Home/business/Polskie drony wojskowe trafia do Korei. Co krajowe firmy moga sprzedac za granica

business

Polskie drony wojskowe trafia do Korei. Co krajowe firmy moga sprzedac za granica

Najpewniej na poczatku pazdziernika zostanie zawarta umowa na sprzedaz amunicji krazacej Grupy WB do Korei Poudniowej. Wartosc kontraktu wyniesie co najmniej 100 mln z.

By Maciej Miłosz | September 20, 2024 | business

Korea Army International Defense Exibitioan – Kadex 2024 w tym roku odbędzie się od 2 do 6 października i według organizatorów będzie tam ponad 500 wystawców. To jedne z większych targów zbrojeniowych w Azji p ołudniowo- w schodniej. Jak udało się ustalić „Rzeczpospolitej”, najpewniej właśnie na tej imprezie dojdzie do podpisania umowy między Grupą WB a przedstawicielami Korei Południowej. Kontrakt ma dotyczyć amunicji krążącej Warmate. To tzw. drony kamikadze, których rozpiętość skrzydeł przekracza 1,5 m i które mogą się utrzymać w powietrzu nawet godzinę. Jak podaje producent, ich zasięg to ok. 30 km. To uzbrojenie dobrze sprawdza się na Ukrainie, to te produkty odpowiadają za zniszczenie wielu pojazdów opancerzonych wojsk Federacji Rosyjskiej. O tym, że trwają takie negocjacje, koreańskie media informowały już kilka miesięcy temu, a później potwierdził to oficjalnie przedstawiciel Grupy WB podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Czytaj więcej W najbliższych latach krajowa produkcja zacznie odgrywać coraz większą rolę przy modernizacji Wojska Polskiego, a to może przynieść dodatkowe korzyści gospodarcze. Ale zbyt duże wydatki na obronność nie pomagają wzrostowi gospodarczemu. Ile kosztują polskie drony Warmate? Z naszych informacji wynika, że umowa zostanie podpisana właśnie w pierwszym tygodniu października. – Nie komentujemy tematu negocjacji z naszymi potencjalnymi klientami – stwierdza Piotr Wojciechowski, prezes i główny udziałowiec Grupy WB. O jakich liczbach mówimy? Najpewniej jeszcze w tym roku do Azji zostanie wysłanych ok. 200 warmate’ów, a w kolejnych latach będzie to po kilkaset sztuk rocznie. Biorąc pod uwagę, że cena jednego takiego drona to ok. 150 tys. zł, wartość całego zamówienia na pewno przekroczy 100 mln zł. Trudno spekulować czy będzie to między 100 a 200 mln, czy jeszcze więcej, ponieważ tego typu umowy często mają opcję dokupienia kolejnych sztuk uzbrojenia. Przy tej transakcji co najmniej kilka rzeczy jest nieoczywistych. Po pierwsze, Polakom udało się wyprzedzić konkurencję m.in. z Izraela czy Stanów Zjednoczonych, a to właśnie USA są tradycyjnym partnerem wojska południowokoreańskiego. Takie sukcesy polskiej zbrojeniówki nie są codziennością. Tym bardziej że Korea Południowa to kraj, którego przemysł zbrojeniowy należy do tych najlepszych na świecie. Grupa WB współpracuje z Koreańczykami Po drugie, w tym wypadku może zadziałać zasada stopy w drzwiach. Oprócz tego, że właśnie finalizowana jest umowa na warmate’y, Grupa WB prowadzi z Koreą Południową rozmowy o sprzedaży służących do obserwacji systemów dronów FlyEye (takie są wykorzystywane teraz m.in. przy powodzi na południu Polski, ale także na Ukrainie) oraz systemu poszukiwawczo-uderzeniowego Gladius. To rozwiązanie, które pozwala uderzyć w przeciwnika w odległości nawet 100 km, Wojsko Polskie zamówiło je w 2022 r. i pierwsze zestawy już trafiły do naszych żołnierzy. Czytaj więcej Wojsko używało w poniedziałek 17 śmigłowców w akcji ratowniczej. Pomagały także statki