Blogs
Home/business/Polacy pija mniej ale lepiej a winiarze boja sie nowych regulacji

business

Polacy pija mniej ale lepiej a winiarze boja sie nowych regulacji

Sprzedaz wina w Polsce lekko spada ale branza widzi szanse w tym ze konsumenci coraz czesciej wybieraja wina drozsze. Cieniem na perspektywach rynku kadzie sie jednak planowany zakaz sprzedazy alkoholu przez internet.

November 12, 2024 | business

Polski rynek wina w ostatnich dekadach przeszedł znaczącą przemianę. Dwadzieścia lat temu statystyczny Polak pił średnio zaledwie pół litra wina rocznie, a dziś konsumpcja sięga już 6 litrów na osobę. Choć ostatnie badania pokazują, że w ujęciu wolumenowym rynek wina w Polsce nieco się kurczy, to jego wartość rośnie. Jak zauważa Ewa Krzuś-Wiśniewska, prezes i dyrektor handlowy firmy TiM, jednego z największych dystrybutorów win w Polsce, zmiany na rynku stawiają przed branżą nowe wyzwania. – Polacy się edukują i coraz lepiej rozumieją, czym jest dobre wino. Dzięki temu dokonują świadomych wyborów. Jeszcze niedawno sprzedawaliśmy w Polsce więcej Kadarki, niż Bułgarzy jej produkowali. Na szczęście to już się zmienia. Dla polskich klientów ważna jest teraz nie tylko cena, ale też smak i autentyczność produktu – mówi Ewa Krzuś-Wiśniewska. Wino nie jest dominującą kategorią na półkach z alkoholem w polskich sklepach. Alkohole mocne i piwa niezmiennie cieszą się większym zainteresowaniem. Jednak prezes firmy TiM uważa, że odpowiednio wyselekcjonowana półka win może być bardziej dochodowa niż ta z typowymi alkoholami. Podkreśla, że na winie można zarobić więcej, a dobrze zaplanowana półka tworzy przewagę konkurencyjną. Dystrybutor win z Bielska-Białej, współpracujący z wieloma sieciami sprzedażowymi, od dużych marketów po stacje benzynowe, dostrzega duży potencjał szczególnie w małych formatach sklepów. – Sklepy osiedlowe oferują tzw. wąską półkę, co oznacza, że klient jednym rzutem oka obejmuje cały wybór win. Dobrze przemyślana oferta pozwala uniknąć problemu przytłoczenia nadmiarem opcji, co jest częste w hipermarketach, gdzie na półkach może znajdować się nawet tysiąc win – mówi Ewa Krzuś-Wiśniewska. Jej firma inwestuje w edukację sprzedawców, m.in. poprzez organizację szkoleń i warsztatów, które mają pomóc pracownikom sklepów zdobyć podstawową wiedzę winiarską. W ten sposób klienci mogą uzyskać nie tylko fachową pomoc, ale i dodatkowe informacje – chociażby o temperaturze serwowania wina lub propozycjach parowania wina z potrawami. – Praca z detalistami jest dla nas kluczowa. Przede wszystkim dlatego, że konsumenci oczekują od sprzedawcy fachowej rady, która pomoże im wybrać odpowiedni produkt – podkreśla prezes firmy TiM. Coraz większe znaczenie zyskuje nowa generacja konsumentów, którzy przy wyborze kierują się nie tylko ceną i jakością, ale również wartościami ekologicznymi. Jak zauważa Ewa Krzuś-Wiśniewska, młodsze pokolenie nie szuka historii o zamkach czy wielopokoleniowych rodzinnych winnicach. Taka narracja mogła zainteresować poprzednie pokolenia, ale nie dzisiejszych młodych dorosłych. Tych interesują bardziej zagadnienia związane z autentycznością, transparentnością oraz wpływem produkcji na środowisko. Chociaż sprzedaż win w Polsce nie dorównuje tej we Francji czy Hiszpanii, gdzie konsumpcja na osobę sięga 45 litrów rocznie, polski rynek rozwija się w kierunku jakości, a nie ilości. – Pijemy mniej, ale wybieramy lepiej, i to jest pozytywna zmiana – ocenia Ewa Krzuś-Wiśniewska. Polska branża winiarska stoi jednak przed potencjalnym zagrożeniem, które może zahamować rozwój rynku. Chodzi o planowany zakaz sprzedaży alkoholu przez internet, o którym mówi Ministerstwo Zdrowia. Przedstawiciele polskich producentów i importerów obawiają się, że nowe regulacje uderzą przede wszystkim w małe winnice, dla których internetowy kanał sprzedaży jest kluczowy. Argumentują, że wielu drobnych producentów nie znajdzie miejsca na półkach marketów wielkopowierzchniowych, a sprzedaż online jest często ich jedyną drogą dotarcia do klientów. – Z jednej strony wszyscy się nami chwalą, że polskich winnic przybywa, że polskie wina takie dobre, jesteśmy zapraszani ze swoimi produktami do ambasad. Z drugiej strony ciągle musimy mieć świadomość, że za chwilę możemy mieć bardzo poważny problem z mówieniem publicznie o naszych winach i informowaniem naszych klientów o nowych produktach. Już teraz na naszych profilach w mediach społecznościowych zdarzają się sytuacje, gdy operatorzy tych kanałów zaczynają blokować treści związane z winem – mówi Nestor Kościański z Winnicy Moderna. Dla polskich winiarzy brak możliwości sprzedaży przez internet oznacza nie tylko ograniczenie dostępu do rynku krajowego, ale też ewentualną konieczność przenoszenia działalności za granicę, gdzie regulacje są bardziej przyjazne. – Zakaz sprzedaży alkoholu przez internet w Polsce byłby ewenementem na skalę Unii Europejskiej. Jest dla nas całkowicie niezrozumiałe, dlaczego jedynie w Polsce miałby obowiązywać zakaz, bo przecież w przepisach przyjętych w pozostałych krajach unijnych można było określić odpowiednie zasady. Tam udało się wypracować reguły prawne pozwalające na kontrolowany handel internetowy, podczas gdy nasze wieloletnie apele spotykały się z odmowami ze strony Ministerstwa Zdrowia – mówi Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. W większości krajów unijnych funkcjonują jasne przepisy, które pozwalają na kontrolowaną sprzedaż alkoholu online, co branża winiarska postrzega jako możliwe do wprowadzenia także w Polsce. Co znamienne, nawet w razie wprowadzenia zakazu polscy konsumenci mogliby nadal kupować wino w zagranicznych sklepach internetowych. tyle, według NielsenIQ, wydali na wino Polacy w zeszłym roku. To o 7,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak w ujęciu ilościowym zakupy zmniejszyły się o 1,2 proc.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS