Sasiedzi kradna prad. Tak najprosciej wykryjesz nielegalna instalacje

Tak wykryjesz kradzież prądu. Dostawcy energii: gwarantujemy anonimowość Niektórzy "pajęczarze" — tak nazywa się złodziei prądu — są tak zdesperowani, że mogą nawet wywiercić dziurę w ścianie albo włamać się na cudzą posesję. Najczęściej do kradzieży prądu dochodzi w budynkach wielorodzinnych, bo tam trudniej wykryć sprawcę. Jak sprawdzić, czy padamy ofiarą złodzieja? Pierwszym sygnałem ostrzegawczym są trudne do wyjaśnienia wzrosty rachunków za energię, a także nietypowe odczyty liczników. Jeśli podejrzewamy czyjąś nielegalną działalność, można spróbować sprawdzić to "domowym" sposobem, czyli wyłączyć z sieci wszystkie urządzenia elektryczne w mieszkaniu, odczekać pewien czas i sprawdzić odczyty licznika. Warto również regularnie sprawdzać licznik energii pod kątem wszelkich manipulacji, np. uszkodzeń plomb czy innych śladów ingerencji. Jeśli jest to trudne do wykonania i nie chcemy prowadzić "śledztwa" na własną rękę, najlepiej zgłosić swoje obawy do dostawcy energii. Wtedy firma przyśle specjalistę, by dokonał kontroli instalacji. Zgłoszenia można dokonać anonimowo. "Dostawcy energii od lat borykają się z problemem kradzieży energii elektrycznej. Systematycznie monitorujemy zużycie energii, przeprowadzamy kontrole u naszych klientów" — zachęca na swojej stronie Tauron. "Gwarantujemy anonimowość i podjęcie skutecznych działań" — podkreśla Enea. "Kontrola układu pomiarowo-rozliczeniowego (licznika) zawsze jest dokonywana w obecności klienta lub osoby przez niego upoważnionej bądź policji" — informuje Energa. Nielegalne podłączenie się do instalacji elektrycznej z pominięciem urządzeń pomiarowych nie jest tylko wykroczeniem, ale przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do 5 lat.