sojuszników i policji. Ale przy tej okazji wrócił temat odstąpienia od umowy na caracale. Po trzecie, trzeba pamiętać, że Grupa WB już wcześniej ściśle współpracowała z Koreańczykami przy dostawach czołgów K2 i armatohaubic K9 dla Wojska Polskiego. W tych pierwszych instalowany jest system łączności Fonet, w tych drugich Fonet oraz system kierowania ogniem Topaz. W uproszczeniu oznacza to, że Grupa WB sprzedaje sprzęt koreańskim koncernom Huyndai Rotem (producent czołgów) i Hanwha Defense (armatohaubice), które potem formalnie sprzedają to Wojsku Polskiemu. Oczywiście rodzime rozwiązania są instalowane na pojazdy już po tym, jak one przypłyną do Polski. Wreszcie warto pamiętać, że jak już informowaliśmy na łamach „Rz”, Grupa WB i Hanwha Aerospace podpisały porozumienie dotyczące „lokalnej produkcji kierowanych pocisków rakietowych do wyrzutni HOMAR-K”. Oba podmioty zdecydowały o budowie w Polsce fabryki, gdzie będą produkowane pociski rakietowe do systemów artyleryjskich K239, czyli amerykańskiego Himarsa. Tak zaawansowanych technologii rakietowych w Polsce na skalę przemysłową jeszcze Polska nie wytwarzała. I choć na razie są to plany, to mimo zapowiedzi rządowych przy zakupach uzbrojenia w Korei, że skorzysta na tym także polski przemysł, jest to jak dotąd najbardziej konkretna zapowiedź w obszarze szeroko rozumianej polsko-koreańskiej współpracy w przemyśle zbrojeniowym. Z tym że warto pamiętać, że negocjacje dotyczące zakupu kolejnej partii czołgów K2 są intensywnie prowadzone i można zakładać, że po podpisaniu tej umowy także podmioty z Polskiej Grupy Zbrojeniowej zaczną intensywniej kooperować z Koreańczykami. Jakie polskie produkty zbrojeniowe sprzedają się na świecie W przypadku Grupy WB, która w ubiegłym roku osiągnęła przychody na poziomie prawie 1,5 mld zł, eksport odpowiada za ich połowę. Z kolei przychody Polskiej Grupy Zbrojeniowej wyniosły ponad 8 mld zł, a jej eksport miał wartość ponad 2 mld zł. To jest w dużej mierze związane z realizacją kontraktu na 54 armatohaubice Krab dla Ukrainy. Został on podpisany w 2022 r., a jego wartość wynosi ponad 2,5 mld zł. Problem w tym, że trudno się spodziewać dalszych tego typu kontraktów z tej prostej przyczyny, że zdolności produkcyjne Huty Stalowa Wola są ograniczone, a zapowiedzi dotyczące budowy drugiej linii do jej produkcji są na etapie analiz, a nie wdrażania. Na dodatek potencjalny odbiorca – Ukraina – w ostatnich tygodniach pochwaliła się zdolnościami do produkcji zestawów artyleryjskich na kołach – Bogdana. Za to produktem eksportowym stały się przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun, które wytwarza skarżyskie Mesko. Ten rodzaj uzbrojenia także dobrze sprawdził się na Ukrainie, a na jego zakup oprócz Wojska Polskiego, zdecydowały się m.in. siły zbrojne Litwy, Łotwy, Estonii czy Norwegii. Jak już informowaliśmy, Piorun został także zgłoszony do unijnego programu dofinansowania zakupów zbrojeniowych EDIRPA. – Wspólny wniosek został złożony przez Estonię, Litwę, Norwegię i Polskę – wyjaśniał ppłk Grzegorz Polak, rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia. W tym wypadku zdolności produkcyjne nie są problemem, ponieważ w ubiegłych latach zwiększono je kilkukrotnie i obecnie jest to ok. 1000 pocisków rocznie. Jeśli chodzi o inne spółki PGZ, to w najbliższej przyszłości nie widać dużych szans na to, byśmy doczekali się hitu eksportowego na miarę pioruna.

SOURCE : rp

LATEST INSIGHTS