętności. Najchętniej wybieranym miejscem dokonywania zakupów ryb i przetworów z nich są dyskonty, gdzie w pierwszej połowie roku nabyło je 79 proc. gospodarstw domowych. Supermarkety przyciągnęły 43 proc. klientów, sklepy małopowierzchniowe ponad 37 proc., a specjalistyczne sklepy rybne ponad 7 proc. Ten rok przyniósł także znaczące zmiany w strukturze rynku rybnego. Warunki biznesowe skłoniły liderów rynku do przejęć, z których najgłośniejsze było nabycie Greenwich Investments, właściciela Grupy Graal, przez Lisnera. — Na 2025 r. planowane są dalsze inwestycje w obszarze automatyzacji i cyfryzacji produkcji w celu zwiększenia efektywności operacyjnej. Kluczowe dla nas są także innowacje produktowe oraz ekspansja w nowych kategoriach — mówi Agnieszka Ircha. Najświeższą transakcją natomiast jest przejęcie przez Suempol wszystkich udziałów w brytyjskiej firmie Copernus, czołowym dostawcy świeżych ryb w Wielkiej Brytanii. — Przejęcie firmy Copernus jest kluczowym elementem długoterminowej strategii naszej firmy ukierunkowanej na rozwój na nowych rynkach. Brytyjski rynek jest jednym z czołowych w Europie pod względem spożycia produktów rybnych, a dzięki współpracy mamy szansę na osiągnięcie na nim jeszcze lepszej pozycji. Dodatkową wartością jest możliwość zaoferowania naszym obecnym klientom szerszej gamy produktów. Do naszego portfolio dołączą nowe gatunki ryb, takie jak dorsz i plamiak — mówi Maciej Jaworowski, wiceprezes firmy Suempol.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS