Home/business/Gornicy przypominaja sie z umowa spoeczna

business

Gornicy przypominaja sie z umowa spoeczna

Rzadowa prognoza spadku zuzycia wegla o poowe budzi obawe gornikow ktorzy chca sie trzymac umowy spoecznej. Analitycy przewiduja zas ze rzeczywistosc zdusi wegiel jeszcze silniej.

September 08, 2024 | business

Przed weekendem ministerstwo klimatu uruchomiło prekonsultacje najważniejszych założeń projektu Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK). KPEiK to najważniejszy dokument strategiczny dla polskiej energetyki. W styczniu 2025 r. rząd zamierza przesłać go do zatwierdzenia przez Komisję Europejską. W piątek na spotkanie w resorcie klimatu przyjechali przedstawiciele ok. 60 organizacji górniczych, ekologicznych i biznesowych. Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu, i Marzena Czarnecka, ministra przemysłu, przedstawiły im założenia tzw. scenariusza ambitnego, który został dodany do wersji KPEiK z lutego 2024 r. Najważniejsza zmiana dotyczy prognoz zużycia węgla – wersja bazowa mówiła o 30 mln ton w 2030 r., a wersja ambitna o 22 mln ton. Reakcja górników na zmianę też jest negatywna. - Po pierwsze, wolałbym oceniać pełen projekt, a nie samą prezentację założeń. Po drugie, nie nazwałbym tego nawet konsultacjami, to tylko zajawka – tak piątkowe spotkanie podsumował Arkadiusz Siekaniec ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. Przypomina, że rząd może dziś pracować nad strategią odchodzenia od węgla tylko dlatego, że w 2021 r. zawarta została z górnikami umowa społeczna, przewidująca zamknięcie ostatniej kopalni dopiero w 2049 r. - To ona dała zielone światło do dalszych prac strategicznych i to ona sprawia, że prace te przebiegają bez poważnych zawirowań społecznych. Widoczna dziś próba zaostrzenia przez rząd kursu oznacza, że dotrzymanie umowy społecznej, a zwłaszcza jej terminów, nie będzie możliwe – ostrzega Arkadiusz Siekaniec. Szacuje, że na jedną osobę zatrudnioną w górnictwie, a jest ich łącznie blisko 75 tys., przypadają cztery miejsca pracy w otoczeniu kopalni, co pokazuje społeczny wymiar odchodzenia od węgla. - Dlatego obawiam się, że przyjęcie planu ograniczenia produkcji węgla o połowę [czyli do 22 mln ton z ok. 49 mln ton w 2023 r. – red.] spowoduje, że umowa społeczna po prostu upadnie. Jeśli jej skutkiem będzie fala niesprawiedliwości społecznej, to może się to przełożyć na wystąpienia pracowników przeciwko rządowi – przestrzega Arkadiusz Siekaniec. W piątkowym spotkaniu w ministerstwie uczestniczył też Michał Hetmański, prezes fundacji Instrat. Z jego perspektywy zaostrzenie przez rząd dekarbonizacyjnego kursu powinno być nawet mocniejsze. - W scenariuszu ambitnym rząd prognozuje spadek zapotrzebowania na węgiel o połowę, tymczasem Instrat spodziewa się spadku nawet o 3⁄4, do nieco ponad 15 mln ton w 2030 r. Uważam, że rząd nie doszacował roli gazu – podkreśla Michał Hetmański. Prognozowane przez Instrat tempo odchodzenia od węgla oznacza – jak podkreśla Michał Hetmański – zamykanie jednej lub dwóch kopalni rocznie. A to oznacza konsekwencje społeczne, którym trzeba wyjść naprzeciw i opisać je w KPEiK. Tego opisu Michałowi Hetmańskiemu na razie brakuje. - Ponadto kopalnie ponoszą potężne koszty stałe, więc zależy im na jak największym wydobyciu. Przy spadających wolumenach będą mieć problemy finansowe – uważa Michał Hetmański. Robert Maj, analityk Ipopema Securities, śledzi rynek węgla, ponieważ regularnie wycenia akcje notowanej na giełdzie lubelskiej kopalni Bogdanka, należącej pośrednio do skarbu państwa. Uważa, że obniżenie przez rząd - w scenariuszu ambitnym - prognozowanego zapotrzebowania na węgiel ma znaczącą skalę. - Taka perspektywa nie sprzyja planom zwiększania wydobycia, a takie ma np. Bogdanka. Na tle polskiego górnictwa ma ona bez wątpienia najlepsze wskaźniki geologiczne i ekonomiczne i będzie się najdłużej broniła na tym rynku, ale nie jest pewne, czy w długim terminie ceny węgla będą atrakcyjne – zastanawia się Robert Maj. Jego zdaniem zapisy z umowy społecznej nigdy nie wydawały się realistyczne, a rządowy ambitny scenariusz ostatecznie może się okazać konserwatywny. - Można powiedzieć, że rzeczywistość wyprzedza rządowe plany, a węgiel jest szybko wypierany przez OZE i źródła gazowe – mówi Robert Maj.

SOURCE : pb

LATEST INSIGHTS