Home/business/Oszust udawa mojego syna oto nasza rozmowa. "Masz 25 roku i wasnie bawisz sie klockami"

business

Oszust udawa mojego syna oto nasza rozmowa. "Masz 25 roku i wasnie bawisz sie klockami"

"Mamo napisz do mnie teraz" wiadomosc o takiej tresci otrzymaam od oszusta ktory poda sie za mojego syna. Przekonywa ze pilnie potrzebuje pieniedzy na nowy telefon bo stary wpad mu do toalety. W swoim przebiegym planie nie przewidzia jednak ze moj syn od smartfonow woli klocki i smieciarki. I ma niecae trzy lata. Oto historia o tym jak zadrwiam z przestepcy probujacego okrasc mnie na jeden z najnowszych przekretow w Polsce "na sedes".

October 11, 2024 | business

Problemy niezrozumiałego oszusta Jako mama bliźniaków mam pewien wybór: czy to moja kochana córka, czy mój równie kochany syn? Trzeba to wyjaśnić. "Halo?" — piszę już na komunikatorze WhatsApp z nadzieją, że szybko dowiem się czegoś więcej. Oszust w kwestii kluczowej nie pomaga jednak ustalić i odpowiedzi dostaję zdawkowe "halo". Chcąc na własnej skórze zobaczyć, na czym polega jedno z najnowszych masowych oszustw w Polsce, wysyłam kolejną wiadomość: "Co robisz?". Wyjaśnienie przychodzi szybko, choć niezbyt zrozumiałe: "Synu, nie rozumiem, co piszesz" — odpowiadam. Mój "syn" moją uwagą nie przejmuje się wcale i od razu przechodzi do rzeczy. "Muszę kupić nowy telefon" — oświadcza i pyta: Możesz pomarzyć, panie oszuście. "Telefon mi do ubikacji wpadł dzisiaj..." W związku z tym, że zmarnowanie czasu oszusta to mały dobry uczynek, kontynuuję rozmowę. Przebiega następująco: Synu, rozumiem. Poważny problem. Tak.. Dla Ciebie wszystko. Dziękuję. Wysłałeś mi przód i tył twojej karty. zapłacę sobie. Ciekawość i troska matki każą mi zapytać, co stało się z poprzednim telefonem mojego "syna". Dowiaduję się, że — ta nienaturalna odpowiedź potwierdza moje przypuszczenia, że mój rozmówca jest obcokrajowcem, polski nie jest jego ojczystym językiem, najpewniej korzysta z translatora. "Jak to się stało?!" — pytam. — wyjaśnia mój "syn". No tak, teoretycznie to prawdopodobne — w końcu, jak wynika z jednego z ostatnich badań, nawet 70 proc. osób korzysta ze smartfona w toalecie, a wypadek taki, jak mojemu "synowi" przytrafia się co 10 osobie. Czas zakończyć tę tragikomedię, a oto jej ostatnia scena. W odpowiedzi od — najwidoczniej zdezorientowanego oszusta, dostaję jedynie: "?". Bo moja niespełna trzyletnia latorośl potrafi wiele, ale na obecnym etapie rozwoju, no cóż, zdecydowanie bardziej zafascynowana jest klockami i śmieciarkami niż telefonami komórkowymi i płatnościami mobilnymi. Oszust nic już mi nie odpisał i więcej wiadomości nie wysłał. Nowe oszustwo, ale sposób stary Ostatecznie historia może i zabawna, ale do śmiechu na pewno nie jest tym, którzy dali się nabrać. "Przekręt na sedes", jak go nazwano, to stosunkowa nowość — pojawił się w Polsce na początku tego roku. Na zostanie ofiarą w jego wyniku przede wszystkim narażone są osoby nieznające się dobrze na nowych technologiach, głównie starsze, ale nie tylko. Bo to typowe oszustwo socjotechniczne, które jest skuteczne dzięki dużej skali działania: Nie ma dokładnych informacji, ile osób dało się na nie nabrać — policja dane statystyczne gromadzi bowiem według kwalifikacji prawnej, a nie metody, jaką się posługują oszuści. Wiadomo jednak, że liczba cyberoszustw rośnie z roku na rok. Do CERT Polska, działającego w ramach NASK (zespołu zajmującego się zdarzeniami naruszającymi bezpieczeństwo w sieci), — Liczba ta pokazuje, jak mocno rośnie działalność cyberprzestępców, bo w porównaniu do 2021 r. wzrosła aż o 178 proc. — powiedziała w rozmowie z Business Insider Polska Iwona Prószyńska. Kto stoi za tego typu oszustwami? Marcin Maj, ekspert ds. bezpieczeństwa w sieci z serwisu Niebezpiecznik.pl mówił mi niedawno, że — Kraje, które są dotknięte sankcjami, mają interes w tym, żeby inwestować w cyberprzestępczość, bo jest to sposób na zdobycie gotówki — tłumaczył. Powiedział też słowa, które warto wziąć sobie do serca: — Większość z nas uważa, że cyberprzestępstwo jest czymś, co zdarza się komuś, ale nie zdarzy się nam. Tak stałam się ulubienicą oszustów "Wszystko jest legalne, nie zawiedź mojego zaufania" — zapewniał mnie. W rzeczywistości próbował okraść mnie na tysiące złotych. Nie wiedział jednak, że od samego początku wiedziałam, kim jest. Z kolei rok temu zadzwonił do mnie oszust, który udawał konsultanta banku i przekonywał, że ktoś chce wziąć na mnie kredyt. Gdybym dała się nabrać, przejąłby moje konto bankowe i okradłby z oszczędności. Dlaczego stałam się ulubienicą cyberprzestępców? Oczywiście może być tak, że mogę mieć po prostu "szczęście" do oszustów. Prawdopodobnie jednak przyczyna tej sytuacji leży gdzie indziej. Mój pech polegał na tym, że kupiłam go w sklepie internetowym morele.net, gdzie pod koniec 2018 r. doszło do włamania do bazy danych i Sama firma ostrzegała wtedy, że mogą zostać one wykorzystane do prób wyłudzeń. Ujawniono imiona i nazwiska klientów, ich adresy e-mail oraz numery telefonów, a baza sklepu stała się wielką książką telefoniczną Polaków. Potwierdza to zresztą strona, na której można sprawdzić, czy nasze dane (e-mail, numer telefonu) kiedykolwiek wyciekły — haveibeenpwned.com. Między innymi w 2019 r., kiedy doszło do jednego z największego w historii wycieku danych — byłam wtedy jedną z 773 mln ofiar na całym świecie. Albo w 2021 r., gdy ujawniono dane 533 mln (w tym 2,7 mln z Polski) użytkowników Facebooka. Dziś widzę jednak pewną zaletę wycieku moich danych — mogę na swoim przykładzie demaskować oszustwa cyberprzestępców. Może choć jednej osobie pomoże to ustrzec się przed kradzieżą, a to już sukces.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS