Home/business/Erbud widzi siebie w roli banku

business

Erbud widzi siebie w roli banku

Generalny wykonawca obiektow przemysowych i mieszkan idzie na reke swoim podwykonawcom. Za posrednictwem platformy Cashy zapaci im z wyprzedzeniem juz ponad 120 mln z. Mysli tez m.in. o pozyczkach.

October 16, 2024 | business

Budowlanka jest na drugim miejscu wśród najbardziej zadłużonych sektorów polskiej gospodarki. – Jest branżą, na którą banki patrzą obecnie przez wiele filtrów. Zwłaszcza małe i średnie firmy z tego sektora nie mają często szans na pozyskanie kredytu. Tymczasem swój biznes muszą prefinansować – opłacić ludzi, kupić materiały. Po przepracowanym miesiącu, podwykonawca wystawia fakturę, zwykle z 30-dniowym terminem płatności. To oznacza, że w praktyce przez 60 dni prefinansuje swoje działania. Zaliczki w branży budowlanej zdarzają się bardzo rzadko. To naprawdę ewenement – mówi Agnieszka Głowacka, członek zarządu Erbudu. Tłumaczy, że małe i średnie firmy często nie są w stanie „dźwignąć” tych 60 dni. – Zdarza się, że podwykonawca, który ma problemy z płynnością, przychodzi do generalnego wykonawcy i prosi o wcześniejszą płatność. Jest to jednak często dla niego niekomfortowe, dla głównego wykonawcy natomiast czasochłonne i wiąże się z dużą biurokracją – mówi Agnieszka Głowacka. Aby rozwiązać problemy swoich podwykonawców, Erbud zdecydował się na współpracę z firmą Cashy, która opracowała specjalną platformę do obsługi procesu przyspieszania płatności. – Korzystamy z tego rozwiązania od półtora roku. W tym czasie zaprosiliśmy do platformy 450 naszych podwykonawców. Około 200 faktycznie skorzystało z szybszych należności. Użytkownicy Cashy sami decydują o tym, o ile chcą przyspieszyć płatność. Przesuwając suwak od razu widzą też, ile za to zapłacą. Rozliczamy się na podstawie potrąceń , a więc obniżamy należną kontrahentowi kwotę o określoną wartość procentową. Wszystko jest bardzo klarowne, nie ma tu ukrytych kosztów – tłumaczy Agnieszka Głowacka. Dotychczas Erbud przyspieszył płatności o łącznej wartości ponad 120 mln zł. Średnia wartość jednej faktury to około 145 tys. zł. Faktury są dostępne za pośrednictwem przeglądarki internetowej na komputerze oraz w telefonie. Z Cashy może korzystać każda firma, bez względu na branżę, jaką reprezentuje. – Mamy wśród klientów nie tylko spółki budowlane, ale też transportowe czy farmaceutyczne. Oczywiście, jedne podmioty korzystają z usługi częściej, inne rzadziej. Przykładowo przedsiębiorstwa farmaceutyczne są obecnie w lepszej sytuacji finansowej, ponieważ w ostatnich latach rosło zapotrzebowanie na ich produkty, najpierw w związku z pandemią COVID-19, a następnie wojną w Ukrainie. Rynek budowlany jest w trudniejszej sytuacji. Około 40-50 proc. firm z tego sektora zaproszonych do naszej platformy faktycznie korzysta z przyspieszonych płatności. W przypadku innych branż jest to 20-30 proc. – mówi Edmund Kubeczka, dyrektor sprzedaży w Cashy. Choć przyśpieszenie regulowania faktur to główny produkt Cashy, twórcy platformy planują rozwinąć ją także o inne usługi. Erbud nie ukrywa, że jest nimi zainteresowany. – Chcemy, by nasi klienci mogli samodzielnie świadczyć usługi finansowe dla swoich podwykonawców. Mogą do tego wykorzystać swoje nadwyżki finansowe lub inne produkty, dostępne na naszej platformie. Mamy już podpisaną umowę z firmą, która oferuje pożyczki i wygląda to perspektywicznie. Myślimy też o gwarancjach – rozmawiamy z towarzystwami ubezpieczeniowymi – mówi Edmund Kubeczka. Rynek przyspieszonych płatności rozwija się mocno za granicą. – Przykładowo, w USA działa firma C2FO, która pochwaliła się, że dotychczas przyspieszyła płatności o łącznej wartości ponad 350 mld USD. Jesteśmy trochę konkurencją dla faktoringu, jednak u nas to klient jest głównym zarabiającym, a nie firma faktoringowa, która zazwyczaj zjada dużą część tortu. Inna kwestia jest taka, że umowa faktoringowa wiąże się z szeregiem czynności formalno-prawnych. Potrzebne jest zaświadczenie o niezaleganiu klienta z płatnościami. Faktor bada też jego zdolność kredytową i sytuację finansową dłużnika. U nas tego nie ma, co bardzo upraszcza cały proces i zwiększa dostępność finansowania, szczególnie dla małych i średnich firm – tłumaczy Edmund Kubeczka. Budownictwo ma drugą pozycję wśród najbardziej zadłużonych branż w polskiej gospodarce. Łączna wartość długu sięga w tym sektorze prawie 1,6 mld zł. Do KRD wpisanych jest 45,4 tys. firm budowlanych. A średni dług przypadający na jednego przedsiębiorcę wynosi nieco ponad 35 tys. zł. Najwięcej, bo 755,5 mln zł, są winne wierzycielom firmy wykonujące specjalistyczne roboty budowlane, a następnie prace związane ze wznoszeniem budynków (659,2 mln zł). Najmniej winni wierzycielom są budowniczy obiektów inżynierii lądowej i wodnej – 183,6 mln zł. Blisko 882,7 mln zł firmy budowlane zalegają wierzycielom z branży finansowej (bankom, firmom leasingowym i ubezpieczeniowym, a także funduszom sekurytyzacyjnym, które odkupiły wierzytelności od banków i innych instytucji finansowych). Branży handlowej są winne ponad 226,7 mln zł, operatorom telekomunikacyjnym – 56,7 mln zł, a firmom energetycznym – 30,8 mln zł. Budownictwo jest również w pierwszej trójce branż najbardziej zagrożonych upadłością. Rynek budowlany w Polsce jest mocno rozchwiany. W ostatnich latach przechodził przez fazy wysokich szczytów po głębokie dołki. Dla przykładu, w Niemczech zmiany były wypłaszczone, przez co rynek był zrównoważony, stabilny. Jeśli spojrzymy na dynamikę produkcji budowlano-montażowej w Polsce, to w VIII 2024 r. zaliczyła ona jeden z największych dołków od 20 lat. Zatrważająca jest też liczba upadłości i restrukturyzacji w branży. W tym roku będzie dotyczyła najprawdopodobniej około 1 tys. firm. Niestety, to oznacza, że idziemy na rekord. Po uwzględnieniu inflacji polski rynek budowlany w tym roku skurczy się o 5-10 proc.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS