Home/business/Euforia w Chinach wysza poza skale

business

Euforia w Chinach wysza poza skale

Trudno lekcewazyc to co dzieje sie na chinskim rynku finansowym i woko niego. Rozmiar euforii w reakcji na zmiany w chinskiej polityce gospodarczej moze sugerowac ze w drugiej najwiekszej gospodarce swiata dzieje sie cos naprawde pozytywnego. Moga byc to zmiany korzystne z punktu widzenia Europy aczkolwiek chyba dobrze zachowac chodna gowe.

September 30, 2024 | business

W ciągu pięciu dni chiński indeks giełdowy CSI 300 zyskał aż 25 proc. Dla porównania, w ciągu ostatnich 20 lat nie zdarzyło się, by taki pięciodniowy wzrost przekroczył 17 proc., nawet w szczycie emocji związanych z kryzysem finansowym w 2008 r. Jednocześnie bardzo dużo entuzjazmu widać wśród niektórych inwestorów finansowych. I tak na przykład David Tepper, bardzo znany amerykański inwestor, powiedział w wywiadzie dla CNBC, że kupuje teraz wszystko, co ma związek z Chinami, i zwiększa limity ekspozycji na chińskie aktywa. Taki entuzjazm wywołała decyzja Komunistycznej Partii Chin, by zwiększyć zadłużenie publiczne i dzięki temu dokapitalizować sektor bankowy oraz wesprzeć konsumpcję gospodarstw domowych. W zeszłym tygodniu pisałem, dlaczego jest to novum. Wcześniej chiński rząd koncentrował wszelkie plany wspierania gospodarki na stymulowaniu inwestycji w moce produkcyjne, zakładając, że rozwój musi być oparty na eksporcie i rozwoju infrastruktury. Teraz po raz pierwszy doszedł do wniosku, że oprócz eksportu ważna jest też konsumpcja krajowa, a oprócz infrastruktury ważne są też stabilność i dynamizm sektora finansowego. Jest to ważne dla świata, ponieważ oznacza, że wizja rozwoju Chin może być bardziej zrównoważona z punktu widzenia handlu. Jeżeli Chiny będą więcej konsumować, to w naturalny sposób będą też więcej kupować ze świata, ale niekoniecznie surowców, lecz towarów i usług. Dlatego aktywa finansowe zyskują w reakcji na plany partii i rządu dużo bardziej niż na przykład ceny metali. Obecna stymulacja ma być znacznie mniej intensywna inwestycyjnie i materiałowo niż w przeszłości, a jednocześnie ma bardziej pobudzać lokalny system finansowy, sektor technologiczny, konsumpcję. Ważne pytanie jest takie — czy rzeczywiście znajdujemy się w punkcie przełomu? Pominę problem, że punktów przełomu nigdy nie da się dobrze dostrzec na żywo, one są oczywiste dopiero po czasie. Musimy ryzykować. Za tezą o przełomie przemawia fakt, że obserwujemy prawdopodobnie zmianę paradygmatu. To zawsze jest istotny sygnał, zmiany paradygmatów są bowiem ważniejsze niż jakiekolwiek poszczególne parametry decyzji. Dla Chin, a przynajmniej niektórych segmentów tamtejszej gospodarki, może być to taki moment jak słynne słowa „whatever it takes” Mario Draghiego we wrześniu 2012 r., które zakończyły kryzys zadłużeniowy w strefie euro. Wtedy prezes Europejskiego Banku Centralnego dał sygnał, że cała siła banku stoi za stabilnością rynków długu krajów peryferyjnych, co pozwoliło na odbudowę zaufania. Natomiast rezerwę może budzić fakt, że na razie komunikaty chińskiej partii są lakoniczne. Kryzysu zadłużeniowego, jaki przechodzą Chiny, nie da się rozwiązać działaniami o wielkości niecałych 2 proc. PKB. A o takich kwotach jest na razie mowa. W 2008 r. Stany Zjednoczone wydały wyraźnie więcej w relacji do wielkości swojej gospodarki, a i tak później okazało się to zbyt mało, by uniknąć dekady wysokiego bezrobocia i niskiego wzrostu gospodarczego. Zobaczymy. Na razie możemy mówić o tym, że z Chin dochodzą pewne pozytywne sygnały, które warto obserwować.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS